Tytuł: Z mgły zrodzony Autor: Brandon Sanderson
Stron: 672 Seria: Ostatnie Imperium #1
Wydawnictwo: MAG Ocena: 8/10
Nieczęsto sięgam po typową fantastykę. Nie dlatego, że nie lubię, tylko głównie dlatego, że fantastyka kojarzy mi się z wielkimi, opasłymi tomiskami, z masą bohaterów i milionem różnych wątków, w których ciężko się połapać. Myślę, że wiecie o co mi chodzi. W każdym razie na ten gatunek mogę się skusić tylko wtedy, gdy wiem, że mam dużo wolnego czasu i przede wszystkim chęci na wielostronicową przygodę. Tak właśnie było tym razem. Gdy tylko zobaczyłam, że wydawnictwo MAG wznawia cykl Sandersona - wiedziałam, że jest to coś dla mnie.
Przez tysiące lat kraj był zasypywany popiołem. Wszelka zieleń i kolory zniknęły z powierzchni, stając się jedynie wspomnieniem opisywanym w książkach. Czymś co jest zupełnie obce i wręcz dziwne. W tym szarym i smutnym kraju, rządzonym przez brutalnego Ostatniego Imperatora, żyją niewolnicy skaa. Ludzie, których zadaniem jest służenie szlachcie i spełnianie ich życzeń. Wiodą ciężki żywot, lecz są pogodzeni ze swym losem, wiedzą bowiem, że tak właśnie ma być. Jednak pewien pół-skaa nie może już dłużej znieść tego stanu rzeczy. Zesłany do Czeluści Hathsin odkrywa w sobie tajemnicze allomantyczne moce, dzięki którym udaje mu się uciec. Zrodzony z mgły Kelsier, staje na czele wielkiej rebelii, która ma obalić Imperium Ostatniego Imperatora, wraz z jego przywódcą.
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, ale na pewno nie sądziłam, że ta historia aż tak bardzo mnie wciągnie do swojego mrocznego świata. O twórczości Brandona Sandersona usłyszałam niedawno, co przyznaję ze wstydem, bo autor o tak wielkiej wyobraźni już dawno powinien zostać przeze mnie zauważony. Tym bardziej się cieszę, że wznowiono wydanie serii Ostatnie Imperium, o której krążą same pozytywne opinie. Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa, że udało mi się poznać historię Zrodzonych z Mgły. Są to istoty obdarzone Allomancją czyli umiejętnością spalania metali i władania nimi. Zapewne wiele Wam to nie powie, ale nie będę zagłębiać się w tłumaczenie tych zdolności, lepiej żebyście sami przeczytali o nich w książce.
"Z mgły zrodzony" to książka zupełnie nietuzinkowa. Do głowy przychodzą mi jedynie takie określenia jak wspaniała, wyjątkowa i przede wszystkim zaskakująca. Nie znajdziecie w niej oklepanych schematów, a każdy rozdział będzie dla Was zaskoczeniem. Dla mnie tak było. Przez te siedemset stron lektury, będziecie zastanawiać się jak może skończyć się ta rebelia, która przeistoczy się w prawdziwą wojnę i walkę na śmierć i życie. Lecz stawką jest wolność, na którą zasługuje każdy bez względu na cenę. Jestem pod wrażeniem przedstawionego przez Sandersona świata, ale także bohaterów. Są to postaci, których się nie zapomina przez długi czas. Każdy z nich przeżył w swoim życiu wiele cierpienia, ale to ich tylko wzmocniło w przekonaniu, że niewolnicze życie nie jest tak naprawdę żadnym życiem i że należy zaryzykować wszystkim, by w końcu coś zmienić.
Książka rozpoczynająca serię Ostatnie Imperium okazała się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Świat w niej przedstawiony jest brutalny i okrutny, zarówno jak i potworne istoty nim rządzące. Mimo, że książka objętościowo jest ogromna, to czytając wcale nie ma się takiego wrażenia. Autor posiada wyjątkową lekkość opisywania krajobrazów, więc nawet te przydługie opisy nie są w żadnym wypadku męczące. Historia jest przemyślana i zaskakująca, a samo zakończenie to dosłownie wisienka na torcie. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, a Was zdecydowanie zachęcam do lektury "Z mgły zrodzonego", gdyż jest to idealna lektura dla każdego wielbiciela fantastyki.
Przez tysiące lat kraj był zasypywany popiołem. Wszelka zieleń i kolory zniknęły z powierzchni, stając się jedynie wspomnieniem opisywanym w książkach. Czymś co jest zupełnie obce i wręcz dziwne. W tym szarym i smutnym kraju, rządzonym przez brutalnego Ostatniego Imperatora, żyją niewolnicy skaa. Ludzie, których zadaniem jest służenie szlachcie i spełnianie ich życzeń. Wiodą ciężki żywot, lecz są pogodzeni ze swym losem, wiedzą bowiem, że tak właśnie ma być. Jednak pewien pół-skaa nie może już dłużej znieść tego stanu rzeczy. Zesłany do Czeluści Hathsin odkrywa w sobie tajemnicze allomantyczne moce, dzięki którym udaje mu się uciec. Zrodzony z mgły Kelsier, staje na czele wielkiej rebelii, która ma obalić Imperium Ostatniego Imperatora, wraz z jego przywódcą.
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, ale na pewno nie sądziłam, że ta historia aż tak bardzo mnie wciągnie do swojego mrocznego świata. O twórczości Brandona Sandersona usłyszałam niedawno, co przyznaję ze wstydem, bo autor o tak wielkiej wyobraźni już dawno powinien zostać przeze mnie zauważony. Tym bardziej się cieszę, że wznowiono wydanie serii Ostatnie Imperium, o której krążą same pozytywne opinie. Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa, że udało mi się poznać historię Zrodzonych z Mgły. Są to istoty obdarzone Allomancją czyli umiejętnością spalania metali i władania nimi. Zapewne wiele Wam to nie powie, ale nie będę zagłębiać się w tłumaczenie tych zdolności, lepiej żebyście sami przeczytali o nich w książce.
"Z mgły zrodzony" to książka zupełnie nietuzinkowa. Do głowy przychodzą mi jedynie takie określenia jak wspaniała, wyjątkowa i przede wszystkim zaskakująca. Nie znajdziecie w niej oklepanych schematów, a każdy rozdział będzie dla Was zaskoczeniem. Dla mnie tak było. Przez te siedemset stron lektury, będziecie zastanawiać się jak może skończyć się ta rebelia, która przeistoczy się w prawdziwą wojnę i walkę na śmierć i życie. Lecz stawką jest wolność, na którą zasługuje każdy bez względu na cenę. Jestem pod wrażeniem przedstawionego przez Sandersona świata, ale także bohaterów. Są to postaci, których się nie zapomina przez długi czas. Każdy z nich przeżył w swoim życiu wiele cierpienia, ale to ich tylko wzmocniło w przekonaniu, że niewolnicze życie nie jest tak naprawdę żadnym życiem i że należy zaryzykować wszystkim, by w końcu coś zmienić.
Książka rozpoczynająca serię Ostatnie Imperium okazała się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Świat w niej przedstawiony jest brutalny i okrutny, zarówno jak i potworne istoty nim rządzące. Mimo, że książka objętościowo jest ogromna, to czytając wcale nie ma się takiego wrażenia. Autor posiada wyjątkową lekkość opisywania krajobrazów, więc nawet te przydługie opisy nie są w żadnym wypadku męczące. Historia jest przemyślana i zaskakująca, a samo zakończenie to dosłownie wisienka na torcie. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, a Was zdecydowanie zachęcam do lektury "Z mgły zrodzonego", gdyż jest to idealna lektura dla każdego wielbiciela fantastyki.
1. Z mgły zrodzony 2. Studnia wstąpienia (12.08.15) 3. Bohater Wieków (07.10.15)
Za egzemplarz, serdecznie dziękuję Wydawnictwu MAG!
Ta okładka jest przepiękna, aż nie mogę się napatrzeć, chętnie sięgnę po tę książkę, bo jestem ogromnie ciekawa prozy Sandersona, a w takim wydaniu bardzo kusi mnie poznanie jej.
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com/
Całe wydanie tej książki jest cudowne! Okładka piękna, a do tego w środku ma jeszcze mapy i inne dodatki pomagające lepiej zrozumieć treść :D
UsuńPolecam bardzo :)
Muszę się zabrać za tę książkę, bo mnie zaciekawiła. ;)
OdpowiedzUsuńhalcyon-days-blog.blogspot.com
Ja niby fanka fantastyki, a też o autorze nie słyszałam. Po Twojej entuzjastycznej recenzji muszę jak najszybciej nadrobić braki ;)
OdpowiedzUsuńOD jakiegoś czasu bardzo intryguję mnie ta książka i nie ukrwyam, że bardzo chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZapraszam CIę do przeczytania kolejnego postu z serii Cotygodniowego przeglądu kulturowego :>
http://kruczegniazdo94.blogspot.com/2015/07/krucze-wiesci-czyli-cotygodniowy.html#comment-form
Ja sobie ją jednak odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKurczę, ależ bym chciała w końcu poznać JAKĄKOLWIEK książkę Sandersona. :( Tyle się już o nim naczytałam... ale też do końca nie wiedziałam za co się wziąć w pierwszej kolejności. Ta powieść mnie nieco przeraża, ze względu na objętość, ale skoro twierdzisz, że czyta się świetnie i skoro ma tyle zalet... Wiesz, chyba właśnie poczułam przymus dokonania zakupu. :D Na pewno będę ją mieć na uwadze. Już ląduje na mojej liście priorytetów. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry