Tytuł: Księga Portali ♦ Autor: Laura Gallego ♦
Stron: 567 ♦ Wydawnictwo: Dreams ♦ Ocena: 3/6
Stron: 567 ♦ Wydawnictwo: Dreams ♦ Ocena: 3/6
Polscy czytelnicy zapewne znają Laurę Gallego z książki "Tam, gdzie śpiewają drzewa". Pamiętam, że wielu osobom bardzo się ona podobała, ja jednak nie miałam jeszcze okazji się z nią zapoznać. Gdy niedawno ukazała się u nas nowa książka Gallego stwierdziłam, że może być ciekawie. Do lektury "Księgi Portali" zabrałam się nie wiedząc o książce prawie nic. Znałam jedynie jej bardzo zachęcający opis, gdyż podróże przez portale wydawały się być świetnym tematem. Od zawsze lubiłam czytać o podróżach w czasie, a wydawało mi się, że może portale mają coś z tym wspólnego. Więc z czystym umysłem, bez wcześniejszego czytania żadnych recenzji zabrałam się za lekturę.
Tabit jest jednym z najlepszych uczniów Akademii Portali, jeśli nawet nie najlepszym. Dzięki ciężkiej pracy i poświęconym godzinom nauki znalazł się w tym miejscu, o którym zawsze marzył. Akademia Portali jest miejscem gdzie szkoleni są studenci z całego kraju, aby mogli w przyszłości zostać między innymi Mistrzami, którzy zajmują się projektowaniem i malowaniem portali. Do czego służą portale? Otóż, do przemieszczania się z jednego miejsca do drugiego w ułamkach sekund. Nie jest to jednak żadna magia, a jedynie ścisła fizyka. Dzięki poprawnie obliczonym współrzędnym Mistrzowie rysują portal, używając do tego najważniejszego składnika bez którego żaden portal nie zadziała- bordowego bodarytu. Jest to kamień wydobywany w kopalniach w całej Daruzji, który później przerabiany jest na proszek i farbę. Jednak z kopalń dochodzą niepokojące wieści, że złoża bodarytu są na wyczerpaniu. Gdy go zabraknie, nauka o Portalach zupełnie straci sens i co gorsza może dojść do innych fatalnych w skutkach wydarzeń.
Wszystko zaczyna się dziać gdy Tabit dostaje zlecenie namalowania portalu w odległej wiosce jako swój projekt do pracy dyplomowej. Okazuje się, że wkrótce po zmierzeniu współrzędnych i opracowaniu projektu, zamówienie zostaje zawieszone z niewiadomych przyczyn. Oprócz tego stary Mistrz Belban znika w nieznanych okolicznościach, a chłopak z wioski odkrywa złoża bodarytu zupełnie innego koloru niż dotychczas. Czy te odkrycie coś zmieni i wpłynie na losy Akademii? Co się stało z Mistrzem Belbanem? Te wszystkie tajemnice przyjdzie rozwikłać Tabitowi i jego przyjaciołom.
Sądziłam, że książka ta będzie miłą odskocznią od cięższych lektur. Jednak nie była ona wcale taka lekka i przyjemna jak oczekiwałam, gdyż książka ma ponad pięćset stron, a jej akcja jest bardzo rozbudowana. Mimo przyjemnego stylu autorki, historia po kilkunastu rozdziałach zaczynała być dla mnie trochę męcząca. Jednakże trzeba przyznać, że jest to książka bardzo pomysłowa, a i sam temat wydaje się być ciekawy. Mi zabrakło w niej emocji, a są one dla mnie bardzo ważne przy czytaniu książki. "Księga Portali" jest lekturą raczej spokojną, a akcja czasami płynęła wolno jak żółw, co niestety nie było dobrym znakiem. Nie umniejsza jej to aż tak bardzo, ponieważ książka na pewno ma coś w sobie. Wydaje mi się, że jest ona jednak skierowana do młodszego czytelnika, któremu przygody Tabita mogą się spodobać.
Na duży plus muszę zaliczyć mądrości wynikające z książki. Nie jest to zwykłe czytadło nie wnoszące nic do życia, ale coś więcej. Autorka na przykładzie Tabita, pokazuje jak ciężka praca i walka o marzenia mogą sprawić, że osiągniemy sukces. Mimo, że chłopak pochodził z ubogiej rodziny, nie miał pieniędzy na to by się kształcić, spędzając w bibliotece wiele godzin, zapracował na to by dostać się do Akademii Portali- o której zawsze marzył. Laura Gallego przedstawia życie wielu mieszkańców Daruzji, od tych najbiedniejszych do najbogatszych, pisząc o ich losach w ciekawy sposób. Wykreowany przez nią świat jednym słowem można nazwać jako magiczny.
Pomimo, że książka mnie nie porwała, to uważam, że była całkiem dobra. Możliwe, że młodszemu czytelnikowi się spodoba, ponieważ historia Tabita zasługuje na uwagę. Jednakże nie spodziewajcie się fajerwerków, bo ich w tej książce nie znajdziecie. Może gdybym była o te kilka lat młodsza to moja opinia byłaby zupełnie inna, więc ciężko mi teraz jednoznacznie stwierdzić czy polecam "Księgę Portali". Decyzję pozostawiam Wam.
Sądziłam, że książka ta będzie miłą odskocznią od cięższych lektur. Jednak nie była ona wcale taka lekka i przyjemna jak oczekiwałam, gdyż książka ma ponad pięćset stron, a jej akcja jest bardzo rozbudowana. Mimo przyjemnego stylu autorki, historia po kilkunastu rozdziałach zaczynała być dla mnie trochę męcząca. Jednakże trzeba przyznać, że jest to książka bardzo pomysłowa, a i sam temat wydaje się być ciekawy. Mi zabrakło w niej emocji, a są one dla mnie bardzo ważne przy czytaniu książki. "Księga Portali" jest lekturą raczej spokojną, a akcja czasami płynęła wolno jak żółw, co niestety nie było dobrym znakiem. Nie umniejsza jej to aż tak bardzo, ponieważ książka na pewno ma coś w sobie. Wydaje mi się, że jest ona jednak skierowana do młodszego czytelnika, któremu przygody Tabita mogą się spodobać.
Na duży plus muszę zaliczyć mądrości wynikające z książki. Nie jest to zwykłe czytadło nie wnoszące nic do życia, ale coś więcej. Autorka na przykładzie Tabita, pokazuje jak ciężka praca i walka o marzenia mogą sprawić, że osiągniemy sukces. Mimo, że chłopak pochodził z ubogiej rodziny, nie miał pieniędzy na to by się kształcić, spędzając w bibliotece wiele godzin, zapracował na to by dostać się do Akademii Portali- o której zawsze marzył. Laura Gallego przedstawia życie wielu mieszkańców Daruzji, od tych najbiedniejszych do najbogatszych, pisząc o ich losach w ciekawy sposób. Wykreowany przez nią świat jednym słowem można nazwać jako magiczny.
Pomimo, że książka mnie nie porwała, to uważam, że była całkiem dobra. Możliwe, że młodszemu czytelnikowi się spodoba, ponieważ historia Tabita zasługuje na uwagę. Jednakże nie spodziewajcie się fajerwerków, bo ich w tej książce nie znajdziecie. Może gdybym była o te kilka lat młodsza to moja opinia byłaby zupełnie inna, więc ciężko mi teraz jednoznacznie stwierdzić czy polecam "Księgę Portali". Decyzję pozostawiam Wam.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Dreams!
Książki nie przeczytam, ale posiadam drugą książkę tej autorki, z którą się zapoznam :)
OdpowiedzUsuńJak nadarzy się okazja , to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już różne opinie o tej książce i wiesz... W sumie mogłabym po nią sięgnąć, ale na pewno nie mam zamiaru jej kupować. Jeśli moja biblioteka to zrobi (co jest bardzo prawdopodobne) chętnie wezmę się za lekturę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Fabuła wydaje się być pod pewnymi względami niesamowicie oryginalna, szczerze spodziewałam się zachwytów. Trochę szkoda, że jednak nie jest tak fantastyczna jak się wydaje, ale skoro piszesz, że dla młodszych to może mojemu bratu się spodoba ^^
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa tej książki, ale po przeczytaniu Twojej recenzji raczej na razie się z nią wstrzymam, przecież jest dużo bardziej wartych uwagi pozycji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Kiedyś słyszałam o tej książce naprawdę dużo dobrego, jednak po Twojej recenzji, chyba ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńAlicja prowadzisz bardzo fajnego bloga :)
OdpowiedzUsuńJa również kocham czytać książki to moje hobby
zapraszam do mnie na recenzje książki Zostań,jeśli kochasz
http://nicole-500.blogspot.com
Książka raczej nie w moim guście, chociaż nie skreślam jej całkowicie :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com