sobota, 21 października 2017

172. Podtrzymując wszechświat - Jennifer Niven


Tytuł: Podtrzymując wszechświat
Autor: Jennifer Niven
Stron: 402
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ocena: 5/6
Fragment powieści: LINK

Kilka miesięcy temu miałam okazję przeczytać "Wszystkie jasne miejsca", czyli poprzednią powieść autorki. Pamiętam, że wzbudziła ona we mnie całą masę uczuć, a po jej skończeniu miałam prawdziwego książkowego kaca i nie mogłam przestać myśleć o bohaterach, z którymi zdążyłam się zżyć. Gdy tylko dowiedziałam się o nowej powieści Jennifer Niven, oczywiście musiałam ją poznać. Czy była równie dobra jak poprzednia, albo może lepsza?

O Libby Strout słyszał prawie każdy. To była przecież "najgrubsza nastolatka w Ameryce", którą kiedyś wyniesiono z domu dźwigiem. Jednak oprócz jej ojca, nikt tak naprawdę nie zna Libby, ani nawet nie próbuje tego zmienić. Dziewczyna jest postrzegana jedynie poprzez pryzmat swojej wagi, a chyba nie ma nic bardziej krzywdzącego od tak powierzchownej oceny. Teraz Libby jest na dobrej drodze do zmiany swojego życia, a przede wszystkim ma już dość siedzenia zamknięta w czterech ścianach i postanawia wrócić do szkoły. To będzie dla niej prawdziwe wyzwanie.

Jack Masselin to chłopak, którego wszyscy znają i darzą sympatią. Na pozór wyluzowany i lekko arogancki nastolatek, który w głębi duszy skrywa pewien sekret. Cierpi on na rzadką chorobę mózgu zwaną prozopagnozją, której objawem jest niemożność rozpoznawania twarzy. Jack codziennie rano na nowo musi poznawać swoją twarz, a także bliskich mu osób. Jakby życie nastolatka nie było wystarczająco trudne, chłopak stara się jak może by nie wyróżniać się z tłumu i uchodzić za "normalnego", gdyż boi się tego, jak ludzie zareagowaliby na wieść o jego niespotykanej chorobie.

Ścieżki Libby i Jacka przetną się po raz kolejny za sprawą pewnej okrutnej zabawy. Co niektórym wydawało się śmieszne, stało się krzywdzące dla innych. Jednak to doświadczenie nauczy tę dwójkę kilku ważnych życiowych lekcji, a przede wszystkim pozwoli im odkryć prawdziwych siebie.

Najnowsza powieść Jennifer Niven jest zdecydowanie inna niż ostatnia, którą czytałam, jednak z obu można wynieść wiele dobrego. "Podtrzymując wszechświat" to na pozór kolejna książka młodzieżowa o nastolatkach z problemami, ale przecież jeśli czegokolwiek się z niej dowiedziałam, to właśnie tego by nie oceniać po pozorach. Jest to chyba najważniejsza lekcja, jaką każdy powinien poznać i wdrożyć w swoje życie. Bo ta historia to coś zdecydowanie więcej niż może się wydawać. Otworzyła nie tylko moje oczy, ale także serce. Przekonała mnie, że każdy ma swoją historię i rzeczy, z którymi się zmaga, ale nie zawsze decyduje się nimi dzielić, o czym powinniśmy pamiętać zanim kogoś zbyt pochopnie ocenimy.

Myślę, że największymi atutami tej książki są jej bohaterowie, a w szczególności Libby i Jack. Autorka postanowiła podzielić narrację pomiędzy nich, dzięki czemu możemy dokładnie wczuć się w ich sytuacje. Polubiłam ich oboje, jednak postać Libby skradła moje serce. Mimo młodego wieku wycierpiała wiele, a do tego na każdym kroku ludzie wytykają jej tuszę, jakby to właśnie ona ją definiowała. Libby oczywiście czuje się dotknięta obelgami, ale nie daje im wygrać. Zna swoją wartość i wie, że jeśli tylko chce, może osiągnąć wszystko o czym marzy. Taka postawa naprawdę skłoniła mnie do myślenia i pewnej zmiany poglądów.

