Tytuł: Przebudzona o świcie ♦ Autor: C.C.Hunter
Stron: 384 ♦ Wydawnictwo: Feeria ♦ Ocena: 3/6
Seria: Wodospady Cienia t.2
Swoje pierwsze spotkanie z Wodospadami Cienia wspominam bardzo przyjemnie. Pierwsza część przygód o Kylie Galen, dziewczynie, która odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności i trafia do obozu dla osób wyjątkowych, była naprawdę ciekawa i miło się ją czytało. Z wielką chęcią i zapałem zabrałam się za kontynuację, licząc na to, że otrzymam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania z tomu pierwszego. Jednak jak się okazało na odpowiedzi muszę jeszcze trochę poczekać...
Kylie czuje się w obozie jak w domu. Nareszcie wie, że przynależy do tego miejsca i nie wyobraża sobie, że mogłaby je opuścić. Na szczęście obóz w Wodospadach Cienia, wkrótce ma się przeistoczyć w Akademię. Dla dziewczyny to wspaniała wiadomość, tym bardziej, że na głowie ma całą listę problemów, które musi rozwiązać, a pomoc komendantów z obozu bardzo się przyda. Kylie nadal nie wie kim jest, nie pomaga jej także fakt, że stopniowo zaczyna w sobie odkrywać kolejne zdolności. Ale to tylko początek zmartwień Kylie, z którymi będzie musiała się zmierzyć. Do tego wszystkiego dochodzą również rozterki miłosne dziewczyny, ponieważ do obozu powraca Lucas, a Derek pragnie zdefiniować wreszcie ich związek...
Życie Kylie Galen jest trudne, bez dwóch zdań. Autorka serwuje czytelnikowi coraz to nowe atrakcje, z którymi nasza główna bohaterka musi sobie poradzić. Poprzednia część była obfita w akcję i ciekawe wydarzenia, w tym tomie zostają one rozwinięte. Niestety pani Hunter wprowadziła również wiele nowych wątków, nie rozwiązując poprzednich. Liczyłam na to, że w "Przebudzonej o świcie" poznam kilka odpowiedzi na nurtujące mnie pytania z tomu pierwszego, ale nic z tego. Wygląda na to, że będę musiała na to jeszcze poczekać, byle nie za długo.
Porównując "Przebudzoną o świcie" do jej poprzedniczki, wypada ona dużo słabiej. Dlaczego? Może to za sprawą rozpoczęcia wielu wątków i nie dokończeniem poprzednich, a może dlatego, że trójkąt miłosny w tym tomie był momentami nie do zniesienia. W każdym razie na moje odczucia wpływ miało kilka elementów. Lecz pisząc, że jest to słabsza kontynuacja, wcale nie mam na myśli, że książka mi się nie podobała. Nadal uważam, że historia ma potencjał, a kilka pomysłów naprawdę mi się podoba. Teraz wiele zależy od tego jak autorka dalej poprowadzi historię Kylie. Mam nadzieję, że w końcu skupi się na rozwiązaniu chociażby kilku wątków, zamiast dodawania kolejnych.
Seria Wodospady Cienia na pewno nie należy do literatury wymagającej, ale uważam, że jest to dobre rozwiązanie na wakacje. Język jakim posługuje się autorka jest lekki i stylizowany na młodzieżowy, dlatego łatwo i szybko się ją czyta. Pierwsza część bardzo mi się podobała, z drugim tomem niestety było gorzej, ale mam nadzieję, że kolejne części utrzymają poziom "Urodzonej o północy". Serię polecam osobom, które szukają lekkiej lektury na wakacje.
Porównując "Przebudzoną o świcie" do jej poprzedniczki, wypada ona dużo słabiej. Dlaczego? Może to za sprawą rozpoczęcia wielu wątków i nie dokończeniem poprzednich, a może dlatego, że trójkąt miłosny w tym tomie był momentami nie do zniesienia. W każdym razie na moje odczucia wpływ miało kilka elementów. Lecz pisząc, że jest to słabsza kontynuacja, wcale nie mam na myśli, że książka mi się nie podobała. Nadal uważam, że historia ma potencjał, a kilka pomysłów naprawdę mi się podoba. Teraz wiele zależy od tego jak autorka dalej poprowadzi historię Kylie. Mam nadzieję, że w końcu skupi się na rozwiązaniu chociażby kilku wątków, zamiast dodawania kolejnych.
Seria Wodospady Cienia na pewno nie należy do literatury wymagającej, ale uważam, że jest to dobre rozwiązanie na wakacje. Język jakim posługuje się autorka jest lekki i stylizowany na młodzieżowy, dlatego łatwo i szybko się ją czyta. Pierwsza część bardzo mi się podobała, z drugim tomem niestety było gorzej, ale mam nadzieję, że kolejne części utrzymają poziom "Urodzonej o północy". Serię polecam osobom, które szukają lekkiej lektury na wakacje.
Za egzemplarz bardzo dziękuję
Wydawnictwu Feeria! :)
Wodospady Cienia:
1. Urodzona o północy ♦ 2. Przebudzona o świcie ♦ 3. Taken at Dusk ♦
4. Whispers at Moonrise ♦ 5. Chosen at Nightfall
Ogólnie seria wydaje mi się fajna i tak: Z jednej strony mnie intryguje, a z drugiej wiem, że jako młodzieżówka będzie mnie irytowała. Dlatego na razie sobie odpuszczam. Ale okładki są piękne ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele i jakoś niespecjalnie mnie ciągnie, bo wiem, że to młodzieżówka jakich wiele i nie będzie to nic super, co mnie powali na kolana. Jak na razie odpuszczam, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńMam na razie dość książek o tej tematyce, jakoś nie mam ochoty na kolejną serię...
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do tej serii i widzę, że intuicja mnie nie zawodzi
OdpowiedzUsuńWydaje się być dość przeciętna więc spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam podobne odczucia co ty, za dużo wątków jak na jedną książkę :(
OdpowiedzUsuńA jak ktoś nie ma wakacji? I pracuje i ma tylko wolne weekendy? Też im polecasz? hehe :D taki żarcik :D wiem o co kaman ^^ nie spotkałam się z tą serią, ale lubie wszystko co jest szkolne lub pseudo szkolne. takie obozy, szkoły jakieś grupy ludzi o podobnych zdolnościach, więc pewnie sięgnę po tę pozcyję
OdpowiedzUsuńJak ktoś nie ma wakacji - to cóż, bardzo mu współczuję :P Ale i tak polecam :D
UsuńZgadzam się z Tobą w prawie 100 %... niewymagająca, ale przyjemna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Na pewno okładki to coś, co mnie magnetycznie przyciąga w stronę tej serii - są po prostu przecudne. Aż chce się je mieć na półce. Niestety dosyć często spotykam się z kiepskimi ocenami i właściwie nie jestem pewna, czy chcę wydać pieniądze na coś, co będzie tylko ładnie wyglądać na półce.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Tak, to prawda, okładki mają coś w sobie :) Moim zdaniem seria jest całkiem dobra, więc myślę, że mogłabyś dać jej szansę.
UsuńPozdrawiam :)
Całkiem fajna seria, przyjemnie i szybko się ją czyta. Idealna na wakacje. :) Chociaż w moim odczuciu druga część trochę słabsza, za dużo tych romansów było.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Zdecydowanie za dużo romansów.
Usuń"trójkąt miłosny w tym tomie był momentami nie do zniesienia" - Ciekawe, że tyle osób narzeka na te trójkąty, a autorzy/producenci filmowi/scenarzyści itd. i tak nam je serwują. Niestety.
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o serii, ale nie czytałam. Nie wiem czy chcę zacząć czytać, bo wiele osób zawiodło się na kolejnych tomach ;c
OdpowiedzUsuńnapewno przeczytam ! :)
OdpowiedzUsuńKocham tą książkę !♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń