piątek, 30 grudnia 2016

Przedpremierowo: W sercu światła - Amie Kaufman & Meagan Spooner


Tytuł: W sercu światła
Tytuł oryginału: Their Fractured Light
Autorki: Amie Kaufman, Meagan Spooner
Seria: Starbound #3
Stron: 367
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
PREMIERA: 11 stycznia 2017


Po skończeniu drugiego tomu serii Starbound, marzyłam tylko o tym by zabrać się za następny. Miałam to szczęście, że "W sercu światła" miałam już dostępne pod ręką, zatem bez długiego czekania mogłam zanurzyć się w lekturze.

Sofia jest uciekinierką z Avonu. Po tragicznej śmierci ojca trafia na Korynt, gdzie wiedzie życie w ciągłym strachu i obawie, że wkrótce zostanie złapana. Jednak dziewczyna jest pogodzona z losem, a co najważniejsze przyświeca jej jeden cel, który chce zrealizować bez względu na konsekwencje i jest nim zemsta na Rodericku LaRoux, który odebrał jej wszystko. Aby tego dokonać będzie potrzebować pomocy innych osób, ale czy ją otrzyma i za jaką cenę?

Gideon wiele lat temu stracił brata. Chłopak nadal nie pogodził się z tą stratą, ale swoją rozpacz zamienił w siłę, która pomogła mu się stać najlepszym hakerem na planecie, jeśli nie całej galaktyce. Poprzez kable i sieci może kontrolować prawie wszystko. Okazuje się, że z Sofią mają wspólnego wroga i cel, którym jest pokonanie LaRoux Industries i tego kto stoi na czele organizacji. Mimo, że oboje mają ogromne problemy z zaufaniem, postanawiają dać sobie szansę i razem stawić czoła wrogowi.

Nie mogę uwierzyć, że właśnie skończyłam czytać ostatni tom Starbound, serii którą niezmiernie polubiłam. "W sercu światła" przenosi nas na planetę Korynt, gdzie wszystkie spiski i intrygi mają miejsce. Mam wrażenie, że ta część jest zupełnie inna od poprzednich. Czułam jakby ona cała była wielkim finałem od początku do końca, może dlatego, że akcja była jeszcze bardziej zagęszczona niż przy poprzednich dwóch. Planeta Korynt jest bardzo rozwinięta, szczególnie pod względem technologicznym. Jeden z dwójki głównych bohaterów Gideon czuje się tam jak na swoim terenie, a ze swojej kryjówki może obserwować wszystko, wystarczy, że podłączy się do sieci. Dzięki temu jest idealnym sprzymierzeńcem dla Sofii, ale nie tylko dla niej, gdyż mniej więcej od połowy książki, powracają nasi starzy i dobrzy bohaterowie z poprzednich części, co oczywiście było dużym plusem. Natomiast co za tym idzie, z wszystkich postaci w serii, Sofię i Gideona poznajemy najmniej.

"W sercu światła" nie skupia się już tak bardzo na samych bohaterach, a bardziej na akcji i głównym celu wszystkich postaci. Każdy z nich pragnie klęski LaRoux i przywrócenia wolności "Szeptom". Lilac, Tarver, Jubilee, Flynn, a także Sofia i Gideon wspólnymi siłami walczą zarówno z tym co nieznane i nieodgadnione czyli Szeptami, ale również z bliską osobą dla Lilac. Nie będzie to łatwy pojedynek, ale żadna ze stron nie chce odpuścić.

Przez ostatnie rozdziały było mi naprawdę smutno, że to już koniec tak fantastycznej kosmicznej serii, bo zżyłam się z bohaterami i na pewno będzie mi ich brakowało. Swoją przygodę z serią będę wspominać bardzo ciepło, mimo, że przecież świat w niej przedstawiony był pełen okrucieństwa i smutku, lecz poprzez wszystkie te złe uczucia przebijała się nadzieja i miłość. Trzy piękne historie i szóstka wspaniałych bohaterów- seria Starbound zdecydowanie podbiła moje serce. Polecam serdecznie!

