wtorek, 7 kwietnia 2015

111. W cieniu - A.S.A. Harrison

Tytuł: W cieniu Autor: A.S.A. Harrison
Stron: 347 Wydawnictwo: Znak Literanova

Osoby, które czytają mojego bloga już od jakiegoś czasu, dobrze wiedzą, że nie jestem fanką eksperymentowania z gatunkami książek. Zwykle trzymam się tego co kiedyś polubiłam, ale często okazuje się, że spróbowanie czegoś nowego może zaowocować czymś niezwykłym. Tak było gdy rok temu po raz pierwszy postanowiłam dać szansę innemu gatunkowi niż fantastyka. Był to kryminał, który sprawił, że urozmaiciłam swoją biblioteczkę o inne tytuły z tego gatunku. Od tamtej pory gdy widzę dobrze zapowiadający się thriller czy kryminał, praktycznie bez zastanowienia daję mu szansę. Tak właśnie było w przypadku książki "W cieniu", której okładkę zdobi jakże zachęcający slogan "Dla fanów Zaginionej dziewczyny..." Nie zwlekając postanowiłam spróbować, ale co z tego wyszło?

Małżeństwo Todda i Jodi to prawdziwa gra pozorów. Ona przymyka oko na wszystkie jego wybryki, a on to bez skrupułów wykorzystuje. W ich związku dla Jodi najważniejsza jest stałość. Życie z Toddem zapewnia jest stabilizację, której tak bardzo potrzebuje. Rutyna wyrobiona przez lata, daje jej poczucie bezpieczeństwa i niezmienności. Jednak zostaje ona zerwana, w momencie gdy Todd poznaje dużo młodszą od siebie kobietę. Ona daje mu powiew wolności i czegoś, czego mu już dawno w życiu brakowało. Dzięki niej czuje się znowu młody i pełen energii. Przez dwadzieścia lat ich związku, Jodi nigdy nie chciała wyjść za mąż. W tej sytuacji okazuje się to być dużym problemem, gdy przychodzi im się rozstać. On jest bardzo bogatym właścicielem firmy, a ona zawsze zajmowała się utrzymywaniem domu, gotowaniem kolacji i kilka razy w tygodniu chodzeniem na sesje terapeutyczne. Cały majątek należy się Toddowi. Jodi zostaje na lodzie i musi coś w tym kierunku zrobić. Przyjaciółka podpowiada jej, że najlepszym rozwiązaniem będzie pozbycie się niedoszłego małżonka, zanim zmieni testament lub ożeni się z młodszą kochanką. 

"W cieniu" pokazuje jak wiele może się zmienić, w przeciągu krótkiego okresu czasu. Związek Jodi i Todda nigdy nie był doskonały. Patrząc na niego z mojej perspektywy, nie jestem w stanie zrozumieć, jak można było zachowywać się tak jak Jodi i nie zwracać uwagi na to, co jej ukochany robi po godzinach, czy gdzie wyjeżdża w wolne weekendy. Nie mówiąc już o jego postawie. Jednymi słowy ich związek to pozory. Tak jest, dopóki nie zaczynają pojawiać się zmiany, a rutyna zostaje przerwana. Obydwie strony muszą przyzwyczaić się do nowego życia, ale to Jodi jest najciężej. Nigdy nie była za nic poważnego odpowiedzialna, pieniądze zapewniało jej kilka kart kredytowych utrzymywanych przez Todda, dlatego gdy otrzymuje nakaz eksmisji jest załamana i nie może zrozumieć jak po tylu latach związku, jej partner może posunąć się do takiego czynu. 

Dla mnie to było co najmniej dziwne. Przede wszystkim postać samej Jodi, była dla mnie wielką niewiadomą. Bo Jodi to kobieta, która nie ma zbyt wielkiego wpływu na swoje życie. Jej największym zobowiązaniem jest ugotowanie wystawnej kolacji dla ukochanego, a czasem pójście do pracy bardziej dla rozrywki niż dla samego zarobku. Naprawdę smutna postawa. Być zależnym od kogoś do tego stopnia, że gdy wszystko zaczyna się psuć, jedynym słusznym-według niej, rozwiązaniem okazuje się być morderstwo. Czy to nie okropne? Tak przedstawia się właśnie sama fabuła. Jeśli chodzi o całokształt książki to niestety, ale nie przypadła mi ona do gustu. Wydaje mi się, że jest to kwestia bohaterów i mojej niechęci do nich, ale także tego, że tak naprawdę w tej książce nie działo się nic ciekawego. Można ją podzielić na życie przed morderstwem, oraz po, jednak obie mnie nie zachwyciły. Fabuła jest dość przewidywalna, a po samej intrydze zabójstwa spodziewałam się czegoś więcej. Autorka praktycznie niczym mnie nie zaskoczyła.

"W cieniu" to książka, w której nie ma zbyt wielkiej akcji. Jednak nie o to tak naprawdę w niej chodziło. Autorka skupiła się na ukazaniu relacji międzyludzkich, oraz jak pewne sytuacje mogą nieodwołalnie wpłynąć na nasze życie. W jednej chwili jesteśmy szczęśliwi i wydaje się nam, że mamy wszystko pod kontrolą, do czasu gdy dzieje się coś nieprzewidzianego, co wywraca nasze życie do góry nogami. Niestety zawiodłam się na tej pozycji. Liczyłam na thriller z krwi i kości, do którego będę powracać myślami, a dostałam dość nudną książkę, która nie trzymała mnie w napięciu tak jak na to liczyłam. Jedynym mocnym aspektem tej książki, są przeplatane w niej wątki psychologiczne oraz dogłębna analiza zachowania bohaterów, ale nawet mimo tego, nie jestem jej w stanie polecić z czystym sumieniem. Sami musicie wyciągnąć wnioski i zdecydować czy macie ochotę na tego typu lekturę.

Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Znak Literanova!

6 komentarzy:

  1. Jeszcze nie czytałam "Zaginionej dziewczyny" , ale już wiem, że "W cieniu" sobie daruję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również należę do zatwardziałych fanów fantastyki i niechętnie czytuję coś innego, choć czasem zdarzy się jakim thriller :) Może nie jest to do konca dobre, ale kryminały nie są dla mnie, a powieści obyczajowe mnie nudzą.

    Co do książki, to ma dość ciekawą okładkę, szkoda, że treść bardzo średnia. Ja bym tak nie mogła, wiedziec o wszystkich wybrykach ukochanego i nic z tym nie robić. No po prostu nie :D Wątki psychologiczne moga nieco podciągnąć poziom książki, ale one najlepiej idą w parze z akcją i trzymającą w napięciu atmosferą :)
    Pozdrawiam :)
    somethingforread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuuucham? Przyjaciółka, zamiast okazać wsparcie, powiedzieć "nie przejmuj się, ja się tobą zaopiekuję, on na ciebie nie zasługiwał, może to i lepiej, że cię zostawia" doradza jej morderstwo?! Na Zeusa... Cóż za dziwna... to osóbka. Ostatnio się naoglądałam trochę seriali kryminalnych i jestem prawie pewna, że takie zachowanie świadczy o skłonnościach psychopatycznych. A Jodi - paranoicznych.
    Odnośnie zaś samej książki. Podziękuję.
    Po prostu nie mam siły na takie... "cuda".
    Tym bardziej, że od thrillerów stronię, ale jeśli już sięgam, oczekuję od nich... czegoś naprawdę dobrego. Szokującego. Przy powyższej pozycji raczej bym się irytowała niż miło spędziła czas. :/
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja reakcja była bardzo podobna do Twojej :D Same dziwne relacje między bohaterami występują w tej książce...:/

      Usuń
  4. Miałam ochotę na tę książkę, ale tylko przez chwilę i dobrze, że jednak się na nią nie zdecydowałam, bo widać, że byłby to tylko zmarnowany czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach miałam na nią wielką ochotę, po lekturze kolejnych recenzji mój zapal jednak nieco ostygł. Jeśli znajdę w bibliotece to z chęcią przeczytam, jednak sama jej sobie nie kupię.

    OdpowiedzUsuń