piątek, 31 sierpnia 2012

34. Miasto popiołów-Cassandra Clare

Tytuł: Miasto popiołów
Autor: Cassandra Clare
Tytuł oryginału: City of Ashes
Stron: 442
Seria: Dary Anioła #2
Wydawnictwo: MAG


„Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, na których najbardziej ci zależy, w rezultacie samego siebie też oszukujesz.”

Clary Fray chciałaby znowu być normalną nastolatką. Ale co się stało to się nie odstanie. A wydarzyło się dużo. W poprzedniej części razem z bohaterką dowiedzieliśmy się wielu szokujących informacji. Otóż Clary jest bezgranicznie zakochana w chłopaku, który okazuje się być jej bratem. Chyba nic gorszego nie mogło jej spotkać. Dziewczyna postanawia dać sobie spokój z jasnowłosym chłopcem i na siłę próbuję się zakochać w swoim przyjacielu Simonie. Jace wpada w poważne tarapaty, do Instytutu przyjeżdża Inkwizytorka, by go przesłuchać. Wszyscy oskarżają go o współpracę z Valentinem, dlatego chłopak wynosi się z domu jakim był dla niego Instytut. Teraz musi radzić sobie sam, albo poprosi o pomoc Clary. Tymczasem Valentine szykuje się do bitwy. Czy Nocni Łowcy go powstrzymają?

W tej części autorka znowu nie pozwala nam się oderwać od swojego dzieła. Akcja jest bardzo szybka i dynamiczna, co mi się podoba. Pani Clare ma niesamowity talent do pisania, wszystkie książki jakie do tej pory przeczytałam nigdy aż tak mnie nie zachwyciły, jak te które wyszły spod pióra p. Cassandry. Nie zabraknie tu przygody i tajemnicy, poznamy nowych bohaterów, którzy nadadzą książce odpowiedni klimat. Będą wampiry, wilkołaki, faerie i oczywiście Nocny Łowcy oraz wiele innych. Może Wam się wydawać, że taka kombinacja już była i to nic nadzwyczajnego, ale to nie prawda. Według mnie jest to najlepsza książka w swoim gatunku. Nie spotkałam się jeszcze z inną lekturą fantasy, która by mnie tak wciągnęła i oczarowała.

Jeżeli chodzi o bohaterów to nadal są tacy jak ich zapamiętałam z poprzedniej części. Clary jest odważną i trochę zagubioną dziewczyną, zakochaną niestety w niewłaściwym chłopcu. Jace- ahh. To dopiero postać! Pokochałam go kilka lat temu gdy zaczynałam tą serię po raz pierwszy i nadal nic się nie zmieniło. Jace to czysty ideał, ale nie będę go teraz wychwalać, każdy powinien się przekonać jaki jest ten chłopak sięgając po Dary Anioła.

„Z drugiej strony to był Jace. Wszcząłby bójkę z ciężarówką, gdyby naszła go taka ochota”

Zapewne każdy kto zainteresował się tą serią zwrócił uwagę na jej szatę graficzną. Co tu dużo mówić, wszyscy widzą jak okropne okładki zostały dobrane do tak wspaniałej treści. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ktoś tak oszpecił Miasto Popiołów jak i pozostałe części. Przecież niestety, ale wiele osób najpierw zwraca uwagę na okładkę książki, a dopiero na fabułę. W tym wypadku taka okładka może tylko i wyłącznie zniechęcić czytelnika. Wystarczy spojrzeć na oryginalną wersję, która według mnie jest bardzo ładna i od razu chce się czytać, a tu? Sama nie wiem co autor miał na myśli. Oby było jak najmniej tak szpetnych okładek. Co do wydania nie mam więcej uwag, wszystko pozostałe jest tak ja byś powinno.

„– Czy on cały czas tak stoi przy oknie i mamrocze coś o krwi?
 – Nie. Czasami robi to siedząc na kanapie.”

