Autor: Cassandra Clare
Stron: 494
Tytuł oryginału: The Clockwork Prince
Trylogia: Diabelskie Maszyny #2
Wydawnictwo: MAG
"Zawsze uważałem, że nie można naprawdę się zgubić, jeśli się zna własne serce. Ale mogę się pogubić, nie znając twojego."
Z twórczością Cassandry Clare zetknęłam się po raz pierwszy kilka lat temu, czytając "Miasto Kości" i byłam szczerze zachwycona światem przedstawionym w tej książce. Ostatnio miałam okazję przeczytać pierwszą część trylogii Diabelskie Maszyny, która również mnie urzekła. Nie mogłam się doczekać aż sięgnę po tom drugi: "Mechanicznego Księcia". Teraz jestem już po lekturze i jestem znowu pod wrażeniem.
Tessa Gray znalazła schronienie w Instytucie Nocnych Łowców. Od jej przybycia ich życie wyraźnie się komplikuje. Charlotte Branwell nie jest pewna swojego stanowiska w Instytucie gdy Benedict Lightwood stawia jej ultimatum; albo znajdzie Mistrza w dwa tygodnie, albo może się pożegnać z kierownictwem nad Londyńskim Instytutem. Nocnych Łowców czeka nie lada wyzwanie. Will, James i Tessa nie mając innego wyjścia, wyruszają na poszukiwania Mortmaina, ale zanim to zrobią potrzebują zajrzeć w głąb jego umysłu i rozwikłać dlaczego pragnie on zemsty. Jaki udział będzie miała w tym Tessa? Czy uda im się odnaleźć Mistrza? Jakie tajemnice z przeszłości skrywa Will?
„- A jakiego koloru jest twoja dusza, Willu Herondale?
- Fioletoworóżowa.”
Jak zwykle nie zawiodłam się na kreacji bohaterów, którą przedstawiła nam Cassandra Clare. W tej części możemy bliżej przyjrzeć się przeszłości Willa Herondale, która okazuje się bardzo zaskakująca. Dowiemy się również dlaczego chłopak przez ostatnie pięć lat swojego życia miał do ludzi taki stosunek, a nie inny. Cieszę się, że autorka wyjaśniła to już w tej części, a nie w ostatniej, chociaż jestem bardzo ciekawa co też takiego wymyśli w Mechanicznej księżniczce.
Moim ulubionym bohaterem jest James Carstairs. Uwielbiam tego srebrnowłosego chłopaka, o wielkim sercu. Za każdym razem gdy pojawiały się jego momenty z Tessą, dosłownie skakałam z radości. W Mechanicznym aniele nie dane nam było poznać go za blisko, ale w tej części autorka skupiła się również na nim, nie tylko na Willu i Tessie. Co do samej Tessy to oczywiście przeszła przemianę, tak jak to zazwyczaj bywa w kontynuacjach. Panna Gray stała się odważną i pewną siebie dziewczyną, która wie co powinna zrobić by pomóc swoim przyjaciołom z Instytutu.
-Dopóki tego nie sprawdzę, nie będę wiedziała, czy mi się podoba, prawda?
-Nigdy nie pływałem nago w Tamizie, ale wiem, że by mi się nie spodobało."
Tak jak przy recenzji Mechanicznego Anioła wspominałam, uwielbiam książki, w których akcja dzieje się w innej epoce. Tutaj mamy do czynienia z XIX wiecznym Londynem. Bardzo spodobało mi się, że w tej trylogii pani Clare wybrała właśnie Londyn, a nie tak jak to było w Darach Anioła- Nowy Jork na miejsce akcji. Osobiście jakoś bardziej ciągnie mnie właśnie do Anglii, która wydaje mi się bardziej klimatyczna w książkach niż Ameryka. W Mechanicznym Księciu możemy znowu oglądać cudowne suknie, nawet bal maskowy i to wszystko sprawiało, że pragnęłam by ta książka nigdy się nie skończyła. Po tej części przekonałam się, że trylogia Diabelskie Maszyny jest jeszcze lepsza od Darów Anioła- mówię to otwarcie, wszem i wobec! :) Nie spodziewałam się tego kompletnie, myślałam, że nic nie przebije pierwszej serii Cassandry Clare, ale się myliłam. Jestem pełna zachwytu co do twórczości i nieskończenie wielkiej wyobraźni tej pani. Nie dość, że jest mistrzynią w komplikowaniu życia swoim bohaterom, to potrafi pięknie i bardzo wnikliwie opisywać ich emocje.
"Mówią, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że znika przyczyna smutku."
Mechaniczny Książę to właściwie jedna, wielka dawka emocji; od smutku i łez, po szczęście i miłość. Wszystkie emocje jakie towarzyszą bohaterom są tak skumulowane, że dziwie się jak oni to wytrzymują. Ale to co czują bohaterowie, czuje również czytelnik. Długo po tym jak przeczytałam tą książkę nie mogłam przestać o niej myśleć. W głowie krążyło mi wiele pytań, na których jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi, ale także zastanawiam się co dalej będzie z moimi ulubionymi postaciami. W tej części pełno jest intryg, zasadzek, wrogów i zdrajców, ale bardzo rozwinięty jest też wątek miłosny. Tym razem pojawia się dobrze nam znany trójkąt, a ja chyba po raz pierwszy jestem tym uradowana! Tessa ma ciężki wybór, no bo jak tu wybierać między James'em a Will'em? No dobrze, dla mnie wybór jest prosty, jestem zdecydowanie za Jem'em, który jest dla mnie dosłownie ideałem. Mimo tego, że Will ciągle bawił mnie swoimi sarkastycznymi uwagami, to właśnie jego parabatai skradł moje serce.
Oczywiste jest to, że polecam Mechanicznego Księcia wszystkim bez wyjątku. Dlaczego? Otóż, dawno nie czytałam książki, która wzbudziłaby we mnie aż tyle sprzecznych emocji. Warto się z nią zapoznać choćby dla samego XIX wiecznego Londynu, który wydaje się bardzo magiczny. Nie muszę chyba mówić jak bardzo nie mogę się doczekać ostatniej części! Jak ja mam tyle czasu wytrzymać? Będzie ciężko. A Wy czym prędzej zabierajcie się za Diabelskie Maszyny.
Ocena nie może być inna jak 10/10!
" - Odszkodowania - powiedział nagle Jem, odkładając ołówek.
Will spojrzał na niego zaintrygowany.
- Czy to jakaś gra? Rzucamy pierwsze słowo, jakie przyjdzie nam do głowy? W takim razie moje brzmi: "genuphofobia" i oznacza irracjonalny strach przed kolanami.
- A jakie jest określenie na racjonalny strach przed irytującymi idiotami? - wypaliła Jessamine."
Za możliwość poznania dalszych losów Tessy, bardzo dziękuję wydawnictwu MAG!
Uwielbiam Infernal devices o wiele bardziej niż Dary Anioła. podejrzewam, że chodzi właśnie o epokę. I bohaterów. Sporo ludzi porównuje ich do tych z Darów, ale mimo kilku podobieństw, to różnią się bardzo.
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze rozpisany psychologicznie trójkąt. Naprawdę nie można przewidzieć kogo Tessa wybierze...
Cassie na swoim tumblr zapowiedziała, że w ostatnim tomie emocji będzie bardzo dużo.
Całe.szczęście, że czytam po angielsku tę serię, dlatego już w marcu będę przeżywał a kaca książkowego ;)
Po przeczytaniu tej części, to czułam się jakbym dostała żelazkiem w głowę i żołądek ;)
Już nie mogę się doczekać!
Nie wyobrażam sobie jak może być jeszcze więcej emocji w "Mechanicznej Księżniczce" Wydaje mi się to wręcz niemożliwe ;D Boje się, że od ich nadmiaru wybuchnę po przeczytaniu :D Ahh Cassie ma wspaniały styl pisania, nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że będziesz mogła przeczytać w oryginale.. sama bym chciała, ale nie wiem czy moja znajomość angielskiego będzie wystarczająca, ale w sumie zawsze mogę spróbować i zobaczyć co z tego wyjdzie ^^ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ! A tak przy okazji jesteś TEAM WILL CZY JEM? ;D
UsuńO kurczę! Nie napisałam tego w końcu?
UsuńJEM. JEST.MÓJ.
Od kiedy tylko moje oczka przeczytały o nim (a przypominam, czytam wersję oryginalną, zaraz po premierze prawie zawsze. No dobra, zależy jak empik sprowadzi, ale raczej szybciej niż polska wersja ;)), to już stwierdziłam, że jest mój.
A wiesz, że będzie nowa trylogia, która chronologicznie po Darach Anioła będzie się działa (btw, niedługo pierwszy zwiastun filmu mają już pokazać! Nie mogę się doczekać!), a główna damska postać będzie się nazywać...
Emma Cairstairs...
Tarararaaaammm.
Cassie uwielbia być trollem. KOniec. Kropka ;)
A czytanie po angielsku polecam. Szczególnie właśnie książek młodzieżowych. Pomaga bardzo w nauce języka. Ja połowę mojego angielskiego opieram na książkach, serialach, filmach i muzyce. Reszta to trochę gramatyki i słówka na sprawdziany ;)
JEM jest najlepszą postacią książkową jaką znam! :D Ahh kochaam go. Nie gadaj.. fajnie, że będzie :) Ale co do filmu to mam sporo wątpliwości, szczególnie co do obsady. Strach się bać kogo wybiorą na role Jace'a. Co do czytania po angielsku, no to w końcu trzeba kiedyś zacząć, a Mechaniczna Księżniczka będzie na pewno trafieniem w dziesiątkę! ;)
UsuńEmmm.. Już wybrali Jace'a. Już nawet ten film nakręcili, w zeszłym tygodniu były ostatnie dni zdjęciowe.
UsuńGdzieś na swoim tublrze (http://emapproves.tumblr.com)
mam chyba nawet zdjęcia z planu...
Spróbuj wcześniej przeczytać po angielsku części, które już czytałaś, żeby zaznajomić się z niektórymi nocnołowczymi specjalistycznymi terminami, a tak to pójdzie dosć łatwo, chociaż stylizację na dawny angielski trochę czuć.
No i oryginalne wersje mają śliczne okładki. A Clockwork princess to już w ogóle mega!
Wiedziałam, że ma być film tyle, że nie widziałam obsady.. Teraz widzę, że moje obawy były w sumie słuszne.
UsuńTo chyba zacznę czytać The clockwork angel najpierw :)
Muszę jak najszybciej zapoznać się z Diabelnymi Maszynami, gdyż Dary anioła uwielbiam, a jak ta seria jest jeszcze lepsza, to już wgl :D
OdpowiedzUsuńMam w najbliższych planach oba tomy:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zapoznałam się z żadną książką tej autorki i widzę, że muszę to szybko nadrobić. Zostałaś nominowana do zabawy! Szczegóły na moim blogu!
OdpowiedzUsuńMoże kiedys :)
OdpowiedzUsuńPokochałam tę trylogię od jej pierwszego tomu. Wiem, że nawet gdy ona dobiegnie już końca, to i tak będę kontynuowała swoją podróż po przez twórczość tej autorki :D
OdpowiedzUsuńTa seria jeszcze przede mną, ale raczej są to dalsze plany:)
OdpowiedzUsuńMam w planach zacząć serię ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę tej autorki, jednak po tak pozytywnych opiniach muszę zagłębić się w innych jej lekturach.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam Dary Anioła i muszę przyznać, że podobnie jak ty jestem pod ogromnym wrażeniem talentu tej autorki.:D
OdpowiedzUsuńMimo że okładki tej serii, według mnie są tragiczne, to fabuła bardzo mnie ciekawi i z chęcią zapoznam się z całym tym cyklem ;)
OdpowiedzUsuń