piątek, 15 lipca 2016

158. Przekroczyć granice - Katie McGarry

Tytuł: Przekroczyć granice Autor: Katie McGarry 
Stron: 488 Wydawnictwo: Muza

Przy wyborze kolejnych lektur staram się nie ograniczać co do jednego gatunku, lecz próbować nowości i odkrywać nowych ulubieńców. Odkąd po raz pierwszy sięgnęłam po powieść z nurtu New Adult, wiedziałam, że nie będzie to mój ostatni raz. Ucieszyłam się, gdy dowiedziałam się o nadchodzącej premierze książki z tego gatunku autorstwa Katie McGarry, o której wcześniej słyszałam wiele pozytywnych opinii. Czy "Przekroczyć granice" jest faktycznie tak dobra jak o niej mówią?

Echo Emerson i Noah Hutchins to dwoje skrzywdzonych przez życie nastolatków. Kiedyś popularni i lubiani, dzisiaj odrzuceni przez większość rówieśników i społeczeństwo. Echo należała do szkolnej elity i miała wszystko o czym mogła tylko zamarzyć: przystojnego chłopaka, świetne oceny i grono przyjaciółek. Pewnego wieczoru jej życie wywraca się do góry nogami. Dziewczyna nie pamięta nic z tego dnia, a jedynym przypomnieniem o tamtym wydarzeniu stają się blizny na jej rękach. W jej życiu nic już nie jest takie same, przyjaźnie odeszły wraz z dawną Echo. Teraz dziewczyna chodzi na terapię do szkolnego psychologa, gdzie poznaje równie pogubionego jak ona Noaha. Chłopaka, którego świat zawalił się jednego dnia, podobnie jak jej. Oboje szukają normalności i stabilizacji. Echo pragnie dowiedzieć się prawdy o tragicznym wieczorze, a Noah odzyskać braci, którzy po śmierci rodziców trafili do rodziny zastępczej. Razem może im się udać, ale czy będą w stanie sobie zaufać?

Przeczytałam już całkiem sporo powieści z tego gatunku i po pewnym czasie niektóre schematy wydają mi się trochę nużące. Aby mnie coś zaciekawiło potrzebne jest coś więcej niż tylko pomysły, ponieważ równie ważny jest dla mnie styl autora. Jeśli jest świetny, to może nawet przyćmić kulejącą akcję i słabe pomysły. W przypadku "Przekraczając granice", nie spodobał mi się język i styl i już na wstępie książka mnie trochę do siebie zraziła. Jednak w miarę jak się rozkręcała, podobała mi się coraz bardziej, aż w końcu zapomniałam, że coś mi w niej nie pasowało. Jak widać do stylu można się przyzwyczaić i skupić się bardziej na uczuciach bohaterów i samej akcji, co uratowało książkę. Tutaj bohaterowie i ich charakterystyka odgrywała wielką rolę i sama autorka mocno skupiła się na ich życiu, szczególnie na wydarzeniach z przeszłości, co pomaga czytelnikowi lepiej zrozumieć ich zachowanie.

Podobało mi się, że McGarry podzieliła narrację na Echo oraz Noaha, ponieważ są to skrajnie różne postaci, z których każda ma zupełnie inne poglądy, czy życie. Echo mieszka z bogatym ojcem i macochą, którzy kontrolują każdy aspekt jej życia, przez co dziewczyna do końca nie może stanąć na nogi, natomiast Noah mieszka w rodzinie zastępczej, która kompletnie się nim nie interesuje, ale ma za to dwójkę przyjaciół, z którymi non stop imprezuje przynajmniej do momentu gdy poznaje Echo. 

"Przekraczając granice" to dobra książka, ale w ogólnym rozrachunku mnie nie zachwyciła. Porusza trudne tematy dotyczące nie tylko nastoletniej miłości, ale także straty, akceptacji i zrozumienia siebie samego. Jednak nie znalazłam w niej niczego odkrywczego, a co gorsza nie udało jej się mnie poruszyć, tak jak bym się tego spodziewała. Ogólnie fabuła była ciekawa, ale jak na mój gust trochę za bardzo dramatyczna. Jest to tylko moja opinia i wiem, że są osoby, których ta książka może wzruszyć i zachwycić. Sami musicie zdecydować czy dać jej szansę.

Za możliwość poznania historii Echo i Noaha dziękuję Business&Culture!

4 komentarze:

  1. Mnie oczarowała ta książka :D Są niedociągnięcia, ale super ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie przepadam za NA i tę książkę chętnie sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś, jak będę miała dużo czasu i mało książek do czytania, to zapoznam się z tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie też własnie była dobra, ale niezbyt zachwycająca.

    OdpowiedzUsuń