poniedziałek, 29 grudnia 2014

100. Księga Portali - Laura Gallego

Tytuł: Księga Portali   Autor: Laura Gallego  
Stron: 567   Wydawnictwo: Dreams   Ocena: 3/6

Polscy czytelnicy zapewne znają Laurę Gallego z książki "Tam, gdzie śpiewają drzewa". Pamiętam, że wielu osobom bardzo się ona podobała, ja jednak nie miałam jeszcze okazji się z nią zapoznać. Gdy niedawno ukazała się u nas nowa książka Gallego stwierdziłam, że może być ciekawie. Do lektury "Księgi Portali" zabrałam się nie wiedząc o książce prawie nic. Znałam jedynie jej bardzo zachęcający opis, gdyż podróże przez portale wydawały się być świetnym tematem. Od zawsze lubiłam czytać o podróżach w czasie, a wydawało mi się, że może portale mają coś z tym wspólnego. Więc z czystym umysłem, bez wcześniejszego czytania żadnych recenzji zabrałam się za lekturę.

Tabit jest jednym z najlepszych uczniów Akademii Portali, jeśli nawet nie najlepszym. Dzięki ciężkiej pracy i poświęconym godzinom nauki znalazł się w tym miejscu, o którym zawsze marzył. Akademia Portali jest miejscem gdzie szkoleni są studenci z całego kraju, aby mogli w przyszłości zostać między innymi Mistrzami, którzy zajmują się projektowaniem i malowaniem portali. Do czego służą portale? Otóż, do przemieszczania się z jednego miejsca do drugiego w ułamkach sekund. Nie jest to jednak żadna magia, a jedynie ścisła fizyka. Dzięki poprawnie obliczonym współrzędnym Mistrzowie rysują portal, używając do tego najważniejszego składnika bez którego żaden portal nie zadziała- bordowego bodarytu. Jest to kamień wydobywany w kopalniach w całej Daruzji, który później przerabiany jest na proszek i farbę. Jednak z kopalń dochodzą niepokojące wieści, że złoża bodarytu są na wyczerpaniu. Gdy go zabraknie, nauka o Portalach zupełnie straci sens i co gorsza może dojść do innych fatalnych w skutkach wydarzeń. 

Wszystko zaczyna się dziać gdy Tabit dostaje zlecenie namalowania portalu w odległej wiosce jako swój projekt do pracy dyplomowej. Okazuje się, że wkrótce po zmierzeniu współrzędnych i opracowaniu projektu, zamówienie zostaje zawieszone z niewiadomych przyczyn. Oprócz tego stary Mistrz Belban znika w nieznanych okolicznościach, a chłopak z wioski odkrywa złoża bodarytu zupełnie innego koloru niż dotychczas. Czy te odkrycie coś zmieni i wpłynie na losy Akademii? Co się stało z Mistrzem Belbanem? Te wszystkie tajemnice przyjdzie rozwikłać Tabitowi i jego przyjaciołom.

Sądziłam, że książka ta będzie miłą odskocznią od cięższych lektur. Jednak nie była ona wcale taka lekka i przyjemna jak oczekiwałam, gdyż książka ma ponad pięćset stron, a jej akcja jest bardzo rozbudowana. Mimo przyjemnego stylu autorki, historia po kilkunastu rozdziałach zaczynała być dla mnie trochę męcząca. Jednakże trzeba przyznać, że jest to książka bardzo pomysłowa, a i sam temat wydaje się być ciekawy. Mi zabrakło w niej emocji, a są one dla mnie bardzo ważne przy czytaniu książki. "Księga Portali" jest lekturą raczej spokojną, a akcja czasami płynęła wolno jak żółw, co niestety nie było dobrym znakiem. Nie umniejsza jej to aż tak bardzo, ponieważ książka na pewno ma coś w sobie. Wydaje mi się, że jest ona jednak skierowana do młodszego czytelnika, któremu przygody Tabita mogą się spodobać.

Na duży plus muszę zaliczyć mądrości wynikające z książki. Nie jest to zwykłe czytadło nie wnoszące nic do życia, ale coś więcej. Autorka na przykładzie Tabita, pokazuje jak ciężka praca i walka o marzenia mogą sprawić, że osiągniemy sukces. Mimo, że chłopak pochodził z ubogiej rodziny, nie miał pieniędzy na to by się kształcić, spędzając w bibliotece wiele godzin, zapracował na to by dostać się do Akademii Portali- o której zawsze marzył. Laura Gallego przedstawia życie wielu mieszkańców Daruzji, od tych najbiedniejszych do najbogatszych, pisząc o ich losach w ciekawy sposób. Wykreowany przez nią świat jednym słowem można nazwać jako magiczny.

Pomimo, że książka mnie nie porwała, to uważam, że była całkiem dobra. Możliwe, że młodszemu czytelnikowi się spodoba, ponieważ historia Tabita zasługuje na uwagę. Jednakże nie spodziewajcie się fajerwerków, bo ich w tej książce nie znajdziecie. Może gdybym była o te kilka lat młodsza to moja opinia byłaby zupełnie inna, więc ciężko mi teraz jednoznacznie stwierdzić czy polecam "Księgę Portali". Decyzję pozostawiam Wam.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Dreams!

niedziela, 21 grudnia 2014

99. Miasto Niebiańskiego Ognia - Cassandra Clare

Tytuł: Miasto Niebiańskiego Ognia   Autor: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła tom #6    Stron: 702   Wydawnictwo: MAG


Tajemnicą nie jest, że odkąd dokładnie pięć lat temu trafiłam do świata Nocnych Łowców stałam się miłośniczką serii napisanej przez panią Cassandrę Clare. Dary Anioła podbiły moje serce i każda kolejna część po "Mieście Kości" wzbudzała we mnie wiele pozytywnych emocji. Początkowo Dary Anioła były trylogią. Później okazało się, że Clare postanowiła zaskoczyć czytelników, którzy tak bardzo pokochali jej książki i ogłosiła, że powstaną jeszcze trzy tomy przygód Clary i Jace'a. Jedni się cieszyli bo oznaczało to, że znowu będą mogli przenieść się do świata swoich ulubionych bohaterów, drudzy trochę mniej, argumentując, że jest to taki chwyt marketingowy i wiadomo o co autorce chodziło. Sama jednak, należałam do pierwszej grupy, stwierdziłam, że jeśli następne części będą tak dobre jak poprzednie to nie widzę problemu, wręcz przeciwnie. Dzisiaj jestem już po ostatnim, szóstym tomie Darów Anioła i nie mogę uwierzyć, że po tylu latach przyszło mi się żegnać z Nocnymi Łowcami z Nowego Jorku!

Nocnym Łowcom udało się zerwać więź pomiędzy Jacem a Sebastianem. Jednak nie wszystko poszło tak jak to zaplanowali. Okazało się, że od teraz Jace nosi w sobie niebiański ogień. W oczywisty sposób utrudnia mu to kontakty z przyjaciółmi czy też Clary, gdyż ciągle musi uważać aby nikogo niechcący nie skrzywdzić. Cisi Bracia i Żelazne Siostry pracują nad tym by pozbawić Jace'a ognia, choć nie tylko jest to trudne, ale może to być też niewykonalne. W tym czasie Sebastian nie zamierza rezygnować z rządzenia światem. Tworzy nowe demony, a korzystając z Piekielnego Kielicha zamienia Nefilim w Mrocznych. Istoty, które mają doszczętnie zniszczyć Nocnych Łowców.

Akcja w tym tomie trochę się pokomplikowała. Sebastian jest jak zwykle zły i rządny władzy. Clave umywa ręce w wielu kwestiach. Nie chcą szukać Sebastiana, który napada na Instytuty na całym świecie i grozi, że pozbędzie się wszystkich Nocnych Łowców, by na Ziemi zapanował chaos. Clary, Jace, Simon, Isabelle i Alec mają dość czekania. Razem wyruszają do mrocznej krainy demonów- Edomu by stawić czoła Sebastianowi. Jaki będzie wynik tego starcia?

