piątek, 25 marca 2016

153. Ktoś taki jak ty - Sarah Dessen

Tytuł: Ktoś taki jak ty Autorka: Sarah Dessen Stron: 256
Wydawnictwo: HarperCollins 

Książki młodzieżowe przez długi czas królowały u mnie na półkach. To właśnie one pomagały mi w okresie dorastania, gdyż zazwyczaj mogłam się w pewien sposób utożsamiać z bohaterkami tych powieści. Od kilku lat moje gusta czytelnicze uległy zmianie, co jest jak najbardziej normalne zważywszy na to, że nie mam już nastu lat i problemy nastolatek już mnie w pewnym sensie nie dotyczą. Czasami jednak nadejdzie mnie ochota na mały powrót do przeszłości, oderwanie się od moich standardowych lektur i zabranie się za coś z pogranicza młodzieżówki i Young Adult.

Halley i Scarlett to najlepsze przyjaciółki od lat. Przeszły razem nie jedno, ale jak źle by nie było, zawsze mają siebie. Dziewczyny od zawsze były ze sobą blisko, mówiąc sobie o wszystkim, a więc gdy Halley dowiaduje się, że jej szesnastoletnia przyjaciółka jest w ciąży, jest w niemałym szoku. Okazuje się, że Scarlett zaszła w ciążę z Michaelem, który był jej wakacyjną miłością, ale niestety niedawno poniósł tragiczną śmierć. Teraz cała odpowiedzialność spływa na nastolatkę, jednak nie będzie w tym wszystkim osamotniona, bo w końcu od czego ma się najlepszą przyjaciółkę? Halley i Scarlett czeka trudny okres i prawdziwy sprawdzian ich przyjaźni.

Do tej pory nie znałam książek Sary Dessen, ale słyszałam o niej sporo pochlebnych opinii, dlatego z ciekawością zabrałam się za ten tytuł, który przeznaczony jest głównie dla młodzieży. Dużym zaskoczeniem dla mnie było, że książka ta została wydana po raz pierwszy w 1998 roku, co jest dużym kawałkiem czasu. Dlatego czytając ją, myślami przenosiłam się do końcówki lat dziewięćdziesiątych, gdzie nie było jeszcze smartphonów, ani innych nowoczesnych technologii. Właściwie nawet mi to nie przeszkadzało i traktowałam to jako atut. 

"Ktoś taki jak ty" to zaskakująco mądra i przemyślana książka. Autorka pokazuje w niej siłę przyjaźni, a także przestrzega czytelnika, przed lekkomyślnym zachowaniem. Nie spodziewałam się tego, a już na pewno, że znajdę w niej głębsze przesłanie, co pozytywnie mnie zaskoczyło. Kiedyś pewnie inaczej odebrałabym tego typu książkę, ale w tej chwili muszę przyznać, że śmiało bym ją poleciła młodszym koleżankom, które dopiero wkraczają w dorosłość. Między wierszami można wiele z niej wyczytać, co skłania do zastanowienia się dwa razy zanim zrobimy coś pochopnie. Kolejne co mi się podobało w tej książce, to poprowadzony wątek rodzinny. Halley kiedyś świetnie dogadywała się z matką, jednak wkraczając w szesnastkę, całkowicie się od niej odcina. Dessen pokazuje jak łatwo można zniszczyć relacje budowane od lat, a także jak ważne jest zaufanie między członkami rodziny, czy przyjaciółmi. Po przekroczeniu pewnej granicy, ciężko jest wrócić na tę samą ścieżkę, tak jak to było w przypadku Halley i jej matki.

