sobota, 28 czerwca 2014

76. Morze spokoju - Katja Millay

Tytuł: Morze spokoju  Autor: Katja Millay
Tytuł oryginału: Sea of Tranquility
Stron: 454  ♦ Wydawnictwo: Jaguar

Na rynku jest wiele książek, które prawie niczym się od siebie nie różnią. Schemat goni schemat, a czytelnik, który pragnie czegoś nowego, ma dość ograniczony wybór. Często szukając tej właściwej książki, napotykamy całą masę nic nie znaczących i bezbarwnych lektur, przez które się przebijamy, by wreszcie odnaleźć tą jedyną, która na zawsze odbije się w naszej pamięci i sercu. Ale czy tak było w moim przypadku i czy właśnie "Morze spokoju" mogę uznać za tą wyjątkową pozycję? Po części tak.

Gatunek New Adult był mi do tej pory nieznany. W skrócie charakteryzuje się on tym, że główna bohaterka jest dziewczyną po przejściach, poznaje chłopaka, który również ma za sobą trudne chwile. Brzmi w sumie średnio ciekawie, dlatego jakoś nie byłam chętna do zapoznania się z tym gatunkiem. Ale, czego się nie robi gdy znajduję się na co drugim blogu, wychwalającą recenzję książki? Kupuje się ją rzecz jasna, by samemu na własnej skórze przekonać się o co tyle szumu. Tak było właśnie z "Morzem spokoju", które polecał chyba każdy kto je czytał.

Nastya w swoim młodym życiu przeżyła już wiele złego. Pewne wydarzenie z przeszłości sprawiło, że umarła choć nie dosłownie. Dziewczyna wciąż żyje, ale wszystko co sprawiało, że jest szczęśliwa, zabrał jej pewien chłopak. Od tej pory jej życie zamieniło się w koszmar. Jedyne czego pragnie to odnaleźć swojego mordercę i ukarać go za odebranie jej przyszłości. Pod przykrywką twardej dziewczyny, w pełnym makijażu i czarnych strojach Nastya zapisuje się do nowej szkoły. W ten sposób chce odstraszyć potencjalnych znajomych przed próbą kontaktu się z nią. Utrudniać to, może również fakt, że dziewczyna nie odezwała się do nikogo ani słowem od ponad dwóch lat.

Josha Bennetta zna każdy w szkole. Nie oznacza to jednak, że zasłużył sobie na to czymś niezwykłym. Otóż chłopak systematycznie traci swoich bliskich. Dosłownie każdy kogo kocha prędzej czy później umiera, z różnych przyczyn. W szkole każdy omija go szerokim łukiem, nie chcąc mieć z nim nic wspólnego. Josh jest dlatego dość samotnym człowiekiem, ale nie wygląda na to, żeby mu to bardzo przeszkadzało. Wystarcza mu spędzanie czasu ze swoim przyjacielem Drew, a jeszcze większą radość sprawia mu majsterkowanie i robienie mebli w garażu, w którym codziennie wieczorem przesiaduje.

W pewnym momencie drogi Nastyi i Josha się spotykają. Dziewczyna jest ciekawa co sprawia, że każdy go unika, chcąc przy tym poznać go bliżej, chociaż sama nie wie, co ją do niego ciągnie. Zaczyna przychodzić do niego wieczorami i przypatrywać się jak chłopak pracuje nad meblami. Coś w Nastyi pęka i zaczyna przywiązywać się do Josha, tak samo jak on do niej. Ale oboje skrywają wiele tajemnic i żadne z nich nie ma ochoty się z nich zwierzać. Mimo tego tę dwójkę zaczyna łączyć niesamowita relacja.

Opis, który przedstawiłam brzmi dość banalnie. Nic na to nie poradzę, ale jedyne o czym mogę Was zapewnić, to o tym, że ta książka nie ma w sobie ani krzty banalności. Historia może i nie urzekła mnie od początku, ale gdy już się wciągnęłam, przepadłam całkowicie. Co mi się w niej podobało? Prawie wszystko. Ale gdybym miała napisać co konkretnie, nie dałabym rady. Książka robi po prostu kolosalne wrażenie. Jej całokształt. Czuję, że same słowa nie wystarczą by ją opisać właściwie. Nie ma takich słów. Dla mnie każde zdanie napisane przez Katję Millay było wyjątkowe, i mimo, że na początku nie widziałam w niej nic szczególnego, to po przeczytaniu zdałam sobie sprawę ze swojego błędu. Fabuła może i jest odrobinę schematyczna, ale uwierzcie mi, że zdarzenia w niej następujące są kompletnie nieprzewidywalne. Z resztą najważniejsze są w niej emocje. Gdy odłożyłam książkę na bok, myślami cały czas do niej powracałam. A gdy ją skończyłam? Miałam mętlik w głowie i nie mogłam się na niczym skupić, bo cały czas rozpamiętywałam wydarzenia z "Morza spokoju".

Jest to książka w całej swojej krasie wyjątkowa. Nie wiem jak inaczej mogłabym ją określić. Myślę, że każdy powinien się z nią zapoznać, bo ma ona w sobie prawdziwą moc oddziaływania na czytelnika. Nie bez powodu została ona najlepszą książką 2013 roku według "School Library Journal". Koniecznie przeczytajcie i dajcie mi znać czy na Was również zrobiła tak duże wrażenie!

13 komentarzy:

  1. Chętnie się z nią zapoznam po takiej pozytywnej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muzę w końcu kupić tą książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Morze spokoju ! Ta książka jest wyjątkowa i cudowna :3 Tak na prawdę nie mam słów, aby opisać to co czuję i myślę o tej książce. Jest ona dla mnie wyjątkowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna pozytywna recenzja: odhaczona. Tę książkę po prostu muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami mam ochotę na tego typu książki, więc jak mnie takowa najdzie to będę mieć na uwadze Morze spokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją na oku już od kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach, ale niestety do tej pory nie miałam okazji jej przeczytać. Mam nadzieję, że niedługo mi się to uda. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie tak dawno czytałam tę książkę i bardzo mi się ona spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio zastanawiałam się nad zakupem i chyba mnie przekonałaś, może złapię ją gdzieś w empiku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam ją i bardzo mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię. Może nie jest super wybitna, ale jest cholernie poruszająca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham ta książkę.

    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
    czekoladowa-kraina-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń