niedziela, 13 lipca 2014

78. Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata - Susan Ee

Tytuł: Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Autor: Susan Ee
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 6-/6

Kilka dni temu wydarzyła się rzecz dość niespodziewana. Mając pod ręką swój czytnik e-booków, sięgnęłam po niego wcale nie mając zamiaru nic na nim czytać. Można by teraz spytać, to po co go w ogóle brałam? Z nudów chyba. Właściwie do niedawna służył mi on jedynie do czytania lektur szkolnych, także zbyt miłych skojarzeń z nim nie miałam. Ale gdy go kupiłam, wgrałam na niego kilka tytułów, by w przyszłości zawsze mieć jakąś książkę dostępną "od zaraz". W końcu przez przypadek zabrałam się za czytanie "Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata" Susan Ee. I tak na cały dzień utknęłam w świecie Penryn, opanowanym przez Anioły.

Anioły. Do tej pory oczywiście kojarzyły mi się z istotami boskimi, pełnymi dobroci. Od dzisiaj zmieniam zdanie. A raczej Susan Ee przekonała mnie, że jednak nie wszystkie te istoty są takie dobre, jak mi się wydawało. Świat nie istnieje od dwóch miesięcy. Penryn wraz z chorą psychicznie matką i młodszą siostrą Paige walczy o przeżycie praktycznie każdego dnia. Jest to walka o miejsce do pomieszkiwania, jedzenie, czy też o swoje bezpieczeństwo. Na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo, Anioły opanowały miasta, a ludzie szukają schronienia gdzie się da. Niestety nawet pomiędzy ludźmi panuje nienawiść. W tym świecie nie ma miejsce na grzeczności i miłość, tu liczy się siła i wola przetrwania.

Życie Penryn nagle staje się jeszcze tragiczniejsze. Pewien Anioł porywa jej ukochaną siostrę, a jej jedynym wyjściem jest zaufanie drugiemu Śnieżno-skrzydlatemu Aniołowi. Tylko on może jej pomóc odnaleźć Paige. Stają się sprzymierzeńcami; Anioł pragnie zemsty na swoich pobratymcach za odcięcie mu skrzydeł, a Penryn szuka drogi do nich by odzyskać siostrę.

Świat przedstawiony przez autorkę jest przerażający. Anioły pokazane są tu jako istoty przesiąknięte złem, chcące osiedlić Ziemię i pozbyć się ludzi. Wizja świata zupełnie nieciekawa z perspektywy człowieka. Ale przecież człowiek w tym starciu nie ma najmniejszych szans, przynajmniej tak by się wydawało. Penryn, to dziewczyna ceniąca sobie przede wszystkim rodzinę. Jest ona dla niej najważniejsza, i zrobi dla niej wiele. Przynajmniej jeśli chodzi o siostrę, ponieważ jej obłąkana matka przedstawiona jest w diaboliczny sposób i nie można powiedzieć o niej zbyt miłych słów. W każdym razie Penryn robi wszystko by uratować siostrę, a w tym pomaga jej Anioł Raffe. Ich współpraca z początku nie jest łatwa, razem muszą przemierzyć miasta wszerz by wreszcie dotrzeć do San Francisco, a raczej do tego co po nim pozostało.

Książka ta przypominała mi lekko Igrzyska Śmierci. Prawdopodobnie przez to, że Penryn i Raffe wędrowali po lasach, ukrywając się przed nieznanymi demonami, walcząc przy tym o swoje życie. Trochę czułam się jakbym towarzyszyła Katniss wspinającej się po drzewach, ale wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. "Angelfall" mnie wprost oczarowało. Historia jest niebanalna, opowiedziana z perspektywy głównej bohaterki w taki sposób, że cały czas wiemy co siedzi w jej głowie i przeżywamy to wszystko razem z nią. Penryn nie sposób było nie polubić. A Raffiego? Cóż, na to chyba nie muszę odpowiadać :) W końcu to Anioł jakby nie było...

Pierwsza część trylogii Angelfall zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Pod każdym względem mi się podobała i wciągnęła mnie dosłownie na cały dzień. Świat przedstawiony jest genialnie wykreowany, bohaterowie również, a sam pomysł jest innowacyjny. Jest to naprawdę dobry początek trylogii, jeśli druga część będzie równie dobra, to bez dwóch zdań trafi na listę moich ulubionych czytadeł. Co tu dużo pisać, zdecydowanie polecam!

***

Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. Byłam pod wrażeniem tej lektury i wypatruję 3 tomu

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bliżej poznam tę pozycję :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ciągnie mnie do tej serii... Kiedyś miałam chrapkę, ale odpuściłam i ochota nie wróciła...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam zamiar przeczytać, ale obecnie mam tyle innych planów czytelniczych, że odłożyłam to na inny termin. Ale co się odwlecze to nie uciecze. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już od pewnego czasu wiem, że muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem do niej przekonana, gdyż wydaje mi się, że ma standardowy schemat taki jak "Przez burze ognia" i właśnie "Igrzyska śmierci", ale że mam już ją na ebooku, to może ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu się mylisz, ponieważ Angelfall zdecydowanie odbiega od schematów. :)

      Usuń
    2. Mhm, skoro tak mówisz i polecasz to chyba faktycznie będę musiała się z nią zapoznać :)

      Usuń
  7. Szkoda tylko, że zostawiono angielski tytuł (Angelfall), ja tam wolę, jak wszystko jest po polsku. Bo o aniołach nie stróżach zawsze chętnie poczytam, ostatnio nawet obejrzałam kilka odcinków jakiegoś nowego serialu o tej tematyce (mam tu na myśli "Dominion"). :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam szczególnej ochoty na "Angelfall", ale ostatnio czytam same pozytywne opinie na temat tej książki. Do tego dochodzi silna główna bohaterka, więc może się jednak skuszę :3

    OdpowiedzUsuń