Sarah Dessen wykreowała bardzo autentycznych bohaterów, którym nie brakuje wad. Halley to taka typowa szara myszka, która jest cieniem swojej wspaniałej przyjaciółki. W szkole nikt nie zwracałby na nią większej uwagi, gdyby nie to, że przyjaźni się ze Scarlett. Jak to nastolatka, próbuje w swoim życiu nowych rzeczy, chociaż nie zawsze wychodzi jej to na dobre. Ale na tym chyba polega dorastanie, ważne jest tylko, żeby uczyć się na swoich błędach i w przyszłości ich nie popełniać. Mimo pewnych głupot, które bohaterki popełniały, polubiłam je. Podobało mi się, że ich relacja była taka prawdziwa i zawsze siebie wspierały, bo w życiu ważne jest żeby mieć wokół siebie takie osoby. Halley i Scarlett, chociaż nie we wszystkim się zgadzały, to prędzej czy później potrafiły się dogadać.

"Ktoś taki jak ty" to ciekawa młodzieżówka, z której nastolatki mogą wynieść kilka życiowych lekcji. Książka dotyka spraw pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, a także więzów rodzinnych. Wszystko to jest owiane nastoletnimi problemami, z którymi większości z nas, przyszło się kiedyś borykać. Dobra jako pewna przestroga, dlatego polecam ją szczególnie młodzieży.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins!

niedziela, 20 marca 2016

152. Zdrada - Marie Rutkoski

Tytuł: Zdrada Autor: Marie Rutkoski Seria: Niezwyciężona #2
Stron: 405 Wydawnictwo: Feeria young

Pierwsza część serii Niezwyciężona podbiła moje serce. Podobało mi się w niej wszystko, począwszy od cudownej szaty graficznej po niesamowicie wciągającą historię, od której ciężko mi było się oderwać. Finał "Pojedynku" zostawił po sobie wielki niedosyt, przez który nie mogłam się doczekać premiery kolejnej części. Dzisiaj nareszcie miałam okazję poznać dalsze losy Kestrel i Arina, które w żadnym wypadku nie zawodzą.

Kestrel w oczach ojca generała Trajana, zawsze była ukochaną córką, ale niestety po ukończeniu pewnego wieku, przestała spełniać jego oczekiwania. Miała iść do wojska i dowodzić armią po ojcu, jednak świat walki i podejmowania trudnych decyzji o wysyłaniu żołnierzy na front, nie był dla niej. Ostatnimi czasy jej życie uległo zmianie, poznała herrańskiego niewolnika Arina, którego z wzajemnością darzyła uczuciem i mimo jego zdrady, nadal zajmuje on ważne miejsce w jej sercu. Kestrel aby ratować herrańczyków przed zagładą ze strony imperatora, postanawia pójść z cesarzem na układ. Niestety będzie on od niej wymagał poświęcenia i wielkiej ostrożności. Dziewczyna godzi się zostać synową cesarza, jednak życie na dworze okaże się dla niej trudniejsze niż myślała. Czy decyzja, którą podjęła była słuszna i czy Arin kiedykolwiek dowie się jakie motywy nią wtedy kierowały?

"Zdrada" bez wątpienia różni się od pierwszej części, gdyż tym razem towarzyszymy Kestrel w pałacu imperatora. Dziewczyną targają sprzeczne emocje, nie jest pewna czy podjęła słuszne decyzje, ani co tak naprawdę może zrobić aby pomóc obywatelom Herranu. Nie popiera ona zachowania imperatora, który rządzi bezwzględnie i idzie do celu po trupach. Tytuł tej części jest nieprzypadkowy, mimo, że w oryginale brzmi on Zbrodnia, to zmiana ta jest uzasadniona, ponieważ w tej części możecie się spodziewać licznych zdrad, nawet po osobach, które darzycie dużym zaufaniem. Od samego początku widać, że tutaj akcja idzie w innym kierunku. Kestrel na poważnie zaczyna zajmować się polityką, i mimo wielkiego niebezpieczeństwa angażuje się w różne intrygi. Wszystko robi po to, aby pomóc innym i ograniczyć zło, które wyrządza imperator. 

