Można powiedzieć, że gdy już raz spróbowałam czytać książkę po angielsku, to będę chciała robić to dalej. Wygląda na to, że złapałam bakcyla i teraz na mojej półce będą pojawiać się nie tylko polskie tytuły. Tym razem postawiłam na duet dwóch panów Johna Greena i Davida Levithana. Pana Zielonego już wszyscy znają, a drugiego ja sama nie miałam jeszcze okazji poznać wcześniej, dlatego było to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością. Tak właściwie, jeśli chodzi o Greena, to znam go tylko z dwóch książek, więc moje zdanie na jego temat jest nadal nie do końca wyrobione. Mimo tego, na tę książkę, miałam ogromną ochotę i jak się okazało, całkiem słusznie.
Pewnego, zimowego wieczoru, dwóch Will'ów Grayson'ów spotyka się w jednym miejscu. Przypadek czy przeznaczenie? Jeden z nich, wiedzie zwyczajne życie, jako przyjaciel jednej z najbardziej wyróżniających się osób w szkole- Tiny'ego Cooper'a. Niezwykłego chłopaka, który pragnie akceptacji, ale także obiera sobie za cel, by uszczęśliwiać ludzi. W świecie Tiny'ego wszystko jest pozytywne, a przynajmniej ma na takie wyglądać, bo rzeczywistość jednak trochę od tego odbiega. Tiny, to osoba wzbudzająca sporo kontrowersji, ale raczej w pozytywny sposób. Tak przy okazji, Tiny jest gejem, który ciągle jest zakochany, a żeby było śmieszniej, prawie codziennie w kimś innym. To nadaje jego postaci odrobinę komiczności. Jego obecności nie sposób nie zauważyć, poza tym, robi on wiele aby właśnie tak było To nie za bardzo odpowiada Will'owi, który nie lubi być w centrum uwagi, ale przyjaźniąc się z Tinym, nie rzucanie się w oczy, jest wręcz niemożliwe.
Drugi Will Grayson, jest chłopakiem, który od lat boryka się z depresją. Jest zamknięty w sobie i ciężko mu się dostosować do zwykłego życia. Gdy spotyka chłopaka o tych samych inicjałach, wiele rzeczy się zmienia. Will numer dwa, poznaje Tiny'ego Cooper'a i od tego czasu coś w jego postrzeganiu świata się zmienia. Przez pewien okrutny żart, skrzywdzony Will przechodzi bardzo trudny okres, a w tych zmaganiach pomaga mu właśnie Tiny. Okazuje się, że obydwoje w pewien sposób się uzupełniają i zaczyna ich łączyć coś zdecydowanie większego niż przyjaźń.
Will numer jeden i Will numer dwa, to skrajnie różne od siebie postaci. Są oni właściwie przedstawieni na zasadzie przeciwieństwa, a narracja w książce, jest podzielona pomiędzy nimi. To właśnie dzięki temu wiemy, kiedy czytamy słowa napisane przez Johna Greena, a kiedy przez Davida Levithana. Jednym razem widzimy zdarzenia z perspektywy Greena, a drugim z Levithana. To było bardzo ciekawe. Myślałam, że wkład obu autorów będzie połączony, a tu taka niespodzianka i każdy z nich miał swój co drugi rozdział. Wyszło to idealnie! Sam pomysł na książkę, jak czytałam w rozmowie tych dwóch autorów, narodził się w głowie Levithana, który na studiach miał przyjaciela, o nazwisku bardzo podobnym do jego- David Leventhal. Byli oni bardzo często myleni ze sobą i właśnie przez to, autor wpadł na to, by napisać historię o chłopakach o tych samych imionach i nazwiskach. Był to strzał w dziesiątkę, że napisał ją razem z Johnem Greenem. Ciekawostką jest również fakt, że gdy pisali tę książkę, żaden z nich nie był jeszcze popularny.
Czytając, wcale nie miałam wrażenia żeby pisały ją dwie różne osoby. Pewnie to dlatego, że ich historie doskonale się łączą i uzupełniają. John Green stworzył jednego Will'a, a David Levithan drugiego, w znakomity sposób. Sama nie wiem, który bardziej mi się podobał, ponieważ każdy z nich był inny i wyjątkowy. Levithan przedstawił człowieka bardzo wrażliwego i pokazał jak poważną chorobą jest depresja. Często ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi tej choroby, mówiąc, że sami przez to przechodzili, chociaż wcale nie rozumieją, że sam smutek to nie choroba. Bo depresja, to coś znacznie większego i z tym właśnie zmagał się "Grayson Levithana". Natomiast "Will Greena", wiódł zupełnie inne życie, ale ich poznanie się, wpływa na nich obu w znaczący sposób.
Książka ta, nie jest tylko historią o dwóch chłopakach. Równie ważną rolę, jeśli nawet nie najważniejszą, odgrywa tutaj Tiny Cooper. Jest on zdecydowanie najbardziej pozytywną osobą w książce, której nie wszystko przychodzi tak łatwo, jak by się mogło wydawać. Tiny to osoba, która różni się od każdego dosłownie wszystkim. To postać bardzo ważna zarówno dla jednego i drugiego Willa. Największym wyzwaniem, a zarazem celem, dla Tiny'ego jest przygotowanie musicalu, który ma opowiadać historię jego życia. Wokół tego wydarzenia, kręci się właściwie akcja książki. Wszystko w "Will Grayson, Will Grayson" jest dokładnie przemyślane i połączone w spójną całość.
Duet Green & Levithan zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Spodziewałam się lekkiej lektury, a tu zastałam coś znacznie więcej. Jest to książka, która niesie za sobą również ważne przesłanie, dlatego z czystym sumieniem polecam ją każdemu. Ja nie raz się przy niej śmiałam, ale również były momenty smutne i wzruszające. Ale to właśnie te cechy cenię sobie w literaturze, dlatego książka "Will Grayson, Will Grayson" od razu trafia na listę moich ulubionych. Na pewno jeszcze do nie powrócę, chociażby przy okazji polskiego wydania, które niebawem trafi u nas na półki. Niedawno dowiedziałam się, że powstała już książka/musical napisany przez Davida Levithana o Tinym Cooperze. Chętnych odsyłam do bezpłatnego fragmentu książki pod
tym linkiem. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości polscy czytelnicy również będą mieli okazję ją przeczytać. Tymczasem zachęcam do zapoznania się z książką "Will Grayson, Will Grayson".
Pozdrawiam :)