Tytuł: Rycerz Siedmiu Królestw ♦ Autor: George R.R. Martin
Tytuł oryginału: Knight of The Seven Kingdoms
Stron: 356 ♦ Wydawnictwo: Zysk i S-ka ♦ Ocena: 4/6
Tytuł oryginału: Knight of The Seven Kingdoms
Stron: 356 ♦ Wydawnictwo: Zysk i S-ka ♦ Ocena: 4/6
Georga R.R. Martina nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jeśli jednak jest wśród Was ktoś kto go jeszcze nie zna, to w wielkim skrócie mogę napisać, że jest on jednym z najbardziej znanych i cenionych pisarzy w swoim gatunku. Mowa tu oczywiście o fantastyce i pewnie każdy jej wielbiciel zapoznał się z jego twórczością. Pieśń Lodu i Ognia stała się wielkim hitem, a dowodzi tego ilość sprzedanych egzemplarzy, a także wyprodukowanie serialu opartego na niej. Wielbiciele "Gry o Tron" zapewne wyczekują teraz kolejnego tomu z sagi, natomiast Martin aby złagodzić trochę okres czekania przedstawia zbiór opowiadań osadzonych w tym samym świecie, natomiast mających miejsce wiele lat wcześniej.
"Rycerz Siedmiu Królestw" to książka, w której znajdują się trzy opowiadania, których głównym bohaterem jest młody wędrowny rycerz Dunk, przemierzający królestwo wraz ze swoim giermkiem Jajem. Dunkiem od zawsze opiekował się ser Arlan, ale po jego śmierci, chłopak zaczął podróżować samotnie, przybierając tytuł Duncana Wysokiego. W pierwszym opowiadaniu Dunk wyrusza na turniej rycerski, a po drodze w gospodzie spotyka Jaja, który od tej pory stanie się jego giermkiem. Dopiero później okaże się, że Jajo jest tak naprawdę jednym z wysoko urodzonych, który czeka w dużej kolejce by objąć tron. Razem przemierzają krainy Westeros w poszukiwaniu przygód i sławy.
Saga Pieśń Lodu i Ognia nie jest mi obca. Zaczęłam czytać kiedyś pierwszą część, ale wtedy nie było mi dane jej skończyć, ale orientuję się w jakim stylu pisze Martin. Dlatego trochę obawiałam się tej książeczki. W swojej wielkiej sadze autor serwuje czytelnikowi przecież wiele nazwisk, przygód i anegdot, które czasem ciężko zapamiętać. W tym przypadku też one występowały, ale nie były tak skomplikowanie jak myślałam. "Rycerz Siedmiu Królestw" jest zdecydowanie lżejszą lekturą. Wszystkie trzy opowiadania są dość krótkie, ale napisane w stylu, który każdy doskonale zna z Gry o Tron.
Język w powieści nie jest trudny do zrozumienia, ale trzeba pamiętać o tym iż akcja powieści dzieje się jeszcze przed wydarzeniami z Pieśni Lodu i Ognia, także jest on odpowiednio stylizowany. Znajdziemy tu pojedynki rycerskie, dworskie intrygi, walki na śmierć i życie oraz damy w opałach, a wszystko to okraszone dawką humoru- choć dość szczególnego. Jedynym minusem jaki znalazłam to właśnie anegdoty, o których już wspominałam. Było ich tak dużo, że czasami nie wiedziałam o kim była mowa. Ale to przecież cały Martin, a on może sypać takimi historiami jak z rękawa.
"Rycerz Siedmiu Królestw" to lektura lekka i dość krótka, jak na Georga R.R. Martina. Zdecydowanie jest to dobry umilacz czasu, dla tych którzy czekają na kolejną część z sagi. Fani nie będą zawiedzeni, bo znajdą tutaj chyba wszystko za co kochają twórczość pisarza. Opowiadania czyta się szybko i przyjemnie,dlatego dla tych którzy nie czytali jeszcze poprzednich dzieł autora, myślę, że będą one dobrą rozgrzewką przed opasłymi tomami Pieśni Lodu i Ognia.
Język w powieści nie jest trudny do zrozumienia, ale trzeba pamiętać o tym iż akcja powieści dzieje się jeszcze przed wydarzeniami z Pieśni Lodu i Ognia, także jest on odpowiednio stylizowany. Znajdziemy tu pojedynki rycerskie, dworskie intrygi, walki na śmierć i życie oraz damy w opałach, a wszystko to okraszone dawką humoru- choć dość szczególnego. Jedynym minusem jaki znalazłam to właśnie anegdoty, o których już wspominałam. Było ich tak dużo, że czasami nie wiedziałam o kim była mowa. Ale to przecież cały Martin, a on może sypać takimi historiami jak z rękawa.
"Rycerz Siedmiu Królestw" to lektura lekka i dość krótka, jak na Georga R.R. Martina. Zdecydowanie jest to dobry umilacz czasu, dla tych którzy czekają na kolejną część z sagi. Fani nie będą zawiedzeni, bo znajdą tutaj chyba wszystko za co kochają twórczość pisarza. Opowiadania czyta się szybko i przyjemnie,dlatego dla tych którzy nie czytali jeszcze poprzednich dzieł autora, myślę, że będą one dobrą rozgrzewką przed opasłymi tomami Pieśni Lodu i Ognia.
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!
Jakoś nie za bardzo ciekawi mnie ta książka, więc wątpię bym się na nią skusiła.
OdpowiedzUsuńHmm..mogłabym spróbować ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo nie mogę przebrnąć przez Grę o Tron, ale będę musiała w końcu się wsiąść :) Co do książki, to może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńOch, niech tylko wpadnie w moje ręce...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książka już od jakiegoś czasu na półce, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać. Muszę się w końcu zmobilizować
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że proza Martina mnie niestety pokonała :( I raczej w najbliższym czasie po nią nie sięgnę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja wręcz przeciwnie. Uwielbiam Martina!!!! Co prawda jeszcze nie miałam okazji przeczytać tego zbioru opowiadań ,ale na pewno to zrobię. Dzisiaj skończyłam czytać 1 tom "Tańca ze smokami". Apetyt rośnie w miarę jedzenia...
OdpowiedzUsuń