Koniec spotkań przy filiżance herbaty i ploteczek o damach z dworu. Tym razem Kestrel bierze sprawy w swoje ręce i nie zamierza siedzieć bezczynnie gdy inni ludzie cierpią. "Zdrada" to część poważniejsza, poruszająca większe problemy niż "Pojedynek". Nawet uczucie Kestrel i Arina zostaje odepchnięte na dalszy plan, chociaż zawirowań nie brakuje. Mimo wszystko w pierwszej części uwielbiałam wątek tej dwójki i tutaj bardzo mi go brakowało. Arin zostaje gubernatorem Herranu, a co za tym idzie spływają na niego różne obowiązki, a sama Kestrel oprócz oczywistych problemów, które stara się rozwiązać w sposób pokojowy, musi przygotować się do zaślubin z księciem Vereksem. Sytuacja tragiczna dla wszystkich czytelników, którzy od początku kibicowali Kestrel i Arinowi. Dwa silne i niezależne charaktery zaplątane w uczucie, które nigdy nie powinno się zdarzyć, znowu napotykają na swojej drodze komplikacje. Mam nadzieję, że w trzecim tomie sytuacja między nimi się wyjaśni, bo ja nie widzę innej możliwości. 

Marie Rutkoski po raz kolejny zaskakuje i zasypuje czytelnika emocjonującymi zdarzeniami. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej książce, ani co autorka postanowi zgotować bohaterom, ale zostałam pozytywnie zaskoczona. Zakończenie oczywiście zostawiło mnie w wielkim szoku, ale nie tylko ono, gdyż właściwie przez całą książkę autorka wplatała niespodziewane zwroty akcji. "Zdrada" to świetna kontynuacja, która utrzymuje poziom poprzedniej części. Nie mogę się już doczekać ostatniego tomu, a Was zachęcam do lektury tej serii, jeśli jeszcze jej nie znacie.

Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria young!

niedziela, 6 marca 2016

151. Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender - Leslye Walton

Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender Autor: Leslye Walton
Stron: 298 Wydawnictwo: SQN

Do tej pory nie jestem pewna co skłoniło mnie do przeczytania tej książki. Czy była to zasługa pięknej okładki, intrygującego tytułu, a może jeszcze czegoś innego? Myślę, że każda z tych cech miała podobny wpływ na mój wybór. Dzisiaj napiszę wszystko o tym, co siedzi mi w głowie po jej przeczytaniu. Mętlik jest spory, ale miejmy nadzieję, że zdołam sensownie określić swoje wrażenia po poznaniu osobliwych przypadków narratorki tej powieści, Avy Lavender.

Życie rodziny Roux to w gruncie rzeczy pasmo nieszczęść. Emilienne- babka Avy, doznała w swoim życiu tyle cierpienia, że zabrakłoby jej palców u rąk aby je zliczyć. Razem ze swoją rodziną, kobieta przeniosła się ze słonecznej Francji do Ameryki, która miała się dla nich okazać zbawieniem. Niestety nie wszystko szło po ich myśli i wkrótce w rodzinie ostała się sama Emilienne, która nie wiedząc do końca co ze sobą począć, udała się na zachód Ameryki, gdzie wkrótce urodziła córkę Viviane. Po kilkunastu latach została babcią osobliwych bliźniaków i dniu, w którym na świat przyszły wnuczęta Emilienne, całe miasto zebrało się pod szpitalem, aby oddać im cześć. Cudem miała być córka Viviane, Ava Lavender czyli dziecko urodzone ze skrzydłami. Przez niektórych została uznana za Anioła, a przez drugich za wynaturzenie. Żadne z tych określeń nie było prawdziwe, gdyż Ava była zwykłą dziewczynką, obdarzoną czymś co do zwykłych przypadłości nie należało. Skrzydła zapewniły jej odosobnione życie. Jej matka Viviane, bojąc się o nią, trzymała ją odizolowaną od świata, a kiedy dziewczynka była gotowa wyjść z ukrycia, okazało się, że matka miała rację chroniąc ją przed światem zewnętrznym...

