Tytuł: Pochodnia w mroku
Autor: Sabaa Tahir
Seria: Ember in the Ashes #2
Stron: 510
Wydawnictwo: Akurat
Ocena: 9/10
Recenzja pierwszego tomu: TU
Serię Ember in the Ashes poznałam po raz pierwszy prawie dwa lata temu i od tamtej pory nie mogłam się doczekać aż ponownie wkroczę do świata Lai i Eliasa. Wtedy zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie, ale niestety na drugi tom autorka kazała nam czytelnikom długo czekać. Miałam obawy, że niewiele będę pamiętać z fabuły co utrudni mi czytanie kontynuacji, ale jak było w rzeczywistości?
Laia wraz z Eliasem prowadzą życie uciekinierów. Odkąd opuścili Czarny Klif, są jednymi z najbardziej poszukiwanych przestępców w Imperium, jednak mają misję do wykonania i nie zamierzają dać się złapać. Odkąd dowiedzieli się gdzie przebywa brat Lai - Darin oraz jakie umiejętności posiadł, muszą zrobić wszystko by go wydostać z Kauf. Może być on jedyną deską ratunku dla wszystkich Scholarów, których czeka pewna śmierć bez niego. Tymczasem Helenie Aquilli ogłoszonej nowym Krukiem Krwi, powierzono zadanie, którego zrealizowanie zagwarantuje jej koniec przyjaźni z Eliasem. Czy dziewczyna odważy się sprzeciwić imperatorowi i stanie po stronie młodego Veturiusa? Czy dwóm zbiegom, scholarskiej dziewczynie i wojaninowi uda się uratować jedynego człowieka, który jest w stanie przeważyć szalę zwycięstwa w wojnie między okrutnym Imperium a Scholarami?
W przypadku tej serii w jednym miałam rację. Niewiele pamiętałam z "Imperium Ognia", lecz w miarę zagłębiania się w fabułę drugiej części, elementy układanki zaczynały wskakiwać na swoje miejsce i nie stanowiło to dla mnie problemu. Owszem, szkoda że tyle trzeba było czekać na kontynuację, ale nawet mimo tego "Pochodnię w mroku" czytało mi się wyśmienicie i całe te oczekiwanie się opłaciło. Sabaa Tahir ponownie zachwyciła mnie swoimi pomysłami, a przede wszystkim swoim stylem. Mam wrażenie, że o czymkolwiek by pisała i tak zainteresowałoby mnie to ze względu na dobór słów jakim się posługuje. Nic na to nie poradzę, że mam słabość do tej serii i już żałuję, że nie mam pod ręką trzeciego tomu, którego premiera w Ameryce przypada dopiero na kwiecień przyszłego roku. Mam tylko nadzieję, że na tłumaczenie nie będziemy musieli czekać za długo.
Często kontynuacje nie dorównują poprzednikom, ale "Pochodnia w mroku"jest równie świetna jak pierwsza część serii. Akcja trzyma w napięciu prawie przez cały czas, a moje przywiązanie do bohaterów rosło z każdą stroną, a ja nie mogłam się oderwać od lektury. Tym razem autorka podzieliła narrację na trzech bohaterów: Laię, Eliasa oraz Helenę. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż od pierwszej części polubiłam tę ostatnią i chciałam bliżej poznać jej historię. Okazało się, że Helena to wspaniała wojowniczka o dobrym sercu, które zostaje wystawione na poważną próbę. Przed bohaterami stoi jeszcze więcej niebezpieczeństw niż ostatnim razem, ale wspólnie mają szansę odnieść zwycięstwo.
Sabaa Tahir tym tytułem udowodniła, że jest stworzona do takich historii. Mimo, że seria jest jej debiutem, absolutnie nie sprawia ona takiego wrażenia, gdyż jest napisana na najwyższym poziomie. Ember in the Ashes stała się jedną z moich ulubionych, dlatego zawsze z wielką radością będę sięgać po kolejne powieści autorki. Jeśli lubicie fantastykę, pędzącą akcję, świetnie wykreowanych bohaterów, a przede wszystkim dobrze napisane książki, to zachęcam Was do poznania twórczości Saby Tahir. Mocno polecam!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat
(oraz Business&Culture)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz