Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia
Długo wyczekiwany dzień nareszcie nadszedł! Wczoraj swoją kinową premierę miała
druga część Igrzysk Śmierci, na którą czekało tak wiele osób. W tym również i ja.
Pierwszą część pierwszy raz oglądałam ponad rok temu i pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne
wrażenie. Żałowałam, że wcześniej nie przeczytałam książki, ale zaraz po filmie to nadrobiłam.
Trylogia ta do dziś znajduje się w pierwszej trójce moich ulubionych książek! Papierowa wersja "W pierścieniu ognia" podobała mi się nawet bardziej od pierwszej części. Dlatego tak bardzo nie mogłam się doczekać jej filmowej wersji. I nareszcie miałam okazję wczoraj ją zobaczyć :D
Nie będę się zagłębiać w treść, bo mam nadzieję że jest ona Wam znana, w tym poście mam zamiar tylko wyrazić swoją opinię na temat tego filmu. Jak dla mnie GENIALNY! Szczerze mówiąc miałam wymagania, bo po takiej książce film nie może być przecież gorszy, ale jednak i tak jestem zaskoczona jak wszystko udało się twórcom!
UWAGA! Trochę mini spoilerów.
Arena. Była właściwie prawie identyczna jaką sobie wyobrażałam. Wyspa przedstawiona była w taki sposób jak w książce. Muszę zaznaczyć, że ta wersja areny bardziej mi się podobała niż ta w pierwszej części. Klimat towarzyszący tej wyspie był świetny.
Bohaterowie i obsada. Znakomici. Jennifer Lawrence (Katniss) i Josh Hutcherson (Peeta) jak zwykle spisali się świetnie, ich gra aktorska była znakomita. Ale do obsady doszło też wielu nowych aktorów. Najbardziej byłam ciekawa jak Sam Claflin spisze się w roli Finnicka Odair'a. Nie ukrywam, że w książce jego postać mnie po prostu oczarowała. Dlatego na początku gdy dowiedziałam się kto go zagra, nie byłam do końca przekonana do tego aktora. Natomiast po obejrzeniu filmu nie mam już wątpliwości, że Sam idealnie nadaje się na Finnicka. Szkoda, że tak mało było o nim powiedziane, bo według mnie ta postać zasługuje na dużo więcej uwagi. Może w "Kosogłosie" o tym pomyślą. Johanna Mason w książce trzeba przyznać była dość specyficzną postacią i nawet to udało im się przedstawić w filmie. Jena Malone jej odtwórczyni również świetnie sobie poradziła. Jej postać była żywa i prawdziwa. Naprawę dobrze zagrana rola.
Relacja Katniss - Peeta. Oj tu mogę jednak powiedzieć coś na minus. W książce ich relacja była niesamowita. Uczucie jakim Peeta darzył Katniss było głębokie i wyraźne (jeśli można to tak nazwać), w każdym bądź razie to było takie widoczne, w rozmowach, gestach. Natomiast w filmie brakowało mi tego. Nie było kilku momentów z książki, które jak dla mnie miały znaczenie. Ale rozumiem, że są limity czasowe itd, ważniejsza jest akcja, więc to tylko taka mała uwaga, chociaż jak dla mnie znacząca.
Emocje. Ten film jest jedną bombą emocjonalną. Tak samo z resztą jak książka, trzyma w napięciu do samego końca. Cały czas coś się dzieje i nie sposób jest siedzieć spokojnie. Film w wielu momentach jest bardzo poruszający. Sceny gdy Katniss i Peeta są na Tournee Zwycięzców są naprawdę...
mocne? Szkoda, że pokazali ich tak mało, a raczej reżyser nie skupił
się zbytnio na nich. Może to i dobrze, że tylko Dystrykt, z którego
pochodziła Rue był pokazany najbardziej. Właśnie ta scena była bardzo poruszająca.
Ogólnie. Uważam, że film jest bardzo dobrym odzwierciedleniem książki. Wizualnie wszystko zostało świetnie pokazane, a ścieżka dźwiękowa stanowiła idealne dopełnienie. Jak zawsze szkoda mi, że nie były pokazane wszystkie wątki jakie były obecne w książce, ale ja to wszystko rozumiem. Film na pewno będę jeszcze długo wspominać i często do niego wracać. Ahh mam ochotę kolejny raz iść do kina!
Film "W pierścieniu ognia" uważam za lepszy od pierwszej części. Mimo, że "Igrzyska Śmierci" również mi się bardzo podobały, to jednak ta część zrobiła na mnie większe wrażenie. Dawno nie
widziałam tak dobrej ekranizacji, dlatego zachęcam każdego do zapoznania się w pierwszej
kolejności z pierwowzorem, a następnie do obejrzenia filmu. Teraz pozostaje mi już tylko czekać
na "Kosogłosa", który ma podobno zostać podzielony na dwie części. Trochę mi to przypomina historię ze Zmierzchu gdzie ostatnia część również została w ten sposób podzielona. Mam nadzieję, że to wyjdzie tylko na dobre i dzięki temu twórcom uda się ukazać więcej wątków z książki.
Tymczasem POLECAM!!!
Ocena: 10/10
Zwiastun:
Nie mogę się doczekać, aż obejrzę ten film! Muszę się jak najszybciej wybrać do kina, bo widzę, że warto :D
OdpowiedzUsuńO mój boże jak mi się film spodobał !! Kocham <3 Film przeszedł moje oczekiwania. Nie spodziewałam się tak dobrego filmu.
OdpowiedzUsuńWedług mnie relacja między Peetą a Katniss była idealna. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ekranizacja, właśnie dziś byłam. Mi właśnie bardziej podobała się relacja głównej pary w filmie niż w książce, o dziwo. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Film oglądałam i chyba nikogo nie zdziwie jeżeli napiszę, że jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńMoże nie spodobał mi się aż tak, ale ogólnie wyszedł dobrze - tak myślę, choć książki nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę się wybrać do kina ;)
OdpowiedzUsuńhttp://closertotheedgeblog.blogspot.com/
Oj, lubię ten szał, który panuje teraz wokół tego filmu (no i oczywiście książki). Sama specjalnie przez rok nie oglądałam pierwszej ekranizacji, żeby najpierw zapoznać się z całą trylogią. Jak już przeczytałam I i II część, obejrzałam obydwie ekranizacje. Druga rozwaliła system! Johanna Mason jest moją ulubioną bohaterką. Twarda babka, lubię takie silne psychicznie osoby. Ja bym jeszcze pochwaliła filmowego Haymitcha - bardzo charakterystyczna postać. Nie wspomnę o kreacjach (zarówno Katniss jak i Effie). No bomba! :)
OdpowiedzUsuńByłam i wróciłam oczarowana, film NIESAMOWITY, przepraszam za duże litery, ale nawet teraz gdy o tym pomyślę ogromnie się cieszę. ;) Wszyscy bohaterowie zagrali bardzo dobrze, czułam zdecydowaną poprawę. A do tego widać, że pierwsza część miała mniejszy budżet, tu wszystko było dopięte na ostatni guzik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.