sobota, 14 grudnia 2013

63. Mechaniczna Księżniczka - Cassandra Clare


Tytuł: Mechaniczna Księżniczka
Autor: Cassandra Clare
Trylogia: Diabelskie Maszyny #3
Stron: 540
Wydawnictwo: MAG
Ocena: 5/6 8/10


W świecie Nocnych Łowców


"Mechaniczna księżniczka" to książka na którą czekałam bardzo długo. Odkąd skończyłam drugą część Diabelskich Maszyn nie mogłam się doczekać aż będę mogła znowu przenieść się do świata Nocnych Łowców z Londynu. Teraz nareszcie nadszedł ten moment i nim zauważyłam, książka leżała już przeczytana, a to oznacza, że moja przygoda z Tessą, Jemem i Will'em dobiegła już końca...

W "Mechanicznej księżniczce" trafiamy ponownie do Instytutu Londyńskiego prowadzonego przez Charlotte i jej męża Henry'ego.  Mortmain planuje zemstę na Nocnych Łowcach. Jego armia Diabelskich Maszyn się powiększa z dnia na dzień i jest groźniejsza niż kiedykolwiek przedtem. Aby zrealizować swój plan Mistrz potrzebuje już tylko jednego- Tessy. Czy uda mu się pokonać Nocnych Łowców? Co skrywa w sobie Tessa?

Nie lubię pożegnań. Zawsze są dla mnie smutne i oznaczają koniec czegoś co towarzyszyło mi przez pewien czas. Tak to jest też z książkami, gdy zaczynam nową serię czy trylogię zawsze się cieszę bo w zanadrzu zawsze będą jeszcze kolejne części, ale w końcu nadchodzi ten moment gdy już nie będzie kontynuacji. Wtedy każda chwila spędzona z ostatnim tomem wydaje się wyjątkowa. Tak było w przypadku "Mechanicznej księżniczki", która była przeze mnie najbardziej wyczekiwaną premierą w tym roku. Miałam wobec niej tak wiele oczekiwań. Byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy moich ulubionych bohaterów, a teraz przyszedł czas na podsumowanie.

W tym tomie Diabelskich Maszyn autorka daje możliwość czytelnikowi poznać nowych bohaterów. Pojawia się siostra Willa- Cecily oraz bracia Lightwoodowie. Było to ciekawe, bo dzięki temu można się oderwać na chwilę od głównych wątków i bliżej przyjrzeć się innym postaciom. Kolejną rzeczą, na której skupiła się pani Clare było rozwinięcie wątków miłosnych. Trochę się dziwiłam, że tak dokładnie je przedstawiła, bo przecież wątki te nie wnosiły nic do fabuły więc gdyby ich nie było to nic by się nie stało, ale zawsze było to pewnego rodzaju urozmaicenie treści, a ja nie mam nic przeciwko temu.

W "Mechanicznej księżniczce" nareszcie pojawiają się odpowiedzi na nurtujące mnie od samego początku pytania. Dowiadujemy się o mechanicznym aniołku Tessy oraz jak to się stało, że do niej trafił. Poznajemy też pochodzenie Tessy i jej znaczenie w spisku Mortmaina. Chociaż to nie wszystko. Najbardziej szokujące jest samo zakończenie. Tu chyba mogę ponarzekać. Nie sądziłam, że tak to się skończy. Ciągle się nad nim zastanawiałam, ale wszystkie opcje jakie stworzyłam nie pokryły się z pomysłem Cassandry. Czy takie zwieńczenie historii Nocnych Łowców mnie satysfakcjonuje? Nie do końca. Mimo, że przeczytałam tę książkę kilka dni temu to nadal nie wiem co myśleć o tym finale, chociaż jedno wiem na pewno -czuję niedosyt. Po tak świetnej trylogii spodziewałam się chyba fajerwerków, ale ich nie dostałam. Doszłam do wniosku, że pani Clare miała to wszystko bardzo dobrze przemyślane i w sumie takie zakończenie było najbardziej odpowiednie, ale mnie ono nie do końca przekonało.

Mimo, że akcja nie pędzi to ciągle coś dzieje. Zdziwiło mnie to, że autorka skupiła się na wątkach miłosnych tak jak już wcześniej wspominałam. Nie tylko na trójkącie głównych bohaterów, który czasami bardzo mnie denerwował, ale także na relacjach między pozostałymi postaciami. Wyszło to tak, że główny wątek czyli Mortmain i jego armia momentami były spychane na dalszy plan. To było dość zaskakujące, ale nie przeszkadzało mi to, chociaż czasem miałam wrażenie, że za dużo tej miłości wisi w powietrzu i miałam ochotę na jakąś akcję.

Trylogia Diabelskie Maszyny już od pierwszej części stała się moją ulubioną. Mimo, że swoją przygodę z Nocnymi Łowcami zaczęłam z serią Dary Anioła, która również mnie urzekła, to ta trylogia przypadła mi jeszcze bardziej do gustu. Każdy rozdział budził we mnie często wiele skrajnych emocji i trzymał mnie w napięciu aż do samego końca. Aż ciężko uwierzyć, że to już koniec tej wspaniałej trylogii. Cieszy mnie fakt, że nasze wydawnictwo postanowiło wydać tę trylogię w nowych, oryginalnych okładkach. Przecież okładka "Mechanicznej księżniczki" jest wprost czarująca! Aż miło się na nią patrzy :) Ale podsumowując, książki Cassandry Clare zawsze należały do moich ulubionych, jej sposób pisania jest niesamowity i to jak potrafi zaskoczyć czytelnika- bezcenne. Dlatego zawsze będę namawiała każdego do przeczytania choćby jednej książki tej autorki, a nie pożałujecie. "Mechaniczna księżniczka" mnie nie zawiodła i z całego serca zachęcam Was do czytania jej.



Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu MAG :)
http://www.mag.com.pl/


Trylogia Diabelskie Maszyny:

1. Mechaniczny Anioł - recenzja
2. Mechaniczny Książę- recenzja
3. Mechaniczna Księżniczka