"Podtrzymując wszechświat" to piękna historia o szukaniu siebie, ale także o szeroko pojętej akceptacji. Myślę, że gdyby więcej osób się z nią zapoznało i wzięło przykład z Libby Strout to świat byłby chociaż odrobinę lepszym miejscem. Bardzo Was zachęcam do lektury!

Za egzemplarz bardzo dziękuję Forever Young Books
(Wyd. Bukowy Las)

środa, 30 sierpnia 2017

171. Dżentelmen w Moskwie - Amor Towles (przedpremierowo)

Tytuł: Dżentelmen w Moskwie
Autor: Amor Towles
Stron: 524
Wydawnictwo: Znak Literanova

PREMIERA: 27 września 2017

Czasem mam ochotę sięgnąć po książkę, która jest innego gatunku niż mój zwyczajowy wybór. Obecnie w mojej biblioteczce króluje fantastyka oraz literatura młodzieżowa, przeplatana z kryminałami. Wcześniej próbowałam co nieco literatury klasycznej, ale nie przypadliśmy sobie do gustu, więc zaprzestałam starań. Jednak odkąd trafiłam w liceum na dzieła Dostojewskiego, zdecydowanie przepadłam, a jako, że akcja "Dżentelmena w Moskwie" dzieje się w Rosji, tak samo jak "Zbrodni i kary", która skradła moje serce, postanowiłam, że spróbuję i sprawdzę czy Towles również urzeknie mnie swoim dziełem.

Wszystko zaczęło się od jednego, z pozoru niewinnego wiersza. Hrabia Aleksander Rostow prowadzący dotąd życie pełne dostatku, mieszkający w jednym z najlepszych apartamentów w ekskluzywnym hotelu Metropol, musi zrezygnować ze wszystkich swoich wygód, przez jeden wiersz. Zostaje on dożywotnio skazany przez bolszewicki sąd, na zajęcie małego pokoiku na poddaszu tegoż hotelu. Rostow doskonale zdaje sobie sprawę, że od teraz wszystko może się dla niego skończyć - lub wręcz przeciwnie, z odpowiednim nastawieniem, przystosowawszy się do warunków, jego życie może się dopiero zacząć. Bohater zostaje pozbawiony wszystkiego, co do tej pory definiowało jego status, ale nikt nie jest w stanie odebrać mu bogactwa, które nosi w sobie.

"Dżentelmen w Moskwie", to niesamowita historia o człowieku, którego życie uległo nagłej zmianie o sto osiemdziesiąt stopni w ciągu kilku chwil. Hrabia próbuje na nowo próbuje wpleść do niego ład i porządek, podczas gdy za murami hotelu rozgrywają się historyczne momenty. Rostow jednak nie może sam ich doświadczyć będąc uwięzionym w hotelu. Nie może wyjść do teatru czy opery, ale stara się kontynuować pozostałe tradycje, chodząc raz w tygodniu o wyznaczonej porze do fryzjera, pojawiać się w hotelowej wykwintnej restauracji, a także rozwinąć znajomości z personelem. Mimo, że utracił wiele i odebrano mu wolność, hrabia pozostaje człowiekiem pokornym i dobrym, a do tego jest prawdziwym dżentelmenem, dla którego honorowe zachowanie jest w życiu kluczowe. Mogłoby się wydawać, że nic go już nie zaskoczy, do czasu gdy poznaje pewną dziewczynkę, dzięki której jego życie znowu zostanie wywrócone do góry nogami.

Książkę Towlesa czytałam z zapartym tchem, od samego początku. Dzięki niej dowiedziałam się nieco więcej o historii Rosji, bo mimo, że bohater był zamknięty w hotelu to wydarzenia rozgrywające się poza nim, miały znaczny wpływ na funkcjonowanie hotelu i jego mieszkańców. Akcja rozgrywa się na przestrzeni ponad trzydziestu lat, a więc czytelnik ma wgląd w wielką część życia bohatera i należy tutaj zaznaczyć, że przez cały ten czas postać hrabiego stawała się mi coraz bliższa, tak jak reszta wspaniałych bohaterów powieści, których poznał.

Jestem urzeczona lekturą "Dżentelmena w Moskwie" i bardzo się cieszę, że dałam jej szansę się porwać. Jest to książka obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli historii, szczególnie Rosji, a także dla osób ceniących sobie literaturę z przesłaniem, która skłania do myślenia. Dla mnie była to lektura pełna emocji, w której radosne momenty przeplatały się z wielkim wzruszeniem, a więc na pewno długo o niej nie zapomnę. Polecam!

Za możliwość przedpremierowej lektury 
dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova

niedziela, 20 sierpnia 2017

170. Pochodnia w mroku - Sabaa Tahir


Tytuł: Pochodnia w mroku
Autor: Sabaa Tahir
Seria: Ember in the Ashes #2
Stron: 510
Wydawnictwo: Akurat
Ocena: 9/10

Recenzja pierwszego tomu: TU

Serię Ember in the Ashes poznałam po raz pierwszy prawie dwa lata temu i od tamtej pory nie mogłam się doczekać aż ponownie wkroczę do świata Lai i Eliasa. Wtedy zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie, ale niestety na drugi tom autorka kazała nam czytelnikom długo czekać. Miałam obawy, że niewiele będę pamiętać z fabuły co utrudni mi czytanie kontynuacji, ale jak było w rzeczywistości?

Laia wraz z Eliasem prowadzą życie uciekinierów. Odkąd opuścili Czarny Klif, są jednymi z najbardziej poszukiwanych przestępców w Imperium, jednak mają misję do wykonania i nie zamierzają dać się złapać. Odkąd dowiedzieli się gdzie przebywa brat Lai - Darin oraz jakie umiejętności posiadł, muszą zrobić wszystko by go wydostać z Kauf. Może być on jedyną deską ratunku dla wszystkich Scholarów, których czeka pewna śmierć bez niego. Tymczasem Helenie Aquilli ogłoszonej nowym Krukiem Krwi, powierzono zadanie, którego zrealizowanie zagwarantuje jej koniec przyjaźni z Eliasem. Czy dziewczyna odważy się sprzeciwić imperatorowi i stanie po stronie młodego Veturiusa? Czy dwóm zbiegom, scholarskiej dziewczynie i wojaninowi uda się uratować jedynego człowieka, który jest w stanie przeważyć szalę zwycięstwa w wojnie między okrutnym Imperium a Scholarami?

W przypadku tej serii w jednym miałam rację. Niewiele pamiętałam z "Imperium Ognia", lecz w miarę zagłębiania się w fabułę drugiej części, elementy układanki zaczynały wskakiwać na swoje miejsce i nie stanowiło to dla mnie problemu. Owszem, szkoda że tyle trzeba było czekać na kontynuację, ale nawet mimo tego "Pochodnię w mroku" czytało mi się wyśmienicie i całe te oczekiwanie się opłaciło. Sabaa Tahir ponownie zachwyciła mnie swoimi pomysłami, a przede wszystkim swoim stylem. Mam wrażenie, że o czymkolwiek by pisała i tak zainteresowałoby mnie to ze względu na dobór słów jakim się posługuje. Nic na to nie poradzę, że mam słabość do tej serii i już żałuję, że nie mam pod ręką trzeciego tomu, którego premiera w Ameryce przypada dopiero na kwiecień przyszłego roku. Mam tylko nadzieję, że na tłumaczenie nie będziemy musieli czekać za długo.

Często kontynuacje nie dorównują poprzednikom, ale "Pochodnia w mroku"jest równie świetna jak pierwsza część serii. Akcja trzyma w napięciu prawie przez cały czas, a moje przywiązanie do bohaterów rosło z każdą stroną, a ja nie mogłam się oderwać od lektury. Tym razem autorka podzieliła narrację na trzech bohaterów: Laię, Eliasa oraz Helenę. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż od pierwszej części polubiłam tę ostatnią i chciałam bliżej poznać jej historię. Okazało się, że Helena to wspaniała wojowniczka o dobrym sercu, które zostaje wystawione na poważną próbę. Przed bohaterami stoi jeszcze więcej niebezpieczeństw niż ostatnim razem, ale wspólnie mają szansę odnieść zwycięstwo.

Sabaa Tahir tym tytułem udowodniła, że jest stworzona do takich historii. Mimo, że seria jest jej debiutem, absolutnie nie sprawia ona takiego wrażenia, gdyż jest napisana na najwyższym poziomie. Ember in the Ashes stała się jedną z moich ulubionych, dlatego zawsze z wielką radością będę sięgać po kolejne powieści autorki. Jeśli lubicie fantastykę, pędzącą akcję, świetnie wykreowanych bohaterów, a przede wszystkim dobrze napisane książki, to zachęcam Was do poznania twórczości Saby Tahir. Mocno polecam!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat
(oraz Business&Culture)

wtorek, 11 lipca 2017

169. "Caspar Lee" - Emily Riordan Lee

Tytuł: Caspar Lee
Autorzy: Emily Riordan Lee i Caspar Lee
Stron: 250
Wydawnictwo: Egmont

Jeszcze rok temu nie wiedziałam co takiego interesującego można znaleźć na YouTubie. Moje korzystanie z tej platformy kończyło się na słuchaniu muzyki i nic poza tym. Jednak przez przypadek trafiłam na filmiki brytyjskich vlogerów, a dokładnie Zoelli - znanej głównie z life-style'owych i makijażowych filmików, a zaraz później na jej brata Joe, który zasłynął na swoim kanale poczuciem humoru. Właśnie wtedy doszłam do wniosku, że sporo mnie ominęło. Caspara Lee odkryłam przy okazji, gdyż jest on przyjacielem Joe'go, a na jego kanale można obejrzeć zabawne skecze. Oglądając jego filmiki, zawsze można liczyć na porządną dawkę humoru i rozrywki, co aktualnie jest powodem, dla którego zaczęłam nie tylko częściej, ale nawet regularnie odwiedzać YouTube, aby obejrzeć nowości na moich ulubionych kanałach.

Wielu youtuberów ma możliwość wydania książki, a na polskim rynku znajdziemy ich coraz więcej. Nie mówię tu tylko o światowych, ale także polskich twórcach i nie jest to wcale nic dziwnego, zważywszy na to, jak wielu posiadają widzów. Dlatego też ich książki zazwyczaj plasują się na szczytach bestsellerów. Jeśli chodzi o tytuł, który ostatnio trafił w moje ręce, jest on autorstwa Emily Riordan Lee czyli matki Caspara, ale sam zainteresowany również miał wkład w pisanie książki, a mianowicie znajdziemy w niej jego adnotacje i rysunki. Lee postawili na biografię, co z początku może zaskakiwać, gdyż Caspar ma dopiero 23 lata. Jednak mimo młodego wieku, może się on pochwalić całkiem ciekawym życiem, zwłaszcza, że już od małego miał wiele przygód mieszkając z rodziną w Południowej Afryce.

Książka na tyle, na ile jest to możliwe dość szczegółowo opowiada historię Caspara oraz jego rodziny, od momentu jego urodzenia aż do teraz. Na pewno jest to świetna gratka dla każdego fana, bo dzięki niej można się dowiedzieć wielu nieznanych dotąd ciekawostek z jego życia. Dodatkowo może ona służyć jako całkiem dobry przykład jeśli samemu myślało się o zostaniu youtuberem, co zdecydowanie ułatwi poznanie wszystkiego zza kulis.

