Stron: 520 Seria: Lux #2 Wydawnictwo: Filia
Ocena: 9/10
Seria LUX ma w sobie coś, co sprawia, że ma się ochotę pozostać w jej świecie przez wiele godzin. Już czytając pierwszy tom tej serii czyli "Obsydian", zauważyłam lekkość z jaką pisze pani Armentrout, dlatego nie mogłam się doczekać aż poznam kolejne części serii. Za "Onyks" zabrałam się z dużym opóźnieniem, choć wcale nie dlatego, że nie miałam na nią ochoty. Dzisiaj oficjalnie przyznaję, że seria Lux trafia na listę moich ulubionych książek!
Departament Obrony depcze Daemonowi i Katy po piętach. Żadne z nich nie może się od teraz czuć w pełni swobodnie by się przed nimi nie wydać. Nie jest to takie proste od kiedy Katy jest połączona z Daemonem, równocześnie nie wiedząc co tak naprawdę ta więź oznacza. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej gdy do miasta przeprowadza się nowy chłopak, który najwyraźniej skrywa niejedną tajemnicę. Okazuje się, że wie o Katy prawie wszystko, a do tego jest w stanie jej pomóc, choć to nie takie łatwe gdy w pobliżu jest Daemon, który ciągle ma Katy na oku. Jakby tego było mało, przez przypadek dziewczyna zauważa w mieście, kogoś, kto nie powinien już żyć. Jak postąpić w tym wypadku, jeśli w znaczący sposób sprawa ta dotyczy Daemona, który znając go, nie przestanie poszukiwań dopóki nie znajdzie odpowiedzi? Katy musi podjąć ostateczną decyzję.
Przejdę od razu do rzeczy i przyznam się do tego, że uwielbiam tę książkę, jak i całą serię. Uważam, że jest napisana w świetny sposób, widać, że autorka ma duże poczucie humoru, które przelała na papier. Prawda jest taka, że nie potrafię znaleźć ani jednego elementu w tej książce, który by mi nie pasował. Wszystko było wspaniałe, oczywiście z odpowiednim podejściem. Wiadomo, że sam gatunek należy raczej do lekkich, więc nie ma co podchodzić do tej serii ze zbyt wielkimi ambicjami. Ja od czasu do czasu bardzo lubię takie historie, a LUX w żadnym wypadku nie zawodzi. Po przeczytaniu "Onyksu" widać, że "Obsydian" był dopiero małym wprowadzeniem do serii. Wszystko było powoli przedstawiane, bohaterowie dopiero się poznawali, a i niebezpieczeństw czyhających za rogiem w postaci Arumian nie było zbyt wiele. Drugi tom jest zdecydowanie bardziej rozbudowany. Autorka miała już podstawy historii, więc teraz przyszedł czas na właściwą akcję. Dlatego działo się i to dużo.
W "Onyksie" dowiadujemy się, że oprócz Arumian, prawdziwym zagrożeniem jest Departament Obrony, który szpieguje wszystkich Luksjan. Nie będę więcej nic na ten temat pisać, żeby nie zdradzać Wam całej fabuły i psuć wrażeń. Chodzi mi o to, że różnica pomiędzy tymi dwoma pierwszymi tomami jest zauważalna, choć przyjemność z czytania jest w obu przypadkach bardzo wielka, więc jest to zmiana na plus. Szczególnie gdy pojawia się Daemon. Dobra, od razu przejdę do duetu Katy i Daemon. Są oni jedną z moich ulubionych książkowych par. Lubię ich za poczucie humoru, sarkastyczne odzywki i nieprzesłodzone sceny, czy po prostu za realność ich charakterów. Bo mimo, że Daemon jest kosmitą to i tak jest bardziej ludzki niż niejeden człowiek. Wiem, że brzmi to komicznie, ale jak przeczytacie tę książkę to zrozumiecie. Dlatego właśnie przede wszystkim kreację bohaterów uważam za jeden z największych atutów tej serii. Główna bohaterka Katy ma wiele wspólnego z nami, czyli recenzentami. Sama prowadzi bloga i pochłania wielkie ilości książek, by później pisać recenzje. Jak miło jest o tym czytać! Mieć tak wiele wspólnego z bohaterką i dzielić z nią swoją pasję, to naprawdę ciekawa odmiana. Bo mimo, że ma sąsiadów kosmitów i w jej życiu tyle się dzieje, to nadal znajduje czas na książki. Jest to nawet trochę zabawne, że pomiędzy tymi wszystkimi obowiązkami, walkami z wrogami, znajduje ona chwilę na czytanie. Ale to się chwali! Także, nawet jak poznacie mega przystojnego kosmitę, nie zapominajcie o prowadzeniu o bloga! :D
Seria Lux nie należy do ambitnych lektur i to pewnie warto zaznaczyć. Ale jak dla mnie, nie ma to znaczenia gdyż czytanie książek pani Armentrout sprawia wielką frajdę i można się dzięki niej oderwać od rzeczywistości na kilka dobrych godzin. Uważam, że jest to jedna z lepszych serii w swoim gatunku. Jest ona świetnie napisana, bohaterowie są wyraziści, a akcja potrafi naprawdę szybko nabrać tempa. Jestem bardzo ciekawa co zastanę w "Opalu", który już czeka na mojej półce, a po kilku recenzjach widzę już, że będzie się działo naprawdę dużo. Mimo, ogromnych chęci będę musiała jednak poczekać aż wyjdzie u nas tom czwarty i dopiero wtedy zapoznam się z trzecim. Mam nadzieję, że na "Origin" nie będę musiała zbyt długo czekać, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z tą serią. Myślę, że nie pożałujecie.
Pierwszą część mam już na półce, więc niedługo się za nią zabiorę :) Znowu narobiłaś mi ochoty, abym zabrała za Obsydian w tej chwili :D
OdpowiedzUsuńTak ma być! Zabieraj się :D
UsuńKocham i uwielbiam! Daemon Black <3
OdpowiedzUsuńKocham bardzo <3 Jestem po trzeciej części, a tam dopiero się dzieje ! A podobno czwarta część jest jeszcze gorętsza ;) Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię serdecznie zaprosić na Książkową Wymiankę---> http://czytelniadominiki.blogspot.com/2015/05/amerykanska-wymiana.html
Muszę najpierw zapoznać się częścią pierwszą. Chociaż mój apetyt na powieść wciąż rośnie.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
O mój Boże. Zobaczysz jaka zmiana nadeszła z "Onyksu" na "Opal", a później z "Opalu" na "Origin". Ja osobiście, nie umiem sobie przypomnieć tej beztroski z pierwszego tomu, gdy mam w głowie obrazy z czwórki... Ale więcej nie piszę, pocieszam, że czwórka wychodzi na wakacje, a ja nie mogę się doczekać, aż poznam twoje zdanie na jej temat. :) Osobiście, mam w planach, w lipcu zakończyć przygodę z tą serią i choć ubolewam nad tym pożegnaniem, to jednocześnie wypala we mnie ciekawość co przyniesie finał, po tym jak zniszczyła mnie czwórka. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Ciągle zbieram się, żeby przeczytać, ale w sumie mnie jakoś nie ciągnie do tej serii, więc to ciągle odkładam. Ale na pewno kiedyś przyjdzie na nią kolej :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wszystkie wydane w Polsce części i z utęsknieniem czekam na kolejne ;D
OdpowiedzUsuńAh, Obsydian sobie leży i czeka na półce na razie. Doba ma za mało godzin ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Skuszona tyloma pozytywnymi recenzjami kupiłam "Obsydian". Było ok, aczkolwiek czytałam lepsze książki. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie kolejne części wpadną w moje ręce. ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam całą serię. Dodaję ją na swoją listę. :)
OdpowiedzUsuń