Bardzo wyczekiwałam tego finałowego tomu. Pamiętam jak czytałam "Miasto Szkła" wtedy myśląc, że jest to ostatnia część Darów Anioła i tamto zakończenie wydawało mi się idealne. Byłam zdziwiona gdy dowiedziałam się, że będą kolejne części, ale w sumie się cieszyłam, jednocześnie bojąc się czy to "drugie zakończenie" będzie tak dobre jak przy "Mieście Szkła". Z początku akcja "Miasta Niebiańskiego Ognia" była dość wolna. Zbyt wiele się nie działo, a jedynie dowiadywaliśmy się coraz to nowych informacji. Później wszystko nabrało tempa i z napięciem śledziłam każdy ruch bohaterów. Clary na dobre stała się prawdziwą Nocną Łowczynią, która nie zawaha się ani chwili by uratować najbliższych. Jace, jest tym samym chłopakiem o złotych włosach, którego pokochałam od pierwszego tomu. Podczas tych sześciu tomów przeszedł prawdziwą przemianę, a te wszystkie straszne rzeczy, którymi obarczyła go autorka, tylko go ukształtowały. Sarkastyczny , przystojny i z poczuciem humoru- to Jace jakiego zapamiętam. Zdecydowanie należy on do pierwszej trójki moich ukochanych bohaterów męskich.

Skoro mowa o bohaterach, to jak na tak długą serię przystało, jest ich całkiem sporo. Simon również przeszedł ogromną zmianę odkąd po raz pierwszy mieliśmy okazję go poznać w klubie Pandemonium. Jest wampirem, którego zna cały Podziemny świat, a do tego nareszcie autorka ułożyła mu też jego życie miłosne. Zdecydowanie sporo się u niego działo. Sam czarny charakter czyli Sebastian, mimo tego, że jest dogłębnie złą osobą, jako postać zasługuje na uwagę. Naprawdę świetnie wykreowany i ukazany. Magnus Bane jak zwykle zachwyca, Maia i Jordan przebijają gdzieś tam w tle, a do tego pojawia się też Jocelyn i Luke.

Zanim jeszcze książka ta ukazała się w Polsce, dowiedziałam się, że w tej części pani Clare zmiesza trochę dwie serie: Dary Anioła oraz Diabelskie Maszyny. Tak też się stało, gdyż wystąpiły tu moje ulubione postaci takie jak James Carstairs czy też Tessa Gray. Bardzo mi się ten pomysł spodobał, by połączyć te dwa wątki. Oprócz tego do nowych bohaterów należą Emma Carstairs i Julian Blackthorn, którzy mają być głównymi bohaterami nowej serii Clare. Już się jej nie mogę doczekać! Ale zanim to się stanie, będziemy mogli również poznać "Kroniki Bane'a" już w styczniu. Idealnie!

Ciężko jest się żegnać z serią, która w pewnym sensie towarzyszyła mi przez te pięć lat. "Miasto Kości" czytałam zaraz po jego premierze w Polsce i z dumą mogę powiedzieć, że jestem wielbicielką tej serii od samego jej początku. Zawsze będę z nostalgią wspominała czasy, gdy po raz pierwszy zaczytywałam się w historii o Nocnych Łowcach, ich odwadze, poświęceniu i przede wszystkim wspaniałej miłości Clary i Jace'a. Dla mnie to para idealna i pomimo tych wszystkich komplikacji oni zawsze odnajdują drogę powrotną do siebie. Żałuję, że to już koniec, ale jestem w pełni usatysfakcjonowana zwieńczeniem serii i chyba nie podlega to dyskusji, że oczywiście polecam ją z całego serca.


1. Miasto kości   2. Miasto popiołów   3. Miasto szkła
4. Miasto upadłych aniołów   5. Miasto zagubionych dusz  6. Miasto niebiańskiego ognia

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu MAG

piątek, 5 grudnia 2014

98. Zabrana o zmierzchu - C.C. Hunter

Tytuł: Zabrana o zmierzchu   Autor: C.C. Hunter   Stron: 400 
Seria: Wodospady Cienia #3   Wydawnictwo: Feeria Young  
  Ocena: 4+/6 

Seria Wodospady Cienia zaciekawiła mnie od pierwszego tomu. Kiedyś bardzo często sięgałam po książki z gatunku paranormal romance, później jakoś przestały mnie one interesować. Gdy pojawiła się "Urodzona o północy" wiedziałam, że jest to książka, która może przypaść mi do gustu. Tak też się wtedy stało, pierwszy tom serii był świetny, niestety z drugim było gorzej, ale to wcale mnie do Wodospadów Cienia nie zniechęciło. Wciąż z ciekawością i entuzjazmem zabrałam się za trzecią część "Zabraną o zmierzchu".

Kylie ciągle jest zagubiona w swoim życiu. Odkąd trafiła do obozu Wodospadów Cienia wiele zyskała, ale przyniosło to również za sobą wiele pytań bez odpowiedzi. Jej dotychczasowe życie zmieniło się całkowicie, a obóz stał się jej nowym domem. Kylie od samego początku próbuje ustalić kim tak naprawdę jest. Każdy w obozie wie do jakiego gatunku istot nadprzyrodzonych należy, oprócz niej. Jej wzór ciągle się zmienia i nikt nie ma pojęcia co to oznacza. Dziewczyna ma na głowie wiele- od rozterek miłosnych po nawiedzające ją duchy i starego wampira Maria, który za wszelką cenę chce ją wykorzystać do swoich celów. Jak Kylie sobie z tym wszystkim poradzi i czy uda jej się w końcu dowiedzieć kim jest?

Za jedną z większych wad poprzedniej części z tej serii uznałam występowanie trójkąta miłosnego. Może sam trójkąt nie przeszkadzałby mi aż tak, gdyby nie był on tak bardzo wysunięty na pierwszy plan. Ku mojej radości, autorka tym razem dała sobie spokój z mieszaniem i rzeczywiście w "Zabranej o zmierzchu" na plan wysunęła znacznie ważniejsze sprawy. Co więcej, nasza główna bohaterka nareszcie wykazała się odrobiną rozsądku i jest na dobrej drodze do zdecydowania, którego z chłopaków wybrać- wilkołaka Lucasa, czy też półelfa Dereka. Skoro nie wątek miłosny był najważniejszy to co innego? Pozostałe problemy Kylie, bo nie ukrywajmy, ale jest ona w tym mistrzynią. Jej problemy piętrzą się coraz wyżej, a rozwiązań wcale nie przybywa. Jednak nie jest to w tym przypadku nic złego, chociaż autorka naprawdę długo karze nam czekać na upragnione odpowiedzi.

Szczerze powiedziawszy podchodziłam do tej lektury z lekkim dystansem i małymi obawami. Jak wspominałam, zawiodłam się na poprzednim tomie i zawsze jakieś tam przeczucia we mnie siedziały, że i następna część będzie słaba. Spotkało mnie bardzo miłe rozczarowanie. Okazuje się, że "Zabrana o zmierzchu" jest o wiele lepsza od "Przebudzonej o świcie", pod wieloma względami. Nareszcie jest więcej akcji, trójkąt miłosny jest znośniejszy i jak zwykle przybywa więcej pytań, ale uwaga- w końcu otrzymujemy zalążek odpowiedzi! Na to właśnie tak bardzo czekałam, ponieważ od pierwszego tomu autorka postawiła przede mną tyle niewiadomych, że bałam się, że nie doczekam się odpowiedzi. Mocną stroną książki jest również kreacja bohaterów. Nie mówię tu wcale o głównej bohaterce, której nie jestem w stanie polubić, ale o jej przyjaciółkach Mirandzie i Delli. Są one wyraziste i zabawne, ale gdy trzeba wykazują się wielką pomocą. Chyba każda z nas chciałaby mieć u swojego boku takie towarzyszki co Kylie.

"Zabrana o zmierzchu" to doskonały przykład, że zawsze warto dokańczać zaczęte serie, ponieważ pomimo słabej poprzedniczki, trzeci tom wypada o niebo lepiej. Lektura książek z serii Wodospady Cienia jest lekka i potrafi wciągnąć na kilka dobrych godzin. Znajdziecie w niej mnóstwo zagadek, tajemnic, szczyptę romansu, a do tego dużo akcji i humoru. Idealny przepis na przetrwanie zimowych wieczorów? Książki takie jak ta i ciepła herbatka- wtedy wszystko wydaje się znośniejsze :)


1. Urodzona o północy   2. Przebudzona o świcie  3. Zabrana o zmierzchu 
4. Whispers at Moonrise  5. Chosen at Nightfall


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Feeria:)

niedziela, 30 listopada 2014

Stos [6/2014]

Cześć!
Czy Wam ten miesiąc minął tak szybko jak mi? Wydaje mi się, jakbym ostatni stos dodawała zaledwie kilka dni temu, a tu już kolejny jest gotowy :) Jednak gdy ma się dużo zajęć i obowiązków ten czas trochę przelatuje między palcami. Nie bardzo wiem, czy to dobrze. W każdym razie niedługo Święta, których zawsze bardzo mocno wyczekuję, a później koniec roku i trzecie urodziny bloga. Niesamowite jak ten czas pędzi. Macie podobnie, czy tylko u mnie tak jest? :D


Od góry:
1. "Black Ice" B. Fitzpatrick- zakup własny, tę książkę musiałam mieć, ponieważ pamiętam jak kilka lat temu zaczytywałam się w sadze "Szeptem" tej autorki, więc z sentymentu do niej kupiłam jej najnowszą książkę :) Zapowiada się obiecująco.
2. "Piąta Fala. Bezkresne morze" R. Yancey- j.w., pierwszy tom zrobił na mnie spore wrażenie, więc kontynuacja na półce obowiązkowa.
3."W śnieżną noc" J.Green, M.Johnson, L.Myracle- j.w., opowiadania idealne na święta, przeczytam pewnie bliżej grudnia, by wczuć się w świąteczny klimat.
4. "Zabrana o zmierzchu" C.C.Hunter- od wydawnictwa Feeria, kolejna część Wodospadów Cienia już przeczytana, a na dniach pojawi się recenzja :)
5. "Onyks" J.L.Armentrout- kochana seria LUX! "Obsydian" był świetny, więc jestem bardzo ciekawa jego kontynuacji. Zakup własny
6. "Osobliwy dom pani Peregrine" R.Riggs- j.w., jeden z moich ulubionych booktuberów, wychwalał tę książkę pod niebiosa, więc nie miałam wyjścia- musiałam kupić. A jakie ona ma piękne wydanie! (i dużo zdjęć w środku) *.*

Czytaliście którąś z powyższych książek? Polecacie? :)

Pozdrawiam

wtorek, 25 listopada 2014

97. Sherlock Holmes tom 2 - Arthur Conan Doyle

Tytuł: Sherlock Holmes: 
Dolina Trwogi  Przygody Sherlocka Holmesa   Szpargały Sherlocka Holmesa
Autor: Arthur Conan Doyle   Stron: 839  
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Sherlock Holmes to nazwisko znane jest chyba każdemu. Jedni poznali go z opowiadań napisanych przez Arthura Conana Doyla, niektórzy zostają przy wersji filmowej czy też serialu, który osadzony jest w czasach współczesnych. Przyznaję się bez bicia, że to właśnie dzięki serialowi "Sherlock" postać londyńskiego detektywa tak bardzo mnie zainteresowała. Żeby bliżej przyjrzeć się tej jakże wyjątkowej postaci, sięgnęłam już po drugi tom przygód Sherlocka Holmesa.

Gdy ujrzałam zapowiedź tej księgi, wiedziałam, że muszę ją mieć. Pierwszy tom przeczytałam, nie ukrywając z wielkim zainteresowaniem, więc kolejna dawka przygód najlepszego detektywa wszech czasów to była dla mnie obowiązkowa lektura. Książka jest podzielona na trzy części, tak jak to było również przy tomie pierwszym. Na sam początek czeka nas opowiadanie "Dolina Trwogi" gdzie detektyw wraz ze swoim nieodłącznym przyjacielem doktorem Johnem Watsonem udają się do małego miasteczka, by odkryć kto chce zaszkodzić pewnemu panu Douglasowi. Historia na pierwszy rzut wydająca się dość łatwa do rozwiązania, okazuje się być znacznie bardziej skomplikowana i mroczna. Doktor Watson przytacza w niej bardzo ciekawe opowiadanie o niejakich Scowrerach, którzy siali postrach w Vermissie przez wiele lat. W opowiadaniu nie brakuje zagadek, spisków, ale także i zaskoczeń. 

"Przygody Sherlocka Holmesa" i "Szpargały Sherlocka Holmesa" to dwie część książki, gdzie znajdziemy nie jedno opowiadanie, ale w sumie aż trzydzieści trzy! Idealne rozwiązanie gdy ma się ochotę na coś lekkiego i krótkiego, ale zarazem interesującego, jak to zazwyczaj ze sprawami Sherlocka bywa. Za każdym razem gdy czytam dzieło Doyla, nie mogę się nadziwić jak bardzo pomysłowym człowiekiem był. Nie wspominając już o wykreowaniu tak genialnego bohatera jak Sherlock, dla którego nie ma wręcz rzeczy niemożliwych. Ileż to razy próbowałam przewidzieć przebieg wypadków, zawsze kończyło się to nieudolnie. Po wyjaśnieniu przebiegu dedukcji, wszystko staje się jasne i wręcz oczywiste, natomiast sama w życiu nie wpadłabym na takie rozwiązania. To się właśnie nazywa dobry kryminał! W tej z ostatniej części Sherlockowi przyjdzie stawić czoła osobie, której tylko on może dorównać intelektem. Profesor James Moriarty to człowiek, który jest w stanie kontrolować cały Londyn, a Sherlock uznaje, że to na nim spoczywa obowiązek powstrzymania działań wielkiej organizacji, na której czele stoi Moriarty. Dojdzie między nimi do ostatecznego pojedynku, ale pytanie brzmi kto go wygra?

Czuję, że takich książek jak ta, nie wypada mi nawet oceniać. Są one przecież pewnego rodzaju klasyką, do której można wiele razy powracać by móc na nowo odkrywać niesamowite zdolności dedukcji Sherlocka Holmesa. Dla mnie będzie on zawsze moim ulubionym detektywem, a jego dokonania napisane z perspektywy jego przyjaciela Johna Watsona zawsze będę czytać z wypiekami na twarzy. Nie zapominajmy, że oprócz wspaniałej treści, wydanie tych książek jest cudowne. Znajdziecie w nim nawet ilustracje, a to jak wiadomo, zawsze cieszy oko. Bez dwóch zdań polecam! 


Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!

sobota, 22 listopada 2014

"If we burn you burn with us" KOSOGŁOS cz.1 - ekranizacja

"Kosogłos cz.1"

Wczoraj nadszedł tak długo oczekiwany przeze mnie dzień! Premiera pierwszej części "Kosogłosa" przyniosła za sobą wiele skrajnych emocji. Bez zbędnego przedłużania, przedstawię Wam co mi się w filmie podobało, a co nie :)

Wiele osób, w tym również ja, uważają ostatnią część Igrzysk Śmierci za najsłabszą. Z różnych powodów, finałowy tom nie sprostał oczekiwaniom wielbicieli trylogii. Książkę czytałam dwa lata temu i pamiętam, że po jej skończeniu przez długi czas nie mogłam przestać o niej myśleć. Takich książek się po prostu nie zapomina i zostają one na bardzo długo w pamięci. Igrzyska Śmierci to trylogia, która ma dla mnie wyjątkowe znaczenie, dlatego bardzo chciałam żeby, ekranizacje wyszły równie świetnie. W przypadku (filmowej) pierwszej części Kosogłosa, przyznaję, że zrobiła ona na mnie duże wrażenie, ale czy takie jakiego się spodziewałam? Sama nie wiem. Ciężko stwierdzić, ponieważ nie pamiętam zbyt wielu szczegółów z książki, gdyż nie czytałam jej przed seansem, co zrobiłam świadomie, nie tylko ze względu na oczywisty brak czasu na to, ale także dlatego by ciągle nie porównywać filmu do książki. Dzięki temu film oglądało mi się rewelacyjnie i nie raz mnie zaskoczył.