Pisząc o tej książce, na pewno nie mogę pominąć jej pięknego wydania. Strony są z grubszego, błyszczącego papieru, rysunki dopracowane, a uwagi Caspara estetycznie wpasowane. Zdecydowanie przyjemnie mi się ją czytało i oglądało. Ja jestem zadowolona z tej lektury, dlatego polecam ją szczególnie wszystkim tym, którzy znają i lubią Caspara Lee, ponieważ jest to świetna sprawa jeśli chcecie się dowiedzieć o nim czegoś więcej.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Egmont


środa, 21 czerwca 2017

168. Królestwo Kanciarzy - Leigh Bardugo


Tytuł: Królestwo Kanciarzy
Autor: Leigh Bardugo
Seria: Szóstka Wron #2
Stron: 579
Wydawnictwo: MAG
Ocena: 7/10

"Strach jest jak feniks: choćbyś tysiąc razy widziała jak spłonął, zawsze wróci."

Od premiery "Szóstki Wron" zauważyłam, że z książkami Leigh Bardugo niektórzy mają mały problem i nawet najbardziej pozytywne recenzje nie potrafią ich przekonać do poznania jej nowej serii. Wiem też, że jest bardzo wiele osób, które pokochały jej twórczość i zawzięcie czytają wszystko co wyjdzie spod jej pióra. Próbuję się jakoś przyporządkować do którejś z grup, ale wydaje mi się, że w tym przypadku nic nie jest tylko czarne i białe. Przede wszystkim znam tylko tą serię Bardugo, natomiast Trylogii "Grisza" jeszcze nie czytałam, chociaż zdecydowanie jestem skłonna dać jej szansę. Dzisiaj jestem po lekturze drugiego tomu "Szóstki Wron" i muszę przyznać, że ten tom był chyba nawet lepszy od pierwszego.

Po dokonaniu niemożliwego, Kaz Brekker i jego ekipa powinni świętować swój sukces z milionami kruge w kieszeni. Niestety mimo tego, że ich akcja w Lodowym Dworze się udała, zostali oszukani przez swojego zleceniodawcę Jana Van Ecka. Zostali bez funduszy, osłabieni jako drużyna i do tego w dużym niebezpieczeństwie. Tym razem chodzi o coś dużo ważniejszego niż pieniądze, w grę wchodzą życia ludzi i niedokończone porachunki. Wrony muszą trzymać się razem, ale czy uda im się dokonać zemsty i odzyskać to, co do nich należy?

Wydawało mi się, że "Szóstka Wron" nie powinna mieć kontynuacji, ponieważ historia jaką przedstawiła autorka, spokojnie mogłaby się skończyć na jednym tomie. Jednakże zakończenie jakie wymyśliła Bardugo nie pozostawiało złudzeń- musi być coś więcej. Myśląc o tym teraz, dochodzę do wniosku, że to był dobry manewr, ponieważ autorka miała jeszcze sporo do przekazania o Wronach. Ten tom podobał mi się chyba bardziej, dlatego, że poznani przeze mnie bohaterowie w "Szóstce Wron", tutaj mieli jeszcze dużo do zaoferowania. Trzeba przyznać, że postaci jest tutaj sporo, ale na szczęście każdy z nich ma po kilka swoich rozdziałów, a więc udało mi się poznać ich jeszcze lepiej.

Cieszę się, że moje obawy o to, że "Królestwo Kanciarzy" będzie naciągane, się nie spełniły. Leigh Bardugo po raz kolejny stworzyła przemyślaną i spójną historię, która naprawdę wciąga do swojego świata. Jak zwykle byłam zachwycona kreacją bohaterów, ale na uwagę zasługuje tu również język i styl autorki, która odpowiednio dozowała dawkę humoru i sarkazmu, pomiędzy smutnymi momentami, które przecież nieustannie towarzyszyły bohaterom.