Podsumowując bardzo gorąco polecam Wam zapoznanie się z tą cudowną serią. Myślę, że nawet najbardziej wybredny czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie. Pani Clare ma wielki talent, dlatego już zaczęłam czytać "Mechanicznego Anioła" czyli pierwszą część jej nowej trylogii. Jeśli jeszcze chodzi o Dary Anioła to już kończę trzecią część i jestem ciekawa co też ciekawego autorka zaplanowała na czwarty i ostatni tom :)

Ocena:6-/6

***
Więc jak już wiecie zbliża się koniec wakacji.. niestety. Wraz z końcem wolnego, na blogu 
będzie się pojawiało mniej recenzji. Okropnie z tego powodu ubolewam, bo nie będę miała
czasu na czytanie, a do tego miałam tak wielkie plany czytelnicze na te wakacje
i nie wszystkie się spełniły. Nie wiem kiedy zdążę przeczytać te wszystkie książki, które 
na mnie czekają.. Ale na pewno postaram się czytać na tyle dużo, na ile pozwoli mi czas. 
To chyba tyle na ten temat. W następnej notce pewnie też nie będzie recenzji tylko stos :)
Pozdrawiam!





piątek, 24 sierpnia 2012

33. Żelazna córka- Julie Kagawa

Tytuł: Żelazna córka
Autor: Julie Kagawa
Tytuł: oryginału: The Iron Daughter
Seria: Żelazny Dwór #2
Stron: 334
Wydawnictwo: Amber


Meghan Chase  po wygranej bitwie z Machiną wraca do domu razem z braciszkiem. Niestety nie na długo, gdyż zawarła umowę z księciem Ashem, przez którą musi udać się razem z nim do Zimowego Dworu. Tam dziewczyna musi poradzić sobie z królową Mab. Ale jak się okazuje to nie ona będzie jej największym problemem. Najważniejszy przedmiot w krainie Nigdynigdy- Berło Pór Roku zostaje skradzione. Bez niego równowaga między zimą a latem zostaje zachwiana. Królowa Zimowego Dworu mylnie posądza o kradzież Letni Dwór i tym sposobem szykuje się wojna pomiędzy dworami. Jedyną żywą osobą, która widziała kto kradł berło jest nikt inny jak Meghan. Ale niestety nikt nie wierzy w jej wersję wydarzeń. Aby nie dopuścić do straszliwej wojny dziewczyna będzie musiała wyruszyć na poszukiwania Berła. Jak się to dla niej skończy?

Pierwszy tom "Żelazny król" oczarował mnie. Był to zdecydowanie pewien powiew świeżości na rynku wydawniczym. Dlatego nie mogłam nie sięgnąć po drugą część serii o dzielnej Meghan. Czy była tak samo genialna jak poprzednia? Zdecydowanie tak! Jak dla mnie było nawet lepiej. Tym razem dużo czasu spędzamy wraz z bohaterami na Zimowym Dworze gdzie panuje mroczna królowa Mab i na każdym kroku Meghan grozi niebezpieczeństwo. Książę Ash ciągle znika i nie ma go przy dziewczynie, ale mamy okazję poznać jego dwóch braci; Sage'a i Rowana. Pierwszego i najstarszego Sage'a od razu polubiłam, ale co do tego drugiego miałam wątpliwości. Ci trzej bracia podobni są do siebie tylko z wyglądu, bo każdy z nich ma tak naprawdę inny charakter. Podobało mi się, że autorka postanowiła ich pokazać z różnych stron. Oczywiście z całej trójki najbardziej uwielbiam Asha, którego było w tej części chyba trochę mniej niż w poprzedniej, ale za to każdorazowe pojawienie się jego było bardzo hmm.. intensywne :D

Akcja w tej książce gna jak szalona i ciągle dzieje się coś niespodziewanego.Właśnie tego typu książki lubię. Styl pisania pani Kagawy polubiłam już od "Żelaznego króla", a tutaj mogłam znowu zanurzyć się w magicznej krainie Nigdynigdy. Książkę czyta się bardzo szybko, moim zdaniem aż za szybko. Wciągnęłam się bez granic i nie mogłam przestać czytać gdy już ją chwyciłam w moje ręce.

Bohaterów w książce jest wielu. Każdy z nich jest indywidualnością i wszyscy czymś się wyróżniają. Meghan według mnie za dużo się nie zmieniła, nadal jest odważną i upartą dziewczyną. Jest też nieziemsko przystojny książę Ash, który znowu zdobył moje serce. Za każdym razem gdy się pojawiał mimowolnie zaczynałam się uśmiechać. W tym tomie stał się oziębły do Meghan czym mnie denerwował, ale oczywiście później się wyjaśni dlaczego taki był. Oprócz nich jest też Robin Koleżka czyli Puk ze Snu Nocy Letniej. Jest to wesoły i oddany swojej przyjaciółce chłopak, który jest niesamowicie pozytywną postacią. Przyznam, że były momenty kiedy strasznie się denerwowałam na główną bohaterkę za jej rozterki miłosne. Jak mogła nie wiedzieć kogo wybrać: Asha czy Puka? Jak dla mnie wybór jest prosty, mimo tego że Puk to wspaniały chłopak, ale to przecież Zimowy Książę był jej wybrankiem na początku, więc nad czym się tu zastanawiać? No tak, to mnie trochę denerwowało. Ogólnie nie lubię trójkątów miłosnych w książkach, ale nie da się ich uniknąć. Na każdym kroku one niestety występują. Ta książka nie jest wyjątkiem, ale nie ma co się zniechęcać tylko dlatego. Kolejną ważną postacią jest kot Grimalkin. Jest to stworzenie, które od samego początku pomaga Meghan, ale oczywiście nie za darmo. Kot ten pojawia się zawsze w momencie, który mu najbardziej odpowiada, tak samo jak i znika nie wiadomo kiedy. Nie przepadałam za nim, nic innego nie robił tylko mnie irytował. W podróż za Berłem wyrusza również Żelazny Koń, którego mogliśmy poznać w pierwszej części. Wtedy był "tym złym", ale teraz postanowił się zbuntować przeciwko nowemu władcy Żelaznego królestwa i pomóc Meg. Jego za to bardzo polubiłam m.in. za jego dzielność i odwagę.

Z całą pewnością mogę stwierdzić, że "Żelazna córka" podobała mi się bardziej niż "Żelazny król". Dlatego jeśli kogoś nie zachęciła pierwsza część (w co wątpię) to niech się nie zraża tylko zabiera się za drugą, bo jak dla mnie jest warta uwagi. Zakończenie tej części było bardzo zaskakujące, szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak dalej autorka poprowadzi losy Meghan Chase, bo na pewno nie będzie to łatwe. Nie mogę się doczekać! A Wam gorąco polecam tą lekturę.

Ocena: 6-/6

Trylogia Żelazny Dwór:
1. Żelazny Król -> RECENZJA
2. Żelazna Córka
3. Żelazna Królowa


wtorek, 14 sierpnia 2012

32. Siostra- Rosamund Lupton


Tytuł: Siostra
Autor: Rosamund Lupton
Tytuł oryginału: Sister
Stron: 319
Wydawnictwo: Świat Książki



 Pewnego ranka Beatrice-główna bohaterka książki Rosamund Lupton, dostaje telefon od swojej matki z wiadomością, że jej młodsza siostra Tess zaginęła. Kobieta pakuje swoje rzeczy i wyrusza do Londynu by odnaleźć swoją siostrę. Poszukiwania trwają w najlepsze i tym sposobem policja natrafia na Tess. Martwą. Władze orzekają samobójstwo dziewczyny. Wszyscy w to wierzą oprócz Bei. Jej siostra, zawsze ciesząca się życiem optymistka, nigdy nie targnęłaby się na swoje cenne życie. W ten oto sposób pewna swego Beatrice rozpoczyna śledztwo na własną rękę, za cel obiera sobie rozwikłanie zagadki śmierci jej ukochanej Tess. Nie wiedząc, że przy tym sama naraża swoje życie i zdrowie.

„Odrzyjmy wszystko z pozorów i dotrzyjmy do sedna. Miejmy emocje i przekonania, nie ukrywajmy ich za grzecznościowymi rozmówkami.”

Beatrice i Tess są jak woda i ogień. Starsza siostra jest osobą spokojną i ułożoną, natomiast dwudziestojednoletnia Tess jest jej znacznym przeciwieństwem, zawsze wesoła, optymistycznie nastawiona do życia dziewczyna z duszą artystki. Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterki, jako kochające się siostry. W całej książce najbardziej podobał mi się właśnie wątek siostrzany, ponieważ sposób w jaki pani Lupton przedstawiła wzajemne relacje między Beatrice a Tess jest niesamowity. Ja jestem jedynaczką, a właśnie dzięki tej książce bardzo żałuję, że nie mam rodzeństwa. Nić łącząca te dwie siostry była naprawdę ogromna. Tego im zazdrościłam. Podobała mi się postawa Bei, która była pewna, że jej siostra nigdy nie popełniłaby samobójstwa, nawet gdy jej rodzina pogodziła się z tym brutalnym wyrokiem. Ona zawzięcie walczyła o to by dowiedzieć się co tak naprawdę przydarzyło się Tess.


Książka jest napisana z perspektywy Beatrice, w formie listu do zmarłej siostry. Szczerze powiedziawszy pierwszy raz spotkałam się z taką formą, ale w "Siostrze" idealnie się to sprawdziło. List ten jest przepełniony mnóstwem emocji; bólem, tęsknotą ale także miłością. Dzięki niemu możemy dostrzec jak wiele łączyło siostry. Beatrice zdaje relacje z każdego dnia śledztwa, odkąd przybyła do mieszkania Tess by móc w czuć się w jej sytuację.

„Dlaczego piszę do Ciebie?(...) Po prostu muszę z Tobą rozmawiać. Mama powiedziała mi, że do czasu Twoich narodzin mówiłam niewiele, a gdy na świat przyszła moja siostrzyczka, buzia mi się nie zamykała. Nie chcę zamilknąć. Jeśli to zrobię, stracę jakąś część siebie. I będzie mi jej brakowało (…) Jest to monolog, ale taki, który mogę wygłosić tylko w Twojej obecności”

Rosamund Lupton napisała trzymający w napięciu thriller psychologiczny, dzięki  któremu nie mamy czasu na nudę. Razem z główną bohaterką prowadzimy śledztwo, podejrzewając każdego kogo spotkamy o straszną zbrodnię. Książka jest napisana w taki sposób, że samemu możemy domyślać się zakończenia, ale moje przewidywania wcale się nie sprawdziły. Książka jest zaskakująca, a styl pisania autorki jest wciągający. Podczas czytania krążyło we mnie wiele emocji od smutku i wzruszenia po napięcie i strach. Jeśli szukacie książki, która skłania do przemyśleń i refleksji nad zdrowiem, miłością  i życiem to idealnie trafiliście. Polecam ją przede wszystkim osobą lubiącym  thrillery i kryminały, ale również pozostałym czytelnikom, ponieważ jest to niezwykle poruszająca i mądra książka pokazująca jak ważne jest zdrowie i więzy rodzinne.

Ocena 4+/6

czwartek, 9 sierpnia 2012

31. Miasto kości-Cassandra Clare

Tytuł: Miasto kości
Autor: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła #1
Stron: 507
Tytuł oryginału: City of Bones.
Wydawnictwo: MAG


"Miasto kości" to debiut pisarski Cassandry Clare, według mnie bardzo udany. Na początku trylogia, zyskała rzeszę wiernych fanów, i tym sposobem autorka zdecydowała się napisać jeszcze dwie części. Piąta i ostatnia nie doczekała się jeszcze swojej premiery. Po Dary Anioła sięgnęłam kilka lat temu po raz pierwszy i byłam zachwycona. W tym roku postanowiłam na nowo zanurzyć się w świecie Nocnych Łowców. Czy po upływie czasu, nadal jestem pod wrażeniem? Jak najbardziej TAK!


Clary Fray piętnastoletnia bohaterka "Miasta kości" wraz z matką mieszkają w tętniącym życiem Nowym Jorku. Kiedy pewnego wieczora dziewczyna udaje się ze swoim najlepszym przyjacielem Simonem do klubu, jej życie zmienia się całkowicie. Poznaje tam grupę Nocnych Łowców, których zadaniem jest zabijanie demonów i nie tylko. Jace Wayland, jeden z lepszy Łowców od razu przykuwa uwagę Clary. Jest to przystojny, arogancki, z ciętym językiem chłopak, w którym zakochują się wszystkie dziewczyny.(Niestety nie byłam wyjątkiem) Oprócz Jace'a, dziewczyna spotyka również jego przybrane rodzeństwo: Alec'a i Isabelle. Wokół Nocnych Łowców krążą plotki, że Valentine powrócił. Czy okażą się one prawdziwe i czy bohaterowie mają się czego obawiać?  

„Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym"

Tyle można powiedzieć pokrótce o fabule. Co do samej książki, to wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Naprawdę! Bardzo rzadko zdarza się u mnie żebym od razu polubiła jakąś książkę dopiero po pierwszej stronie/rozdziale. Uwielbiam styl pisania pani Clare. Jest wprost genialny, a najlepsze są oczywiście dialogi Jace'a, którego tak przy okazji ubóstwiam. Może dla przykładu podam jeden z moich ulubionych cytatów z tej części:

„-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie? [Dorothea]
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam. [Jace]
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze. [Dorothea]
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.[Jace]

Oprócz Jace'a jest też Clary, którą  bardzo polubiłam, jest nastolatką taką jak my wszystkie jesteśmy lub kiedyś byłyśmy, nie jest wyidealizowana, ani też wykreowana na jakąś fajtłapę. (Skojarzyło mi się to trochę z Bellą ze Zmierzchu, ale to tylko takie moje odczucie ;d) Można się z nią identyfikować i to mi się podoba.

„-Przepraszam, ze Cię uderzyłam- bąknęła Clary. Jace przestał nucić. 
-Ciesz się, że uderzyłaś mnie, a nie Aleca. On by Ci oddał.”

Akcja w książce biegnie jak szalona, co rusz dzieje się coś zaskakującego i w żadnym wypadku książka nie jest przewidująca. Kiedy myślałam, że już wiem do czego zmierza autorka, nagle działo się coś zupełnie odwrotnego. Jedno wydarzenie, a raczej fakt jest wstrząsający i kiedy pierwszy raz czytałam tą książkę myślałam, że dosłownie ją odłożę na półkę i jej nie dokończę, tak się zdenerwowałam. Oczywiście chęć poznania dalszych losów Clary i Jace'a była silniejsza i tym sposobem zabrałam się za pozostałe (wtedy) dwa tomy. Ale o nich tu nie będę pisać.

Książka "Miasto kości" jest niesamowita, inaczej nie mogę o niej napisać. Wszystkie trzy części (czwarta dopiero przede mną) pokochałam z całego serca już dawno temu, dlatego bardzo się cieszę, że zaczęłam czytać ją od nowa. Jest to wspaniale napisana w trzecioosobowej narracji książka, w której nie ma czasu na nudę. Znajdziemy w niej wiele humoru, błyskotliwych dialogów oraz fantastycznie wykreowanych bohaterów, a wszystko to z otoczką paranormalnego romansu. Powieść idealna dla każdego fana tego gatunku. Mimo upływu czasu nadal jestem zachwycona dziełem Cassandry Clare tak jak wcześniej. Mogłabym tu napisać długie wypracowanie na temat tego jak bardzo uwielbiam serię Dary Anioła, ale jest to chyba bezcelowe. Jeśli moja recenzja Was nie przekonała, to nie wiem co innego to zrobi ;) Gorąco polecam!!!

6+/6
 Na serię Dary Anioła składają się:
1. Miasto Kości 
2. Miasto Popiołów
3. Miasto Szkła
4. Miasto upadłych aniołów 
 

wtorek, 7 sierpnia 2012

Coś innego -czyli zdjęcia z wakacji

Cześć :)
W ostatnim poście pytałam się Was czy chcecie żebym dodała kilka zdjęć z 
wakacji, a więc zgodnie z tym co napisałam, dzisiaj nie będzie recenzji tylko zdjęcia :]
Tak więc w tym roku na wakacje wybrałam się do Turcji, a dokładniej do małej
miejscowości Titreyengol niedaleko Side. Oczywiście było cudnie, temperatura sięgała
nawet ponad 40 stopni, morze cieplutkie i ogólnie cały wyjazd wspominam bardzo
pozytywnie. Nie wiem dlaczego niektórzy mówią źle o Turkach , bo z tego co ja zdążyłam poobserwować są to bardzo sympatyczni i uprzejmi ludzie. Nie raz z kuzynką (była tam ze mną) śmiałyśmy się z ich naciągania nas na różne ubrania, torebki itp. ale przyznam, że
można  się z nimi bardzo dobrze targować :p Turcja to niesamowity kraj, znajduje
się tam masa zabytków i ciekawych miejsc jak np. Kapadocja,w której byłam
na wycieczce. Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia właśnie z tego miejsca:

Kapadocja 


Domki skalne w Kapadocji




Delfinarium;  pokaz delfinów
Delfiny Zeus i Babe :D

Zielony kanion
Bye bye Turkey!
Mam nadzieję, że podoba Wam się pomysł, żebym od czasu do czasu dodawała tutaj
jakieś prywatne zdjęcia. Na dniach powinna pojawić się recenzja "Miasta kości" lub "Siostry"
co byście woleli najpierw? :)
Pozdrawiam!

piątek, 3 sierpnia 2012

30. Żelazny król- Julie Kagawa

Tytuł: Żelazny król
Autor: Julie Kagawa
Trylogia: Żelazny Dwór #1
Stron: 351
Tytuł oryginału: The Iron King
Wydawnictwo: Amber

Julie Kagawa od zawsze uwielbiała czytać książki. Jej fascynacja przerodziła się w sukces gdy ukazał się "Żelazny król". W swojej pierwszej książce autorka połączyła "Sen nocy letniej" Szekspira, "Alicję w krainie czarów" oraz "Opowieści z Narnii". Czym taka mieszanka może nas zaskoczyć? Przekonacie się sami gdy sięgniecie po tą właśnie książkę.

Meghan Chase niedługo skończy szesnaście lat. Jej matka i ojczym zazwyczaj zapominają o jej urodzinach, dlatego też dziewczyna nie spodziewa się, żeby w tym roku było inaczej. Ale tym razem w dzień urodzin czeka na nią najwspanialszy prezent-spotka się z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole, tylko po to by dać mu korepetycje, ale to już mniej istotne. Spotkanie kończy się dla Meghan tragicznie, więc zmęczona wraca do domu by spotkać się ze swoim jedynym przyjacielem Robbiem. Wokół dziewczyny zaczynają dziać się dziwne rzeczy, na ulicy widzi dziwne cienie, w domu jej młodszy braciszek zaczyna zachowywać się jakby był nawiedzony i do tego Robbie wyjawia jej dlaczego to wszystko się dzieje. Według niego elfy i inne magiczne stwory naprawdę istnieją, a sama Meghan nie jest zwykłą nastolatką, ale córką króla Jasnego Dworu. Kiedy Robbiemu udaje się ją do tego przekonać  okazuje się, że Ethan- jej brat znajduje się w baśniowej krainie Nigdynigdy i jeśli dziewczyna chce go odzyskać, musi udać się tam i go odnaleźć, albo wypić mglisty eliksir i o wszystkim zapomnieć.