Za możliwość lektury, dziękuję Wydawnictwu Otwarte

sobota, 10 grudnia 2016

Przedpremierowo: W spojrzeniu wroga - Amie Kaufman & Meagan Spooner


Tytuł: W spojrzeniu wroga
Autorki: Amie Kaufman & Meagan Spooner
Seria: Starbound #2
Wydawnictwo: Otwarte
Ocena: 6/6
PREMIERA: 11 stycznia 2016


Seria Starbound podbiła moje serce już przy pierwszym tomie. O tej kosmicznej historii bardzo długo nie mogłam zapomnieć, a teraz w końcu doczekałam się jej kontynuacji! Nawet nie wyobrażacie sobie jak się cieszę z tego powodu. Ale do rzeczy! Czy "W spojrzeniu wroga" jest co najmniej tak dobre jak "W ramionach gwiazd"?

Lee Chase jest bezwzględną żołnierką. Ukształtowały ją tragiczne doświadczenia z przeszłości, przez co musiała ukrywać się pod maską człowieka bez duszy i serca. W końcu przy karierze jaką wybrała, okazywanie jakichkolwiek uczuć byłoby niczym więcej jak przeszkodą. Lee stacjonuje od niedawna na planecie Avon. Niestety nie jest to przyjazne miejsce, nawet same środowisko naturalne o tym świadczy. Od lat na planecie przeprowadzane są badania, które mają pomóc w rozwinięciu się roślinności, jednak tak zwana Terraformacja nie przynosi rezultatów. Mieszkańcy planety są podzieleni, Rebeliantom udało się zyskać rozejm ze stacjonującymi na Avonie żołnierzami, jednak jest on kruchy jak lód. Wystarczy niewielka iskra by go złamać. 

Flynn Cormac brat Orli- jednej z ważniejszych postaci wśród Rebeliantów, która poświęciła swe życie w walce o wolność, ma dość ciągłego czekania aż sprawy wymkną się spod kontroli i postanawia podjąć pewien bardzo ryzykowny krok. Dotyczy on Lee Chase i może być dla jego ludzi jedynym ratunkiem. Czy rebeliantowi uda się wywalczyć stały pokój, przy pomocy Chase? Plan wydaje się być szalony, zważywszy na to, że rebeliant i żołnierka są swoimi śmiertelnymi wrogami...

Gdy dowiedziałam się, że kontynuacja "W ramionach gwiazd" nie będzie prowadzona z perspektywy tamtejszych bohaterów, byłam zawiedziona. Przede wszystkim dlatego, że niezmiernie polubiłam Tarvera i Lilac, a zżerała mnie ciekawość jak potoczą się ich dalsze losy. Niemniej jednak, nadal chciałam dowiedzieć się co wydarzy się później, nawet jeśli oznaczało to pewne pożegnanie z ukochanymi bohaterami. Okazało się, że mimo iż nie są oni już głównymi postaciami, to nadal się w książce pojawiają. Dlatego każde wzmianki na ich temat mnie cieszyły, ale tym razem swoją uwagę przeniosłam na Jubilee i Flynna, którzy tak samo skradli moje serce. Autorki mają niezwykły dar kreowania swoich postaci, tak że nie sposób jest się nimi nie interesować lub ich nie polubić. Nie przychodzi to jednak od razu, ale dopiero po czasie, gdy razem z nimi podejmujemy się podróży po Avonie.

Tym razem autorki zaprosiły nas na właściwie umierającą planetę Avon. Panuje tam chaos i nieustanna walka pomiędzy dwoma stronami. W środku tego zamieszania, na mglistych bagnach czai się nieodgadniona moc. Wyraźnie widać tu podobieństwa do pierwszego tomu, jednak tutaj mamy okazję w końcu dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat. W tej chwili jedyne o czym mogę myśleć, to trzeci tom, po którego przeczytaniu uzyskam resztę odpowiedzi. Wracając do "W spojrzeniu wroga", książka rzuciła mnie na kolana. Myślę, że to zasługa bardzo zgranego duetu Kaufman i Spooner, które kolejny raz spisały się świetnie. Autorki dokładnie wiedzą czego czytelnik pragnie i potrafią idealnie zagrać mu na emocjach. 

Drugi tom serii Starbound zrobił na mnie równie wielkie wrażenie jak poprzedni. Autorki udowodniły, że każdy aspekt tej historii mają dobrze przemyślany i wiedzą jak go rozegrać, tak aby czytelnik chciał więcej. "W spojrzeniu wroga" to pełna napięcia i emocji książka, od której nie mogłam się oderwać. Autorkom ponownie udało się stworzyć ciekawych i ludzkich bohaterów, których losy bardzo mnie poruszyły. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać pierwszego tomu, bardzo Was do tego zachęcam, a ja teraz zabieram się za "W sercu światła". Polecam!

Za możliwość przedpremierowej lektury, dziękuję Wydawnictwu Otwarte :)



niedziela, 4 grudnia 2016

163. Szóstka Wron - Leigh Bardugo


Tytuł: Szóstka Wron
Autor: Leigh Bardugo
Seria: tom #1
Stron: 493
Wydawnictwo: MAG

Odkąd po raz pierwszy zobaczyłam zapowiedź tej książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Już od dawna o moje uszy obijało się nazwisko Bardugo. W 2013 roku w Polsce ukazała się drukiem jej pierwsza trylogia o nazwie Grisza. Mimo wielu pozytywnych opinii jakie o niej krążyły, ja nadal nie miałam okazji jej przeczytać. Niemniej jednak, jakiś czas temu autorka napisała kolejną historię dziejącą się w uniwersum z poprzedniej trylogii, a tą książką jest właśnie "Szóstka Wron", która zbiera równie pochlebne, albo nawet i lepsze opinie niż poprzedniczka. Postanowiłam sprawdzić, czy faktycznie jest ona tak dobra jak mówią i zabrałam się do czytania.

Kaz Brekker kiedyś był biednym i nieporadnym chłopcem. Lata ciężkiej pracy, krwi i potu sprawiły, że teraz jest szefem jednego z groźniejszych gangów w Baryłce. Pewnego razu dostaje ofertę, na którą zgodziłby się jedynie szaleniec. Włamać się do Lodowego Dworu- twierdzy niezdobytej przez nikogo, strzeżonej licznymi zabezpieczeniami i uwolnić znajdującego się w nim zakładnika. Nagroda? Przekraczająca wszelkie wyobrażenie kwota, która wreszcie pozwoliłaby Kaz'owi odegrać się na swoim wrogu, który kiedyś odebrał mu wszystko. Wygląda na to, że jest on jedynym człowiekiem, który z pomocą dobrze dobranej ekipy, może zrealizować ten plan. Szóstka niebezpiecznych ludzi o wszechstronnych umiejętnościach, jeden szalony skok i bogactwo, które nie mieści się w głowie. 

Chcę od razu zaznaczyć, że miałam ogromne oczekiwania wobec tej książki. Wcześniej spotkałam się właściwie z samymi pozytywami na jej temat, dlatego spodziewałam się, że mnie również zachwyci. "Szóstka Wron" okazała się inna niż zakładałam, jednakże nie jest to akurat zła rzecz. Mimo, że sam zamysł fabuły opiera się na włamaniu i uwolnieniu zakładnika, to myślałam, że może będzie tu więcej pobocznych wątków. Może to dobrze, że nie było ich zbyt wiele, tylko zostały zastąpione akcją, której zdecydowanie nie brakuje. W książce ciągle coś się dzieje i autorce cały czas udawało się mnie zaskoczyć.

Dużym plusem tej książki jest niezaprzeczalnie kreacja świata, a także bohaterów. Jednak to właśnie Baryłka, obskurne miasteczko pełne złodziejaszków i innych czarnych charakterów, uformowało bohaterów tej powieści. Szczególnie Kaza, którego trudna młodość w tym miejscu, zmieniła na zawsze. Nie było mu łatwo żyć w tym środowisku, jednak jego ogromna chęć zemsty, codziennie go napędzała i dzięki temu udało mu się nie tylko przetrwać, ale zyskać szacunek i pozycję wśród Szumowin, czyli gangu, którym przewodzi. Ta misja, wydaje się być stworzona dla niego, więc jeśli komukolwiek miałaby się ona udać, to właśnie jemu i pozostałym Wronom. Każdy z nich jest świetnie wykreowany i wcale nie są oni jedynie tłem tej powieści. Bardugo rozdzieliła narrację na kilku bohaterów, tak aby czytelnik mógł w pełni poznać ekipę Brekkera i zrozumieć pobudki, dla których odważyli się wziąć udział w misji. 

"Szóstka Wron" okazała się być dobrą i przemyślaną książką fantasy. Wspaniale wykreowany świat, który niejednego by przeraził, wyraziści i wielowymiarowi bohaterowie, a także szybka akcja, to niewątpliwe plusy tej powieści. Niejednokrotnie zostałam zaskoczona obrotem spraw, a więc nie radzę szukać tutaj schematów i łatwych rozwiązań. Mnie książka pochłonęła i mimo, że czytanie jej zabrało mi sporo czasu, to zdecydowanie był on dobrze spożytkowany. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MAG! :)