Podsumowując, swoją przygodę z duologią Szóstka Wron uważam za udaną. Zdecydowanie była ona pełna wrażeń i przeróżnych emocji, a przecież o to właśnie w literaturze chodzi. Jeśli szukacie dobrej lektury, która zapewni Wam porządną rozrywkę, to zapewniam, że Szóstka Wron to zrobi. Polecam serdecznie, a mi pozostaje już tylko zabranie się za trylogię Grisza, co na pewno poczynię.

Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu MAG

środa, 3 maja 2017

167. Opowieści z Akademii Nocnych Łowców - Cassandra Clare i inni



Tytuł: Opowieści z Akademii Nocnych Łowców
Autorzy: C. Clare, S. Rees Brennan, M. Johnson, R. Wasserman
Stron: 654
Wydawnictwo: MAG


Książki Cassandry Clare od wielu lat należą do grona moich ulubionych. Pierwsze tytuły czytałam będąc w gimnazjum, a Świat Nocnych Łowców tak mnie wciągnął, że nawet teraz będąc na studiach wracam do bohaterów, których poznałam siedem lat temu. Z jednej strony cieszę się, że dzięki nowym historiom tak naprawdę nigdy nie musiałam się żegnać z ulubionymi postaciami, a z drugiej zastanawiam się, czy nowe opowieści mają sens?

"Opowieści z Akademii Nocnych Łowców" opowiadają losy Simona Lewisa niedługo po wydarzeniach z ostatniego tomu Darów Anioła, czyli "Miasta Niebiańskiego Ognia". Simon to postać, która na przełomie sześciu tomów serii przeszła ogromną przemianę zarówno fizyczną jak i psychiczną. Mieliśmy okazję go poznać jako wielkiego fana gier wideo i filmów science-fiction, który był najlepszym przyjacielem Clary. Jednak Simon z pierwszego tomu, a z ostatniego, to skrajnie różne postaci. Chłopak zdążył zostać wampirem, a przy okazji uratować świat razem z resztą przyjaciół. Teraz stracił pamięć i nie przypomina sobie wydarzeń do kilku lat wstecz, a poza tym nie jest już wampirem. Lewis nie może sobie poradzić z emocjami wiążącymi się z oglądaniem twarzy ludzi, którzy byli kiedyś jego przyjaciółmi, a teraz wydają mu się zupełnie obcy. Słuszną opcją wydaje mu się zostanie Nocnym Łowcą, dlatego wybiera się do Akademii w Idrisie, gdzie być może uda mu się odnaleźć siebie i odzyskać utracone wspomnienia.

Chciałabym zacząć od tego, że nie jestem wielbicielką opowiadań, chociaż dla Clare robię wyjątki i sięgam po nie w ciemno. Tak właśnie było w przypadku "Kronik Bane'a", które ostatecznie mi się spodobały. Tutaj podeszłam do lektury z pozytywnym nastawieniem i bez żadnych obiekcji. Niestety "Opowieści z Akademii Nocnych Łowców" lekko mnie rozczarowały. Wydaje mi się, że problemem było mieszanie wielu różnych wątków innych postaci takich jak Robert Lightwood, Helen Blackthorn, a co było dla mnie zaskoczeniem nawet Tessy Grey i jej syna. Każdy rozdział był jakby zupełnie nową historią, a do tego napisaną w innym duecie, co było trochę dezorientujące. Brakowało mi w tej książce większej ciągłości wydarzeń, ale zdaję sobie sprawę, że są to opowiadania, które mają to do siebie, że taka będzie ich konstrukcja, aczkolwiek w ogólnym rozrachunku, książka mi się podobała i nie żałuję, że po nią sięgnęłam.

Osobiście wolałabym, żeby historia Simona Lewisa nie była przedstawiona w formie opowiadań, ale mimo tego, czytało mi się je przyjemnie, a dzięki nim poznałam kilka ciekawych historii o innych, znanych Nocnych Łowcach. "Opowieści z Akademii Nocnych Łowców" to ciekawy dodatek dla każdego fana serii Cassandry Clare, zwłaszcza, że zawsze miło jest powrócić do ukochanych bohaterów i przy okazji poznać ich dalsze losy. Polecam!

Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu MAG

wtorek, 7 marca 2017

166. Zakazane życzenie - Jessica Khoury


Tytuł: Zakazane życzenie
Autor: Jessica Khoury
Stron: 376
Wydawnictwo: SQN
Ocena: 7/10

"Nie można wybrać swojego losu, ale można wybrać, kim staniemy się za jego sprawą."

Jako dziecko uwielbiałam wszelkiego rodzaju baśnie i opowiadania. Jedną z moich ulubionych była "Baśń Tysiąca i jednej nocy", dlatego wiedziałam, że muszę dostać w swoje ręce "Zakazane życzenie", które jest historią Aladyna opowiedzianą na nowo. Zapowiadała się prawdziwa uczta wyobraźni dla takiego mola książkowego jak ja!

Znany złodziejaszek Aladyn otrzymuje misję do wykonania. Ma wykraść pewien wyjątkowy pierścień z rąk księcia, ale nie spodziewa się, że moc owego przedmiotu doprowadzi go do jeszcze cenniejszej zdobyczy. Od wieków wśród mieszkańców Parthenii krążyły pogłoski o lampie i uwięzionym w niej dżinie, jednak nikt łącznie z Aladynem nie dawał temu wiary. Było tak do momentu, gdy ów chłopak odnalazł lampę wraz z dżinem, który obiecał spełnić jego trzy życzenia.

W powieści Khoury dżinem jest kobieta - Zahra, która pięćset lat temu zdradziła swoją ludzką przyjaciółkę Roszanę i po latach więzienia w lampie, nareszcie zostaje przywołana przez Aladyna. Teraz pozostaje jej tylko czekać aż chłopak wypowie trzy życzenia i z powrotem wyląduje w magicznym naczyniu. Jednakże gdy wielki król wszystkich dżinów Nardukha dowiaduje się o uwolnieniu Zahry, proponuje jej układ nie do odrzucenia. Dziewczyna ma uwolnić jego syna Zhiana z pałacu, a w zamian odzyska wolność. Stawka jest olbrzymia, zwłaszcza, że niewywiązanie się z umowy oznacza dla mieszkańców Parthenii i samego Aladyna zagładę. Czy Zahrze uda się uwolnić Zhiana i ochronić mieszkańców przed gniewem samego Szajtana?

Chciałabym przede wszystkim wyrazić swój zachwyt nad okładką tej książki, gdyż niewątpliwie jest to jedna z piękniejszych jakie posiadam w swojej biblioteczce. Cudowna oprawa i złote zdobienia od razu przyciągnęły mój wzrok. Nie inaczej było z samą treścią książki, która okazała się być niesamowitą przygodą w baśniowym klimacie. Był to dla mnie powrót do przeszłości, ale oczywiście w zmienionej formie co odebrałam bardzo pozytywnie. Podobał mi się styl autorki, która w plastyczny sposób przedstawiła magiczny świat Aladyna. Narratorem powieści nie był jednak on, ale dżin, co również było ciekawym zabiegiem. Bohaterów polubiłam od razu, nie tylko znanego mi już księcia złodziei, ale również Zahrę, która mimo tego, że w swoim długim życiu popełnia kilka błędów, za które słono zapłaciła, to nadal pozostała odważną, silną i przede wszystkim zdolną do uczuć kobietą-dżinem.

"Zakazane życzenie" to świetny retelling "Baśni tysiąca i jednej nocy", który urzekł mnie od samego początku. Autorka miała ciekawy pomysł na odnowienie tej wspaniałej baśni i moim zdaniem bardzo dobrze jej to wyszło. Książka o nieustannie toczącej się walce dobra ze złem, sile przyjaźni, a także miłości - chociażby tej zakazanej. Lektura "Zakazanego życzenia" to była dla mnie prawdziwa przyjemność i mam nadzieję, że w Waszym przypadku będzie tak samo. Gorąco polecam!

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu SQN