Co do strony technicznej, tutaj nie ma właściwie do czego się przyczepić. Znawcą filmów nie jestem więc nie mogę zbyt wiele w tym temacie napisać. Jednak dla mnie to jak przedstawiono Dystrykt 13, który znajdował się pod ziemią było naprawdę niesamowite. Ale czy oprócz tego coś przykuło moją uwagę? Na pewno ścieżka dźwiękowa, która jest bardzo klimatyczna i idealnie komponuje się do atmosfery filmu. Mieliśmy też okazję posłuchać piosenki "Drzewo wisielców" w wykonaniu Katniss (Jennifer Lawrence) co bardzo mi się podobało. Melodia wpada w ucho i od wczoraj cały czas ją nucę, pomimo, że oczywiście tekstu to ona nie ma zbyt radosnego :) Piosenka do odsłuchania TUTAJ. 
Finnick <3

A teraz jeśli chodzi o zakończenie to spodziewałam się, że to właśnie ten moment przypieczętuje koniec części pierwszej. Dla osób, które książki nie czytały musiało to być spore zaskoczenie, jednak na pewno dużo większe wrażenie twórcy zrobiliby gdyby na tym skończyli, bez dodawania wyjaśnień, aczkolwiek ja się cieszę, że tak wyszło. Przynajmniej jest pewna jasność w tej sprawie, a gdyby szybciej to skończyli, to wprowadziłoby tylko zamęt. Tak mi się wydaje. Jeśli oglądaliście film to pewnie wiecie o co mi chodzi. :D

"Kosogłos" był najsłabszą częścią trylogii Igrzysk Śmierci. Miałam pewne obawy przed filmem, ale ostatecznie bardzo mi się spodobał i śmiało mogę go polecić. Ciągle się zastanawiam czy to dobrze, że został on podzielony na dwie części i nie mogę się zdecydować. Ta pierwsza część to dopiero wprowadzenie, druga to już pewnie będzie walka i wojna- przynajmniej ja tego się spodziewam. Podział nawet w książce jest widoczny, więc może dobrze zrobili, że film tak skonstruowali chociaż bardzo chciałabym obejrzeć już drugą połowę :D Na tej części się nie zawiodłam i polecam bardzo gorąco, ponieważ aktorzy i twórcy wykonali przy nim kawał dobrej roboty! 


Reżyseria: Francis Lawrence
Scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
Obsada: m.in. Jennifer Lawrence, Josh Hutcherson, Liam Hemsworth
Produkcja: USA
Moja ocena: 8/10

sobota, 15 listopada 2014

96. Fangirl - Rainbow Rowell

Tytuł: Fangirl  Autor: Rainbow Rowell
Stron: 462 ♦ Wydawnictwo: Macmillan ♦ Ocena: 5/6

Rainbow Rowell tak mnie do siebie zachęciła po "Eleanor & Park", że nie mogłam się doczekać, aż chwycę kolejną książkę jej autorstwa. Tym razem trafiło na "Fangirl", którą każdy do tej pory się zachwycał, w każdym razie ja na jej temat słyszałam same pochwały- słodka, cudna, urocza, wspaniała i inne podobne określenia. Mnie długo nie trzeba namawiać, tym bardziej, że sam debiut Rowell trafił na listę moich ulubionych książek, więc co dopiero "Fangirl". . .

Cath i Wren to nierozłączne bliźniaczki. Nadchodzi czas, że obie wybierają się do college'u. Wren uważa to za znakomitą okazję do poznania nowych ludzi, natomiast główna bohaterka Cath uznaje to za prawdziwą katastrofę. Jest ona osobą dość skrytą, nieśmiałą, która preferuje świat fikcyjny niż rzeczywistość. Razem z siostrą są ogromnymi fankami serii książek o młodym czarodzieju Simonie Snow. Wren podchodzi do tego w sposób bardziej racjonalny, natomiast Cath żyje w świecie Simon'a. Nie wyobraża sobie życia bez niego, a w oczekiwaniu na ostatni tom jego przygód, Cath pisze fanficki. Mało tego, jest ona jedną z najsławniejszych osób w internecie, a jej opowiadanie Carry On, Simon, ma tysiące wejść dziennie. Czytelnicy i zarówno fani serii, kochają opowiadania Cath, czasem nawet bardziej niż oryginalne książki o Simonie.

Cath przenosi się do college'u, a na domiar złego jej siostra wcale nie ma zamiaru być jej współlokatorką, więc zostaje ona przydzielona do dziewczyny o imieniu Reagan. Z początku nie dogadują się wcale, a Cath nie za bardzo odpowiada, że w ich pokoju ciągle przesiaduje chłopak Reagan- Levi. Istny koszmar, dla osoby takiej jak ona. Życie studenckie daje jej w kość, ale nie pozwala sobie na to, by odpuścić ze swoim opowiadaniem. Cath jest osobą, która gdyby mogła, na pewno zostałaby w świecie fikcji. Stawienie czoła życiu i temu co ono za sobą niesie, jest dla niej naprawdę dużym wyzwaniem. Ciężko jest się jej przystosować, zważając na to, że jest osobą troszeczkę aspołeczną. Nie zmienia to faktu, że ją uwielbiam! Zresztą rzecz w tym, że uwielbiam wszystkich bohaterów jakich tworzy Rainbow Rowell. Tak samo było w przypadku, genialnej "Eleanor & Park", gdzie wszyscy bohaterowie byli tacy prawdziwi i namacalni. W "Fangirl" jest podobnie, z tym, że Cath to w ogóle bohaterka o jakiej nigdy nie czytałam.

Jest przecież tylu różnych bohaterów ile jest książek. Ale słuchajcie, czy nie jest tak, że mimo tego, że autorzy się zmieniają, ich postacie się lekko różnią, to koniec końców, większość postaci wydaje się być taka sama? Jakby odrysowano ich od szablonu i wstawiono kilka różnic. Przynajmniej ja tak to czasem odbieram, oczywiście wiadomo, że zdarzają się wyjątki. W książkach Rowell nie znajdziecie dwóch takich samych postaci. Jej bohaterowie są niepowtarzalni, koniec kropka. Z jej główną bohaterką tak bardzo można się utożsamić! Cath to zwyczajna dziewczyna, która kocha książki. Ale kocha je do tego stopnia, że nie potrafi wydostać się z fikcyjnego świata, dlatego pisze fanficki, czyli po prostu fanowskie opowiadania, które umieszcza w internecie. Opowiadania te, oczywiście są na podstawie serii o Simonie, ale to Cath kieruje w nich biegiem wydarzeń. Jak się może domyślacie dla niej Simon Snow, to tak jak dla mnie i mojego pokolenia Harry Potter. To właśnie dlatego potrafię zrozumieć Cath, ponieważ sama dorastałam na książkach Harry'ego, więc wiem jakie to było dla niej ważne. Oczywiście u mnie nie objawiło się to w ten sam sposób, bo jakby nie było Cath ma na punkcie Snow'a lekką obsesję. Ale to jest właśnie takie niesamowite jaką moc mają książki i jak mogą one wpływać na nasze życie i to pokazuje Rainbow Rowell w "Fangirl".

Oczywiście książka ta nie traktuje tylko o uwielbieniu Cath do serii o młodym czarodzieju. Jest tu sporo innych wątków równie ciekawych, ale ciężko mi teraz cokolwiek o nich napisać bez zdradzania fabuły i spoilerowania. Powiem Wam tylko, że "Fangirl" to powieść, która pokazuje życie nastolatki, wkraczającej w dorosłe życie, które niesie za sobą wiele trudności, ale także wspaniałych momentów. A co najważniejsze ukazuje również jak wielką rolę odgrywają książki w życiu człowieka. Trzeba jednak pamiętać, by fikcja nie stała się dla nas ważniejsza od prawdziwego życia, bo ja czasami miałam wrażenie, że zachowanie Cath było dość dziwaczne. Gdyby mogła to zamieszkałaby w świecie magii i nigdy z niego nie wyszła, mimo tego, że przecież jej życie też było ciekawe.

Uwielbiam książki Rainbow Rowell. Nie wiem czemu tak późno ją odkryłam, ale dobrze, że w końcu to nadrabiam. Styl z jakim pisze, jej genialne dialogi, a przede wszystkim nietuzinkowi bohaterowie- to kocham najbardziej w jej powieściach. Jestem zachwycona absolutnie wszystkim, jednakże nie uważam żeby "Fangirl" była lepsza od "Eleanor & Park" tak jak to większość sądzi. Moim zdaniem obie książki są równie cudowne i każda z nich zasługuje na uwagę. Na pewno ciekawą rzeczą w "Fangirl" jest przeplatanie akcji książki z historiami o Simonie Snow, gdzie przed każdym rozdziałem pojawia się krótka scena z książek, bądź z fanfica, a to dodaje tym historiom tylko realności. Na uwagę zasługuje również świetne wydanie książki, zawierające ilustracje. I jak tu nie być fangirl wobec tej książki? Polecam!

źródło obrazków: tumblr

wtorek, 11 listopada 2014

Listopadowe zapowiedzi


PREMIERA: 19.11.14
"W śnieżną noc. Świąteczne opowiadania o miłości"


Trzy gwiazdy literatury młodzieżowej, z kultowym pisarzem, Johnem Greenem na czele, napisały na czas Gwiazdki trzy połączone ze sobą opowiadania.
Punktem wyjścia jest burza śnieżna, która w Wigilię kompletnie zasypuje miasteczko Gracetown. Na tle lśniących białych zasp pięknie prezentują się prezenty przewiązane wstążeczkami i kolorowe światełka połyskujące w nocy wśród wirujących płatków śniegu. Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne ustronie. A przynajmniej tak się wydaje... Bo przecież przedzieranie się z unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje, że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się wszystko…


PREMIERA: JUŻ W SPRZEDAŻY
"Black Ice"

Britt długo przygotowywała się do wymarzonej wyprawy wzdłuż łańcucha górskiego Teton. Niespodziewanie dołącza do niej jej były chłopak, o którym dziewczyna wciąż nie może zapomnieć. Zanim Britt odkryje, co tak naprawdę czuje do Calvina, burza śnieżna zmusza ją do szukania schronienia w stojącym na odludziu domku i skorzystania z gościnności dwóch bardzo przystojnych nieznajomych. Jak się okazuje, obaj są zbiegami. Britt staje się ich zakładniczką. W zamian za uwolnienie zgadza się wyprowadzić ich z gór. Gdy dziewczyna odkrywa mrożący krew w żyłach dowód na to, że w okolicy grasuje seryjny morderca a ona może stać się jego kolejnym celem, sprawy przybierają dramatyczny obrót...



PREMIERA: JUŻ W SPRZEDAŻY
"Rywalki. Książę & Gwardzista"

Książka osnuta wokół wydarzeń z bestsellerowych "Rywalek". „Książę” pokazuje wydarzenia sprzed eliminacji i pozwala czytelnikowi śledzić młodego władcę od pierwszego dnia ich rozpoczęcia. W drugiej z opowieści przekonamy się, jak płynęło życie Aspena w pałacowych komnatach i ujrzymy prawdę o świecie gwardzistów, której nigdy nie pozna America... 






PREMIERA: 19.11.14
"Pretty Little Liars. Zatrute"

W najnowszym tomie zatytułowanym "Zatrute" cztery przyjaciółki znów są prześladowane przez tajemniczego A. ( a może tajemniczą A.?). Tym razem jednak reguły gry trochę się zmieniają, a sytuacja Kłamczuch robi się bardzo poważna. Hanna, Spencer, Emily oraz Aria są wzywane na przesłuchania, a na jaw wychodzą wszystkie tajemnice... Najdrobniejszy błąd może wiele kosztować... Czy dziewczyny trafią do więzienia? Czy poznają wreszcie tożsamość A.? Czy zakończenie powieści przyniesie wszystkie odpowiedzi?




PREMIERA: 19.11.14
"Miasto cieni"

Kontynuacja "Osobliwego domu pani Peregrine", który zachwycił nie tylko nastoletnich czytelników.
Akcja powieści rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie zakończyła się poprzednia. Jest rok 1940. Jacob i jego nowi przyjaciele opuszczają wyspę, na której znajdował się dom pani Peregrine i udają się do Londynu. W czasie podróży czekają ich liczne niespodzianki i przygody. Miasto cieni to niepowtarzalna, magiczna powieść, która przenosi czytelników w świat wyobraźni, telepatii, pętli czasowych, zmiennokształtnych i niesamowitych zwierząt.






***
Na które z powyższych książek czekacie, a może już którąś macie? :) Ja na pewno chciałabym przeczytać
"Black Ice", nowe opowiadania Greena i ostatni tytuł o ile przeczytam najpierw pierwszą część :D W każdym razie te książki wydają się być ciekawe. Jak myślicie?

Pozdrawiam,
Alys

piątek, 7 listopada 2014

95. Endgame. Wezwanie - J. Frey, N. Johnson-Shelton

Tytuł: Endgame Wezwanie ♦ Autorzy: James Frey i Nils Johnson-Shelton
Stron: 496 ♦ Wydawnictwo: SQN ♦ Tom: 1/3 ♦ Ocena: 2/6

Pierwszy raz o Endgame dowiedziałam się z zagranicznych portali społecznościowych. Pomyślałam sobie wtedy, że jest to książka, którą koniecznie będę musiała przeczytać, jednocześnie zastanawiając się nad tym czy zostanie wydana ona również u nas w Polsce. Jakie było moje zaskoczenie gdy usłyszałam, że Endgame zostanie wydane u nas i to w tak szybkim czasie po premierze na świecie. Tyle radości!

W Ziemię uderzają meteoryty. Dokładnie dwanaście, każdy z nich na innym krańcu świata. Dwanaście ponieważ tylu jest Graczy. Każdy z nich trenował od urodzenia, oczekując Wezwania. Życie tej dwunastki zawsze było różne od tego jakie wiedli zwyczajni śmiertelnicy. Przez cały ten czas Gracze szkolili się, uczyli i pokonywali swoje słabości by w końcu gdy nadejdzie Wezwanie być gotowym i wygrać Endgame. Nie tylko dla siebie, ale też dla ludzkości. Bo stawka w tej grze jest najwyższa. W ich rękach waży się los całego świata.

Endgame to nie książka- to multimedialna przygoda, a przynajmniej tyle można się dowiedzieć z zapowiedzi. Co to oznacza? Czytając tę książkę napotykamy po drodze wskazówki różnego rodzaju. Co kilka rozdziałów znajdują się odnośniki do stron, na które czytelnik może wchodzić i poznawać nowe informacje. Niewątpliwie jest to książka dopracowana w każdym szczególe. Autorzy postarali się by osoba czytająca "Endgame" miała zapewnioną rozrywkę na różne sposoby. Odnośniki to tylko część dodatków. Książka zawiera również wiele rysunków i obrazków, które prawdopodobnie mają być podpowiedziami do rozwiązania zagadki. Jestem zaskoczona tym jak dużo pracy autorzy włożyli w tę książkę. Nie ma co ukrywać, że nawet samo zamieszczanie wskazówek i odpowiednie ich ukrycie by zadanie nie było łatwe wymagało z pewnością dużo czasu. Oczywiście nie wspomniałam jeszcze o głównej nagrodzie za poprawnie rozwiązane zadanie. Otóż jest to 500 000$. Co Wy na to? 

Jak na tak wysoką nagrodę przystało, zagadka również jest na pewno kosmicznie trudna. Ale zawsze znajdzie się ktoś chętny by powalczyć, bo jest o co. Ja skupiłam się jednak na samej lekturze, która jeśli mam być szczera, to bardzo mnie rozczarowała. Nie mogę odmówić jej tego, że jest przepięknie wydana i tego, że autorzy mieli na nią pomysł i włożyli w nią dużo serca, bo to widać od razu. Sama fabuła była interesująca, gorzej było już z tym w jaki sposób ta książka została napisana. Przede wszystkim nie mogłam się przyzwyczaić do tylu bohaterów. Z początku jest ich aż dwanaście i każdy ma swoje pięć minut, bo przecież są oni równi sobie. W końcu bohaterów ubywa, ale nadal jak na jedną książkę jest ich zdecydowanie za dużo. Przeszkadzało mi to, ponieważ dużo postaci oznacza, że nie można się do żadnego z nich na dłużej przywiązać, a oprócz tego zaczynają się oni nam mieszać. A to chyba nie jest nic dobrego, prawda?

Moim zdaniem pomysł na Endgame jest świetny, ale ja widziałabym to bardziej jako film niż książkę. Fabuła jest bardzo rozbudowana, liczba bohaterów przyprawia o zawrót głowy i dlatego nie jest to lekka lektura. Spodziewałam się czegoś bardziej przyjemnego, na pewno sporej dawki rozrywki, ale niestety cała ta przygoda z Endgame mnie umęczyła. Jednak prawie pięćset stron robi swoje i mimo tego, że zamysł był ciekawy to wykonanie bardzo zawiodło, przez co czas spędzony przy tej książce uważam za niezbyt udany. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę rewelacyjnie, ale jak widać książka nie trafiła w moje czytelnicze gusta. Każdy lubi co innego, więc to, że mi się nie spodobała nie znaczy wcale, że Wam również nie będzie ona odpowiadać. 

Zwiastun książki:

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu SQN!

środa, 5 listopada 2014

Zapowiedź od wydawnictwa Feeria!

PREMIERA: 19.11.2014!

Kylie nie cofnie się przed niczym, by w końcu poznać prawdę o sobie, nawet jeśli narazi to ją i jej przyjaciół na niebezpieczeństwo. Wciąż jest rozdarta między wilkołakiem Lucasem i półelfem Derekiem i choć próbuje podjąć decyzję, dręczy ją pytanie, czy to na pewno dobry wybór. Co gorsza, nawiedza ją dziwny duch kobiety, który stara się jej przekazać tajemnicze przesłanie. Rozwiązanie zagadki może być kwestią życia i śmierci. Czy Kylie uda się ochronić bliskich? Kim tak naprawdę jest? Co, jeśli prawda jest o wiele bardziej niezwykła, niż ktokolwiek mógłby sądzić?

***
Czekacie na trzecią część Wodospadów Cienia? :) Bo ja już się nie mogę doczekać :)

piątek, 31 października 2014

Jesienny stosik [5/2014]

Cześć wszystkim!
Dzisiaj ostatni dzień października, niektórzy spędzają ją obchodząc Halloween, ale dla mnie jest odpowiedni dzień na dodanie stosika :) Poniżej prezentuję Wam książki, jakie zdobyłam w przeciągu tego miesiąca, a dwie z nich są jeszcze świeżutkie i pachnące, bo przyszły do mnie dzisiaj :D

Od góry:
1. "Since you've been gone" Morgan Matson- po znakomitej lekturze "Lata drugiej szansy" tej autorki, postanowiłam, że koniecznie muszę nabyć wszystkie jej książki, dlatego tym razem zdecydowałam się na ten oto tytuł :) Zakup własny
2. "Mroczne umysły" Alexandra Bracken - wymiana na LC.
3. "Endgame Wezwanie" J.Frey- złociutka pozycja od wydawnictwa SQN :)
4. "Więzień celi 25" R.Evans- wymiana na LC
5. "Krwawy szlak" M. Young - j.w.
6. "Miasto Niebiańskiego Ognia" C.Clare- jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie książek w tym roku. Dzisiaj przyszła od wyd. MAG
7. "Benedict Cumberbatch- Czas zmian" L. Porter- kolejna bardzo udana wymiana na LC :)
8. "Sherlock Holmes t.2" A.C. Doyle- moja piękna księga! Pierwszy tom już dawno przeczytany teraz pora na ten :) Od wydawnictwa Zysk i S-ka

Dopiero teraz patrząc na ten stosik, zdałam sobie sprawę, że kupiłam w tym miesiącu tylko jedną książkę i to do tego anglojęzyczną! Wszystkie pozostałe tytuły to efekty wymian i egzemplarze recenzenckie. :) To dla mnie bardzo dobra wiadomość, która oznacza, że robię postępy i ograniczam kupno :D Najbardziej nie mogę się doczekać lektury "Miasta Niebiańskiego ognia", na które tak długooo czekałam oraz Sherlocka, bo ta cudowna księga aż prosi się o czytanie.

Znaleźliście coś dla siebie?
Życzę Wam udanego halloweenowego wieczoru. :)

sobota, 25 października 2014

94. Mara Dyer. Tajemnica - Michelle Hodkin

Tytuł: Mara Dyer Tajemnica ♦ Autor: Michelle Hodkin
Tytuł oryginału: The Unbecoming of Mara Dyer ♦ Stron: 408
Wydawnictwo: YA! ♦ Ocena: 5-/6 ♦ Trylogia: tom 1/3

Mara Dyer to nazwisko owiane tajemnicą. Mówi się, że to książka inna niż wszystkie. Nadzwyczajna. Dziwaczna. Czasem wręcz porażająca. Po takich zapowiedziach człowiek jednak liczy na coś bardzo odmiennego. Podchodziłam do tej książki z niekrytą ciekawością, chcąc jak najszybciej poznać dziewczynę, która opowiada swoją historię na kartach tej powieści. Czy faktycznie było tak tajemniczo?

*
Mara Dyer budzi się w szpitalu. Ma ogromne luki w pamięci i nie jest w stanie sobie przypomnieć co robiła kilkanaście godzin temu. Jednak po przebudzeniu dowiaduje się, że troje jej przyjaciół nie żyje, a ona jako jedyna ocalała. Podczas zawalenia starego budynku tylko Mara miała tyle szczęścia by wyjść z tego cało. Od tej pory dziewczyna usilnie próbuje sobie przypomnieć co się stało i jak doszło do tego wypadku. Wnioski mogą przyprawić ją o zawrót głowy. Co tak naprawdę kryje w sobie Mara Dyer?

Wszędzie było głośno o tej książce. Naprawdę, uwierzcie mi na słowo, jeśli sami tego nie zauważyliście. Ja przynajmniej ją widziałam na każdym rogu w internecie. Na zagranicznych blogach, booktubach czy nawet na portalach społecznościowych Mara Dyer wprost królowała. Ucieszyłam się na wieść, że ta osławiona książka zostanie wydana u nas, bo byłam nią naprawdę zaintrygowana. Przeczytałam ją i czuję się trochę zawiedziona. Dlaczego? A no dlatego, że niepotrzebnie tak się nastawiałam na tę książkę. Jak się okazuje cały ten szum wokół niej zrobił swoje i sądziłam, że będzie to książka jakiej jeszcze nigdy nie czytałam. Oczywiście trochę tak było, ale myślałam, że będzie bardziej mroczna, po tym jak sama Veronica Roth powiedziała, że się przy niej bała. Jak widać, niektóre opinie trzeba dzielić na pół. Jednakże, "Mara Dyer Tajemnica" to świetna książka. Może miałam o niej inne wyobrażenia, ale to nic, bo i tak mi się spodobała. 

**
Mara Dyer, czyli główna bohaterka książki przedstawiona jest jako osoba z lekkimi zaburzeniami. Nie pamięta tego co robiła, nie wie jak niektóre rzeczy się jej przydarzają, nie wspominając już o częstych halucynacjach. Lekarze twierdzą, że są to objawy stresu pourazowego, jednak autorka naprowadza czytelnika w taki sposób, iż wiadomo, że za tym kryje się coś zdecydowanie większego. Jak dla mnie "dar" Mary był dość dobrym pomysłem, chociaż gdy się dłużej nad tym zastanowić to jest tam kilka nieścisłości, czy też nawet rzeczy nie do końca przekonujących, chociaż nie mogę tego wytłumaczyć bez zdradzania istotnych elementów fabuły, a przecież nie chcę Wam psuć radości czytania.

"Mara Dyer. Tajemnica" to dobry wstęp do trylogii. Mimo tego, że spodziewałam się po niej czegoś innego, to i tak mi się spodobała i bardzo miło spędziłam przy niej czas. Z chęcią poznam dalsze losy Mary w następnych tomach i wydaje mi się, że kontynuacja może być tylko lepsza. Książka jest ciekawie napisana, a i sama fabuła zasługuje na uznanie, dlatego zdecydowanie polecam.

***
1. Mara Dyer. Tajemnica 2. The Evolution of Mara Dyer 
3. The Retribution of Mara Dyer
*-źródło obrazków: google.com

niedziela, 19 października 2014

93. Obsydian - Jennifer L. Armentrout

Tytuł: Obsydian ♦ Autor: Jennifer L.Armentrout
Stron: 442 ♦ Seria: LUX 1/5
Wydawnictwo: Filia  Ocena: 5/6 

Po raz pierwszy gdy usłyszałam o "Obsydianie" nie byłam nim ani trochę zainteresowana. Przede wszystkim nie podobała mi się okładka, więc nawet nie zagłębiałam się w szczegóły jej fabuły. Wiedziałam tylko, że jest o kosmitach. O zgrozo- tym bardziej nie chciałam jej czytać. Jednak w końcu zmieniłam zdanie i do Obsydianu zachęcili mnie zagraniczni booktuberzy. Wszyscy się zachwycali serią Lux, a ja byłam ciekawa, co w niej takiego wspaniałego. 

Katy przeprowadza się do Wirginii Zachodniej. Małego, odludnego miasteczka, które jest nudne w całej swojej okazałości. Na dodatek ma zaledwie jedno skrzyżowanie ze światłami, jednym słowem jest to miejsce, w którym nie można spotkać zbyt wiele atrakcji, a każdy zna tam każdego. Jednak po przeprowadzce, okazuje się, że sąsiedzi Kat, to osoby nad wyraz interesujące. Daemon to zabójczy przystojniak, w którym podkochują się wszystkie dziewczyny, oczywiście jeśli się go nie boją. Cóż Daemon jest raczej odpychający i negatywnie nastawiony do każdego spoza jego rodziny. Ciężko go lubić, jednak gdy już przyjdzie co do czego, coś przyciąga Katy do niego. Od ich pierwszego spotkania, w mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy...