Meghan jako opiekuńcza siostra postanawia udać się do krainy Nigdynigdy, nie inaczej jak przechodząc przez szafę w swoim pokoju. Może Wam się wydawać, że ta książka to nic nadzwyczajnego, że przecież w opowieściach z Narnii już to było, ale ta książka znacząco różni się od innych powieści o tej tematyce. Elfy, syreny, gobliny i inne stworzenia w tej krainie nie są przyjaźnie nastowione do Meghan dlatego dziewczyna na każdym kroku musi uważać. Do tego zwykłe "dziękuję" okazuje się bardziej wiążące niż mogłoby się wydawać, dlatego nie należy pochopnie składać obietnic chyba, że jest to konieczne. Razem z główną bohaterką przemierzamy świat baśni i magii w poszukiwaniu Ethana, ale zaginięcie brata nie będzie jej jedynym problemem. Otóż nie tylko Zimowego Dworu powinni się obawiać mieszkańcy Nigdynigdy, bo istnieje o wiele potężniejszy wróg, któremu będą musieli stawić czoła.

Odkąd byłam mała, zawsze lubiłam gdy rodzice czytali mi baśnie. Magiczne stworki i wróżki wydawały mi się niesamowite. Gdy niedawno przeczytałam jedną z recenzji na temat "Żelaznego króla" pomyślałam, że koniecznie muszę sięgnąć po tą książkę. Opis wydawał mi się bardzo zachęcający. Nie zawiodłam się, książka mnie urzekła, gdyż dawno nie miałam do czynienia z tak magicznym światem. Ostatnio zaczytywałam się tylko w historiach z wampirami i wilkołakami, a ta powieść była miłą odskocznią od tego typu książek. Bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam.

Styl pisania autorki przypadł mi do gustu, język jest łatwy i czyta się szybko, a co najważniejsze-przyjemnie. Świat przedstawiony przez panią Kagawę jest magiczny i niebezpieczny. Może dodam jeszcze, że wydawnictwo bardzo się postarało z szatą graficzną, bo okładka jest śliczna, ale oprócz tego każdy rozdział jest ładnie ozdobiony. Jestem bardzo ciekawa kolejnej części dlatego muszę jak najszybciej się za nią zabrać.

Obok "Żelaznego króla" nie można przejść obojętnie, jest to bowiem wspaniała i wciągająca lektura, którą czyta się z wielką przyjemnością. Akcja książki jest bardzo szybka i z każdą stroną pragnęłam czytać więcej. Myślę, że śmiało mogę polecić ją każdemu, kto zaczytuje się w paranormalnych książkach, ale również pozostałym czytelnikom. Warto choć na parę godzin przenieść się do krainy Nigdynigdy i poznać przystojnego Zimowego Księcia - Asha ;)


Ocena: 5/6

Trylogia Żelazny Dwór:
1. Żelazny król
2. Żelazna córka
3. Żelazna królowa



***
Nie wiem czy zauważyliście, ale nie było mnie tutaj na blogu już ponad dwa tygodnie. Nieobecność spowodowana była moim wyjazdem do Turcji. Tak się zastanawiałam czy chcielibyście żebym dodała np. kilka zdjęć z Turcji? :) Takie małe urozmaicenie od recenzji ;d