Tytuł: W sercu światła
Tytuł oryginału: Their Fractured Light
Autorki: Amie Kaufman, Meagan Spooner
Seria: Starbound #3
Stron: 367
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
PREMIERA: 11 stycznia 2017
Po skończeniu drugiego tomu serii Starbound, marzyłam tylko o tym by zabrać się za następny. Miałam to szczęście, że "W sercu światła" miałam już dostępne pod ręką, zatem bez długiego czekania mogłam zanurzyć się w lekturze.
Sofia jest uciekinierką z Avonu. Po tragicznej śmierci ojca trafia na Korynt, gdzie wiedzie życie w ciągłym strachu i obawie, że wkrótce zostanie złapana. Jednak dziewczyna jest pogodzona z losem, a co najważniejsze przyświeca jej jeden cel, który chce zrealizować bez względu na konsekwencje i jest nim zemsta na Rodericku LaRoux, który odebrał jej wszystko. Aby tego dokonać będzie potrzebować pomocy innych osób, ale czy ją otrzyma i za jaką cenę?
Gideon wiele lat temu stracił brata. Chłopak nadal nie pogodził się z tą stratą, ale swoją rozpacz zamienił w siłę, która pomogła mu się stać najlepszym hakerem na planecie, jeśli nie całej galaktyce. Poprzez kable i sieci może kontrolować prawie wszystko. Okazuje się, że z Sofią mają wspólnego wroga i cel, którym jest pokonanie LaRoux Industries i tego kto stoi na czele organizacji. Mimo, że oboje mają ogromne problemy z zaufaniem, postanawiają dać sobie szansę i razem stawić czoła wrogowi.
Nie mogę uwierzyć, że właśnie skończyłam czytać ostatni tom Starbound, serii którą niezmiernie polubiłam. "W sercu światła" przenosi nas na planetę Korynt, gdzie wszystkie spiski i intrygi mają miejsce. Mam wrażenie, że ta część jest zupełnie inna od poprzednich. Czułam jakby ona cała była wielkim finałem od początku do końca, może dlatego, że akcja była jeszcze bardziej zagęszczona niż przy poprzednich dwóch. Planeta Korynt jest bardzo rozwinięta, szczególnie pod względem technologicznym. Jeden z dwójki głównych bohaterów Gideon czuje się tam jak na swoim terenie, a ze swojej kryjówki może obserwować wszystko, wystarczy, że podłączy się do sieci. Dzięki temu jest idealnym sprzymierzeńcem dla Sofii, ale nie tylko dla niej, gdyż mniej więcej od połowy książki, powracają nasi starzy i dobrzy bohaterowie z poprzednich części, co oczywiście było dużym plusem. Natomiast co za tym idzie, z wszystkich postaci w serii, Sofię i Gideona poznajemy najmniej.
"W sercu światła" nie skupia się już tak bardzo na samych bohaterach, a bardziej na akcji i głównym celu wszystkich postaci. Każdy z nich pragnie klęski LaRoux i przywrócenia wolności "Szeptom". Lilac, Tarver, Jubilee, Flynn, a także Sofia i Gideon wspólnymi siłami walczą zarówno z tym co nieznane i nieodgadnione czyli Szeptami, ale również z bliską osobą dla Lilac. Nie będzie to łatwy pojedynek, ale żadna ze stron nie chce odpuścić.
Przez ostatnie rozdziały było mi naprawdę smutno, że to już koniec tak fantastycznej kosmicznej serii, bo zżyłam się z bohaterami i na pewno będzie mi ich brakowało. Swoją przygodę z serią będę wspominać bardzo ciepło, mimo, że przecież świat w niej przedstawiony był pełen okrucieństwa i smutku, lecz poprzez wszystkie te złe uczucia przebijała się nadzieja i miłość. Trzy piękne historie i szóstka wspaniałych bohaterów- seria Starbound zdecydowanie podbiła moje serce. Polecam serdecznie!
Za możliwość lektury, dziękuję Wydawnictwu Otwarte
Recenzja zainteresowała mnie tą serią :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam tom drugi tej serii! Ależ emocje ;) Oni tak bardzo nie powinni być razem... że aż powinni. Myślę, że te znikający ośrodek to coś, co bohaterowie pierwszego tomu już napotkali.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra jest ta seria :D
Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Jestem coraz bardziej ciekawa tej serii :) Dobrze, że pierwszą cześć trylogii mam w domu
OdpowiedzUsuń