Nie bez przyczyny "Obsydian" nazywają drugim "Zmierzchem". Podobieństw jest cała masa, a wszystkie rzucają się w oczy jeśli jest się zaznajomionym z książką Stephenie Meyer. Nie powiem, ale trochę to na początku było irytujące. Tak jakby autorka sama nie mogła czegoś wymyślić, tylko wzorowała się na "Zmierzchu". A może to jednak przypadek? Nie wydaje mi się żeby tak było, bo przecież na podstawie historii pani Meyer powstały tysiące książek, ale kto wie. W każdym razie po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego i przestałam zwracać na to uwagę, ponieważ samą książkę czytało mi się rewelacyjnie. Jest ona lekka i jakże przyjemna do czytania! Czasami potrzeba nam wytchnienia od lektur poważniejszych i bardziej wymagających, a "Obsydian" sprawdził się doskonale. Nie zawsze lubię czytać tzw."odmóżdżacze", ale w tym wypadku, podobał mi się styl jakim została napisana ta książka. Język jest łatwy i skierowany do młodzieży. Oprócz tego relacja pomiędzy głównymi bohaterami jest inna niż wszystkie o jakich czytałam. Nie jest ona przesłodzona, ba! jest nawet słodko-gorzka. Deamon jest daleki od bycia miłym do Katy, przez co ona jest do niego taka sama. Chwilami mają swoje momenty, ale zazwyczaj sarkazm i zgryźliwość są u nich na pierwszym miejscu. Co za odmiana! Dobrze się czytało gdy tak sobie nawzajem dogryzali, a ich teksty były czasem przekomiczne. Chociaż przez prawie całą książkę zastanawiałam się kiedy nadejdzie ten moment, w którym w końcu przyznają się do tego, co do siebie czują.

"Obsydian" ma wiele mocnych stron, a o niektórych takich jak bohaterowie, język czy styl, pisałam powyżej. Jednak sam pomysł autorki również zasługuje na uwagę. Kosmici byli już wszędzie, wypowiadałam się o nich nawet przy okazji recenzji "Piątej Fali" Ricka Yancey'a, natomiast jak widać każdy autor ma inny pomysł na 'obcych'. Tutaj nie chodzi tylko o to jak wyglądają kosmici, ale również ważne jest co ich sprowadza na Ziemię albo kim dokładnie są. W książce Yancey'a były to złe istoty, natomiast w wersji pani Jennifer, są oni raczej łagodni, a do tego mają bardzo ciekawą historię. Podobał mi się sposób w jaki zostali przedstawieni i ogólny zamysł rasy Luksjan- istot światła. Jak przystało mamy w niej również czarne charaktery, tym razem są to istoty ciemności czyli Arumianie.

Reasumując książkę tę czyta się bardzo przyjemnie, jest ona idealna po ciężkim dniu, ponieważ nie wymaga wielkiego skupienia, a sami bohaterowie i ich dialogi mogą skutecznie poprawić humor. Mimo wielu podobieństw do "Zmierzchu", Jennifer L.Armentrout wprowadziła do swojej książki wiele nowych pomysłów, więc ja "Obsydiana" uważam za ulepszoną wersję dzieła Stephenie Meyer. Bardzo mnie ciekawi jak rozwiną się wydarzenia w następnych tomach, których ma być aż pięć, tymczasem polecam ten tytuł.

poniedziałek, 13 października 2014

92. Wzorzec zbrodni - Warren Ellis

Tytuł: Wzorzec zbrodni ♦ Autor: Warren Ellis 
Stron: 294 ♦ Wydawnictwo: SQN 
Ocena: 3/6 

Z kryminałami to różnie bywa. Jedne od razu wciągają czytelnika w wir zdarzeń i nie wypuszczają go aż do samego końca. Drugie powoli nabierają rozpędu, aż w końcu możemy śmiało stwierdzić, że pochłonęły nas aż do rozwiązania zagadki. Są też kryminały, które, mimo że nie wciągają do swojego świata tak bardzo jak dwa poprzednie typy, to suma summarum są całkiem dobre. Pytanie teraz, do której z grup należy "Wzorzec zbrodni"?

Wezwanie. Zwyczajna akcja policji. Dwoje martwych ludzi i przypadkiem odkryta sprawa, która może nastręczyć policji tylko kłopotów. John Tallow podczas jednej z akcji, nie dość, że traci partnera, to jeszcze trafia w sam środek "świątyni" szaleńca. W jednym mieszkaniu, jeden obok drugiego, na ścianach wiszą bronie różnego rodzaju. Jak się później okazuje, każdy z pistoletów czy karabinów służył do popełnienia innej zbrodni, przy czym zostały one użyte tylko raz. Co ciekawe każda ze spraw, była umarzana ze względu na brak dowodów. Teraz zostają one wznowione, a do ich rozwiązania przydzielony zostaje nikt inny jak John Tallow. Czy uda mu się rozpracować wzór zbrodni i odnaleźć mordercę?

Książka zapowiadała się naprawdę intrygująco. Pomysł na fabułę, uważam za świetny, więc liczyłam, że również i treść okaże się tak dobra. Wydaje mi się, że trochę się przeliczyłam. Ale zacznijmy najpierw od mocnych stron książki, bo na pewno ona takowe posiada. Zazwyczaj nie przykładam większej uwagi do miejsca akcji, ale w tym wypadku Nowy Jork oczami Warrena Ellisa był przedstawiony nad wyraz obrazowo. Zawsze sobie wyobrażałam, że jest to miejsce tętniące życiem, otoczone drapaczami chmur i żółtymi taksówkami krążącymi pośród ulic. Idealne miejsce do zwiedzania i w moim wypadku wręcz do podziwiania. Wizja tego miasta oczami pana Ellisa przeraziła mnie do szpiku kości. Ulice zbryzgane krwią i przesiąknięte przestępstwem. Intrygi, kłamstwa i oszustwa. Mordercy chodzący po ulicy, szukający kolejnej ofiary. Jeśli kiedykolwiek udam się do Nowego Jorku, nie wiem, czy będę w stanie przejść spokojnie przez Central Park. Podoba mi się, to jak bardzo obrazy przekazane przez autora były przekonujące.

Główny bohater John Tallow to postać raczej nijaka, która stara się wtopić w tło i zostać niezauważonym. Jego życie prywatne właściwie nie istnieje, ale można o nim powiedzieć, że jest detektywem z powołania. To właśnie lubię w książkach; pokazują, że na tym świecie, pełnym oszustw, chodzenia na łatwiznę, są ludzie, którzy robią coś z sercem i prawdziwym zaangażowaniem. To można Tallow'owi przyznać. Dostał sprawę, którą każdy spisywał na straty. Wszyscy mówili mu, że to się nie uda, ale on do końca wierzył, że rozwiązanie tej zagadki jest możliwe.

Wszystko niby pięknie, ale jak się okazuje nie do końca. Przeszkadzał mi styl autora. Nie potrafiłam się wczuć w akcję, czy chociażby polubić wykreowanych przez niego bohaterów. Wracając do pytania zadanego we wstępie, "Wzorzec zbrodni" należy do trzeciej grupy przeze mnie wymienionej. Myślę, że ta książka miała duży potencjał, który po prostu nie został odpowiednio wykorzystany. Tak naprawdę wszystko byłoby świetnie gdyby nie ten styl i język jakim się posługiwał autor. A szkoda, bo to mógłby być naprawdę dobry kryminał, a wyszło dość przeciętne czytadło.

We "Wzorcu zbrodni" zabrakło mi "tego czegoś". Nie powalił mnie może na kolana, ale skłamałabym gdybym napisała, że nie byłam ciekawa rozwoju wydarzeń. Więc pomimo tego, że nie podobał mi się sposób jakim została napisana ta książka, to i tak bawiłam się przy niej całkiem dobrze. Myślę, że jeśli lubicie ten gatunek, to możliwe, że Wam "Wzorzec zbrodni" przypadnie do gustu.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu SQN :)

wtorek, 7 października 2014

91. Julia. Trzy tajemnice - Tahereh Mafi

Tytuł: Julia Trzy tajemnice  Autor: Tahereh Mafi
Stron: 199 ♦ Wydawnictwo: Otwarte
Zawiera nowelki: Destroy Me oraz Fracture Me

Swoją przygodę z twórczością Tahereh Mafi zaczęłam dość późno, bo w te wakacje. Szczerze powiedziawszy nie miałam na nią nawet szczególnej ochoty, czego zupełnie nie mogę pojąć w tej chwili. Od pierwszej strony "Dotyku Julii" przepadłam całkowicie. Nic nie było mnie w stanie oderwać od lektury, która pochłonęła mnie bez końca, zostawiając po sobie ślad. Z każdym tomem zakochiwałam się w tej historii coraz bardziej i zastanawiałam się co ja z sobą pocznę, gdy książka dobiegnie końca. Wyobraźcie sobie moją euforię, gdy dowiedziałam się, że w Polsce zostaną wydane "Julkowe" nowelki! Oczywiście jako zagorzała wielbicielka twórczości pani Mafi, nawet i bez polskiego tłumaczenia zabrałabym się za nie, tylko, że zawsze to miło mieć na półce odpowiadające wydania w ojczystym języku.

Nie ma co się oszukiwać- Warner jest jednym z najcudowniejszych bohaterów książkowych jakich spotkałam. Jak w pierwszej części był czarnym charakterem, tak później stawał się coraz bardziej niesamowity gdy pokazywał swoje wnętrze i uczucia przed Julią, a na to jak wielka zmiana w nim zaszła nie mam słów. Coś wspaniałego. Kocham go i tym bardziej się cieszyłam, że mogłam poznać myśli i zdarzenia z jego punktu widzenia. To właśnie w pierwszym opowiadaniu "Destroy Me", narratorem jest Warner. Cudownie to się czytało. Opowiadanie te pokazuje jak bardzo zależało mu na Julii, co nim kierowało przy podejmowaniu ważnych decyzji, ale także uświadamia, że Warner w głębi duszy nigdy nie był złym człowiekiem. To życie i sytuacja go zmuszała do zachowywania się w taki sposób. O "Destroy Me" jednym słowem- uwielbiam!

Druga nowelka czyli "Fracture Me" pokazuje wydarzenia z perspektywy Adama. Moje nastawienie względem tej postaci jest zupełnie odwrotne do Warnera. Adam na początku wydawał się idealnym chłopakiem dla Julii. Nie wyobrażałam sobie by mogli nie być razem. Ale później coś się zmieniło. Adam stał się gnojkiem i kompletnie nie mogłam zrozumieć dlaczego zachowuje się jak ostatni palant. Wybaczcie te wyrażenia, ale naprawdę tak to wyglądało. Jak można było zmienić się z tak kochanej osoby w kogoś takiego? Z tego właśnie powodu nie za bardzo miałam ochotę o nim czytać, gdyż jest to postać, której nie darzę sympatią. No może odrobinkę, ze względu na pierwszą część trylogii. W "Sekrecie Julii" i kolejno "Darze Julii" powodował tylko moją irytację. "Fracture Me" tak jak się tego spodziewałam było dość słabe, ale zaznaczam, że to przez moją niechęć odnośnie narratora, którego nie mogłam znieść. Nic nie jest w stanie mnie ponownie przekonać do Adama, nawet ta nowelka.

"Julia trzy tajemnice" zawiera również krótki wycinek z dziennika Julii. Osoby, które czytały trylogię doskonale wiedzą jak wielkie znaczenie ten dziennik miał dla głównej bohaterki. W chwilach największego zwątpienia, smutku, złości, to właśnie dziennik był jej spowiednikiem. To tam przelewała swoje uwięzione myśli na papier. Tutaj spodziewałam się czegoś nowego. Cóż, dużego zaskoczenia nie było ponieważ część wpisów z dziennika przewijała się przez wszystkie trzy tomy książek, ale zawsze to miło mieć wszystkie notatki ułożone obok siebie.

Jako osoba zakochana w trylogii Tahereh Mafi, nie mogę nie być zadowolona z tego dodatku. Wprowadza on nowe spojrzenie na historię Julii, z perspektywy dwóch ważnych bohaterów. Jest to idealne uzupełnienie i czystą przyjemnością było dla mnie ponowne zajrzenie do świata dziewczyny, której dotyk zabija. Takie dodatki to zawsze znakomita gratka dla fanów, tym bardziej jeśli możemy poznać historię oczami innych bohaterów. Innej opcji nie widzę - polecam bardzo gorąco!

Trylogia i dodatek
1. Dotyk Julii 2. Sekret Julii 3. Dar Julii
+Julia. Trzy Tajemnice

sobota, 4 października 2014

Zapowiedź od wydawnictwa DREAMS

Ilość stron: 568 
Tytuł: Księga portali
Autor: Laura Gallego
ISBN: 978-83-63579-45-6
Data wydania: 20 październik
Mistrzowie Akademii Portali jako jedyni potrafią malować niezwykłe portale służące do podróżowania z miejsca na miejsce i stanowiące wielką sieć komunikacyjną i transportową w państwie Daruzji. Dzięki stosowaniu się do sztywnych zasad i swojemu doskonałemu wykształceniu malarze portali są prawdziwymi profesjonalistami gwarantującymi najwyższą jakość techniczną wykonywanych przez nich malowideł. Kiedy Tabit, student ostatniego roku akademii, dostaje zlecenie na namalowanie portalu dla pewnego biednego wieśniaka, nawet nie przypuszcza, że z czasem zostanie przez to uwikłany w różne intrygi i odkryje tajemnice, które zagrożą istnieniu akademii.
O AUTORCE:
LAURA GALLEGO, jedna z najpoczytniejszych autorek literatury młodzieżowej, której książki zostały sprzedane w nakładzie ponad miliona egzemplarzy w samej Hiszpanii i przetłumaczone na ponad 10 języków. Urodziła się 11 października 1977 r. w Quart de Poblet (Walencja). W wieku 11 lat postanowiła napisać swoją pierwszą powieść fantasy. Już wtedy wiedziała, że chce zostać pisarką i przez lata wysyłała swoje rękopisy na liczne konkursy literackie. Studiowała filologię hiszpańską, specjalizując się w literaturze. W wieku 21 lat otrzymała Nagrodę Barco de Vapor 1999 za powieść „Finis Mundi”. Była to jej pierwsza nagroda i jednocześnie początek kariery literackiej.W Polsce w 2013 r nakładem Dreams Wydawnictwa ukazała się powieść pt. ”Tam gdzie śpiewają drzewa”, która podbiła serca Polskich czytelników.
Oprócz tego mam informację, że na Targach w Krakowie pojawi się autor "Wszechświatów" Leonardo Patrignani! Kto będzie? :)

środa, 1 października 2014

Wrześniowy stos! [4/2014]

Cześć!
Zgodnie z moimi postanowieniami, zarówno w sierpniu jak i we wrześniu kupiłam bardzo mało książek. Jestem z tego faktu bardzo zadowolona, tym bardziej, że we wrześniu było tyle niesamowitych premier! Musiałam się naprawdę ograniczyć :D Ale udało się i mimo, że w stosie jest tylko osiem książek, to każda z nich ma dla mnie duże znaczenie. Zobaczcie tylko jak pięknie się prezentują!

Okay, pokazuję i objaśniam:

1. "Will Grayson, Will Grayson" John Green, David Levithan- zakup własny i do tego bardzo udany :) Książka już przeczytana, recenzja powinna ukazać się niedługo.
2."Fangirl" Rainbow Rowell- {kupiona na BookDepository.com} Moja perełka w tym stosiku! Cudo nad cudami <3
3. "Obsydian" Jennifer L.Armentrout- zakup własny, książka już przeczytana i bardzo mi się podoba.
4. "Julia. Trzy Tajemnice" Tahereh Mafi- j.w. nowelki dopiero przede mną.
5. "Mara Dyer. Tajemnica" M.Hodkin- j.w.
6. "Jedwabnik" R.Galbraith- j.w Bardzo na nią czekałam i nareszcie jest na mojej półce, obok "Wołania kukułki" :)
7. "Wielki Błękit" V.Rossi - j.w. RECENZJA
8. "Nowy przywódca" J.Baggott- największa okazja książkowa jaką widziałam. Kupiona w realu, za uwaga... 4zł! 


I JAK? Którą z nich czytaliście i polecacie? Znaleźliście coś dla siebie? :)

***
Od teraz posty będą pojawiały się niestety znacznie rzadziej ponieważ właśnie zaczynam pierwszy rok studiów i zapowiada się naprawdę ciężko, więc nie wiem nawet czy będę miała czas na czytanie :(
W każdym razie będę się bardzo starać, żeby nie było za dużych przerw, chociaż na pewno nie zawsze będzie mi się to udawało...

Pozdrawiam serdecznie,
Alys