Historia Avy to jedna z tych, które zostawiają po sobie ślad. Z jednej strony nie do końca spodobała mi się jej historia, a z drugiej nie mogę odmówić jej swoistej wyjątkowości. Leslye Walton opisała losy rodu Roux w bardzo ciekawy sposób, przeplatając je dużą dawką magii. Książka ta została napisana w stylu realizmu magicznego, a więc znajdziemy tu pewne niespodziewane cechy bohaterów, a także dziwne zjawiska nadprzyrodzone. Rodzina Lavenderów zdecydowanie należy do osobliwców, gdyż każdy z jej członków cechował się niespotykanymi umiejętnościami. Weźmy na przykład babkę Avy Emilienne, która po śmierci ukochanego rodzeństwa, a później męża, cały czas widzi ich duchy, które nie opuszczają jej na krok. Jej córka Viviane również odziedziczyła pewien dar, a mianowicie ma bardzo mocno rozwinięty węch, którym potrafi przeczuwać kłopoty czy nadchodzącą miłość, albo radość. Z całego schematu nie mogła wyłamać się również Ava, która jak na Lavenderównę przystało też wyróżnia się z otoczenia. Niestety w jej przypadku skrzydła są widoczne na pierwszy rzut oka i nie jest ona w stanie ich ukryć tak jak jej matka i babka ukrywały swoje zdolności. Sprawiło to, że dziewczyna od najmłodszych lat borykała się ze swoją odmiennością, próbując zrozumieć dlaczego nie może być taka sama jak rówieśnicy.

"Znowu on. Los. To słowo często towarzyszyło mi, kiedy byłam dzieckiem. Szeptał do mnie z ciemnych kątów pokoju w czasie samotnych nocy. Był pieśnią ptaków na wiosnę i wołaniem wiatru w nagich gałęziach zimowego popołudnia. Los. Zarówno moja udręka, jak i pociecha. Mój towarzysz i moja klatka."

Zdawać by się mogło, że książka ta będzie historią samej Avy, jednak wcale tak nie jest. Autorka od samego początku przybliża czytelnikowi losy kobiet Roux zaczynając od trzeciego pokolenia wstecz. Dowiadujemy się wielu szczegółów z życia Emilienne, a później Viviane, by swoją przygodę zakończyć na losach Avy. Jednak wszystkie te historie mają wpływ na życie dziewczynki i to one ją ukształtowały. Leslye Walton stworzyła niebanalna historię, w której przeplatają się niezwykłe losy rodziny kobiet, które wiele doświadczyły w życiu. Jednym z ważniejszych tematów jakie porusza Walton jest miłość- nielogiczna, nieokiełznana, a w przypadku rodziny Roux tragiczna. Niestety kobiety z tego rodu szczęścia na tym polu nie miały, co więcej, bywała ona w ich przypadku zgubna. Co by nie zdradzić za dużo, na tym zakończę omawianie tego wątku.

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to przede wszystkim historia życia Emilenne, Vivane i Avy. Można ją opisać jako ciekawą sagę rodzinną z dużą dawką magii, którą najbardziej docenią wielbiciele realizmu magicznego. Na mnie ta książka nie zrobiła tak wielkiego wrażenia, jak się tego spodziewałam i czasami bywała dla mnie nużąca. Oczywiście niektóre jej aspekty mi się podobały, a szczególnie klimat, którego nigdzie indziej jeszcze nie spotkałam. Zdecydowanie jest to książka jedyna w swoim rodzaju, ale nie nadaje się ona dla każdego. Polecam starszym czytelnikom, którzy w literaturze szukają czegoś niepowtarzalnego i przejmującego. Jest to książka, obok której nie możecie przejść obojętnie.

Za możliwość poznania przypadków Avy Lavender i jej rodziny, dziękuję Wydawnictwu SQN!