Tytuł: Remedium Autor: Suzanne Young Stron: 430
Seria: Program cz. 0 Wydawnictwo: Feeria young
We wrześniu poprzedniego roku swoją premierę miała pierwsza część cyklu "Program", o tytule "Plaga samobójców". Zewsząd napływały do mnie jej pozytywne opinie i zachęcające do czytania recenzje. W tamtym czasie, niestety nie skusiłam się na lekturę, jednak cały czas mam ją w planach. W tym miesiącu w Polsce ukazał się zerowy tom z serii, czyli opisujący wydarzenia poprzedzające historię z tomu pierwszego. Zrobiłam pewne rozeznanie w tej kwestii i zdecydowałam, że mogę bez obaw przystąpić do lektury "Remedium" bez znajomości sequela. Wydaje mi się, że miałam rację.
Quinlan McKee wiedzie nietypowe życie pracując jako sobowtór. Jej zadaniem jest pomoc rodzinom, które w ostatnim czasie straciły kogoś ukochanego i nie potrafią się z tym pogodzić. Wtedy do akcji wkracza Quinlan, która wedle zlecenia tymczasowo przejmuje rolę denata. Najpierw uważnie studiuje wszystkie dostępne informacje o danej osobie i na określony czas przeistacza się w nią. W ten sposób niesie pocieszenie rodzinie zmarłej i pomaga im domknąć proces żałoby. Dziewczyna jest w tym bardzo dobra, można nawet powiedzieć, że jest wzorowym sobowtórem, dlatego częste kontrakty nie są dla niej niczym nowym. Warunek jest tylko jeden - nie może się angażować emocjonalnie. Niestety natłok kontraktów i inne czynniki, wpływają na jej następne zlecenie. Tym razem Quinn wciela się w nastoletnią Catalinę Barnes, która wiodła fantastyczne życie. Dla sobowtórów, takich jak Quinlan, najciężej jest nie utracić swojej tożsamości, a w przypadku obecnego zlecenia, coraz trudniej jest jej określić co jest prawdą, a co złudzeniem. Na domiar złego, okazuje się, że śmierć Cataliny mogła wynikać z epidemii...
Zasiadając do "Remedium" nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Z jednej strony miałam świadomość, że seria Suzanne Young zbierała wśród czytelników same pochlebne opinie, jednak ta książka opowiada wydarzenia sprzed Programu, a więc była dla mnie prawdziwą zagadką. Postanowiłam po nią sięgnąć, ponieważ stwierdziłam, że skoro jest to prequel i historia zupełnie innych bohaterów niż w "Pladze samobójców" i "Kuracji..." to się nie pogubię. Tak właśnie było i na szczęście nie miałam żadnych problemów z wdrożeniem się do tego świata. Autorka bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie oryginalnością swoich pomysłów, które chociaż na początku wydawały mi się dziwne, to później tak się wciągnęłam, że nie mogłam oderwać się od lektury.
Być może w jakiś sposób na tym tracę, że przeczytałam ją nie znając części pierwszej i drugiej, ale mogę śmiało stwierdzić, że nawet mimo tego, "Remedium" bardzo mi się podobało. Bohaterowie wykreowani przez panią Young, a w szczególności Quinlan McKee czyli główna postać żeńska, mieli złożone osobowości i przede wszystkim niezwykłą pracę, która powszechnie cieszyła się złą sławą. Nikt nie lubi ludzi podszywających się pod innych, bo przecież każdy chce się czuć niezastąpiony, natomiast zawód sobowtóra w pewien sposób temu przeczy. Quinn będąc w tym tak dobra, często musiała przez to cierpieć, jednak koniec końców dziewczyna czerpała satysfakcję z niesienia pomocy innym, co wynagradzało jej niektóre przykre sytuacje.
Autorka w książce porusza trudne tematy, mamy tu bowiem do czynienia nie tylko ze śmiercią, ale także całym procesem żałoby po stracie i godzeniem się z nią. Oprócz tego pojawiają się wątki odnajdywania swojej tożsamości, a także pierwszych miłości i wszystkich komplikacji z niej wynikających. Osobiście z wielką ciekawością śledziłam losy Quinlan, a po zakończeniu i cliffhangerze w jakim zostawiła czytelnika autorka, nie mogę uwierzyć, że nie poznam dalszej części wydarzeń, zważywszy na to, że w "Pladze samobójców" występują inni bohaterowie. Nie przedłużając, książkę zdecydowanie polecam, nawet tym którzy tak jak ja, nie czytali pierwszej i drugiej części, gdyż ja się doskonale we wszystkim odnalazłam. Teraz pozostaje mi tylko nadrobić następne tomy, mając nadzieję, że będą równie dobre jak "Remedium".
Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria young! :)
Wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniego tomu, ale przejrzałam wiele recenzji zarówno tej i poprzedniej części książki. I czuje, że by mi pasowała. Podziwiam - ja bym chyba nie sięgnęła po następny tom nie znając poprzednich :)
OdpowiedzUsuńTo w zasadzie nie jest następny tom, mimo tego, że data wydania może na to wskazywać :)
UsuńJakby nie było, jest to tom zerowy, czyli poprzedzający "Plagę samobójców".
Hm, jestem ogólnie ogromnie ciekawa tej serii, więc zamówiłam ją sobie, może mnie zauroczy, a może nie, zobaczę czy sięgnę po Remedium, jak wypali spotkanie z Plagą to pewnie tak :D
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Na moim blogu właśnie ukazała się recenzja "Plagi samobójców" i mam ochotę na więcej, jednak akurat jestem z tych osób, które czują potrzebę czytania określonych tomów zgodnie z narzuconą kolejnością. :P
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ta książka jest nawet lepsza niż kolejne tomy. A kwestie sobowtórów ostatnio są dość popularne ^^
OdpowiedzUsuńPo prostu muszę ją mieć! <3
OdpowiedzUsuńczytanienaszymzyciem.blogspot.com
Czytałam "Plagę samobójców" oraz "Kurację..." i muszę przyznać, że o ile pierwszy tom był przecudowny, tak drugi był moim zdaniem totalną klapą. I prawdę mówiąc, waham się czy sięgnąć po "Remedium", ale z drugiej strony zbiera ono tak pozytywne opinie, że chyba jednak się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Arancione a bloga KsiążkoholizmPostępujący :*
Nie czytałam Plagi samobójców, ale opis bardzo mnie zaciekawił, widzę że Remedium ma tak pozytywne opinię, że trudno się oprzeć i nie przeczytać tej książki:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń