czwartek, 5 listopada 2015

138. Bohater Wieków - Brandon Sanderson

Tytuł: Bohater Wieków Autor: Brandon Sanderson
Seria: Ostatnie Imperium #3 Stron: 761 Wydawnictwo: MAG Ocena: 6/6!

Przez bardzo długi czas omijał mnie geniusz Sandersona, aż do niedawna gdy w końcu sięgnęłam po pierwszą część Ostatniego Imperium jego autorstwa. Rozłożyła mnie ona kompletnie na łopatki i na długo nie mogłam o niej zapomnieć. Piekielnie dobrze napisana i skonstruowana seria, której akcja z każdym tomem nabierała większego rozpędu. Po wszystkich przygodach Kelsiera, Vin, Elenda, Sazeda, Spooka i reszty ekipy, dzisiaj nadszedł dzień, w którym poznałam finał ich historii. 

Mgły wracają ze zdwojoną mocą. Teraz nie tylko powodują chorobę, ale także zabijają. Popiół spada częściej, a trzęsienia ziemi wydają się być silniejsze. Wszystko wskazuje, że koniec nadejdzie szybciej niż można się było tego spodziewać, a moc uwolniona przez Vin, ze Studni Wstąpienia może mieć z tym coś wspólnego. Elend Venture ma na głowie całe królestwo, ale odkąd otrzymał moce Zrodzonego z Mgły, jego szanse na powodzenie, wydają się być większe. Teraz musi zapewnić bezpieczeństwo swojemu ludowi, który w niego wierzy. Ostatni Imperator okazał się być lepszym człowiekiem niż to na początku zakładali. Zostawił im jaskinie i wskazówki wykute w metalu, dające im część potrzebnych odpowiedzi. Niestety pierwotna moc Zniszczenie rośnie w siłę, pragnąc całkowitej destrukcji świata. Czy ktokolwiek będzie w stanie je powstrzymać?

Nawet nie wiecie jak jest mi teraz smutno, że już skończyłam tę książkę. Byłam bardzo ciekawa tego finału, a przede wszystkim potrzebowałam odpowiedzi na pytania, które powstały w mojej głowie na przełomie poprzednich dwóch tomów. Jednak z drugiej strony, zupełnie nie chciałam tej części czytać, bo to oznaczało koniec i pożegnanie z bohaterami, z którymi bardzo się zżyłam. Teraz myślę tylko o tym, jak genialną historię stworzył Sanderson. Od początku do końca, w stu procentach przemyślaną, która nieodwołalnie skradła moje serce. Nigdy bym się nie spodziewała, że ta seria w takim stopniu przypadnie mi do gustu. A sam finał? Coś niesamowitego. Nie mogę wyjść z podziwu, jak dobrze został on rozegrany. Nadal jestem w szoku, po tym wszystkim co się wydarzyło. Tytułowy Bohater Wieków, od samego początku mnie interesował, a szczególnie to kim on jest. Wyznam jedynie tyle, że warto było czekać na poznanie odpowiedzi.

Ostatnie Imperium, a przynajmniej jego pierwsze trzy tomy, które do tej pory przeczytałam, to prawdziwy majstersztyk. Nie potrafię w pełni wyrazić mojego zachwytu słowami, bo cały czas jestem jeszcze myślami przy zakończeniu, które okazało się być szokujące, ale także całkowicie zadowalające. Można powiedzieć, że napisane z przytupem, na który zdecydowanie zasługuje. Nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec i chociaż wiem, że będą kolejne części serii, to ich akcja będzie miała miejsce trzysta lat po wydarzeniach z tego tomu, a moich ulubionych bohaterów już w nich nie będzie... Nie ulega wątpliwości, że je przeczytam, właściwie to już nie mogę się ich doczekać, chociaż trochę martwię się, że to już nie będzie to samo. Mam nadzieję, że pozwolą mi załagodzić trochę ten smutek z powodu końca historii Vin i Elenda i okażą się być równie ciekawe.

Jak przy poprzednich tomach, nadal jestem pod wrażeniem kreacji bohaterów. Sanderson stworzył postaci, które emanują autentycznością. Wielu z nich przeszło wielką przemianę, a także z kilkoma przyszło nam się pożegnać. Autor wcale nie szczędził swoich bohaterów i często zrzucał na ich barki ciężar, którego nie byli w stanie udźwignąć. W ostatecznym rozrachunku, wszystko stało się jasne i nabrało większego znaczenia. Na pewno w mojej pamięci na długo zostaną odważny i heroiczny Kelsier, bystra i sprytna Vin, a także oczytany i waleczny Elend, który na przełomie serii przeszedł chyba największą przemianę. Do grona moich ulubionych postaci należy również Sazed, który swoją mądrością i dobrym sercem od razu zyskał moją sympatię.

Nie wiem jak jeszcze mogłabym Was przekonać do tej serii. Dla mnie jest to prawdziwe objawienie i od razu trafia ona na szczyt moich ulubionych powieści w tym roku, a może nawet nie tylko. Te książki mają wszystko, czego czytelnik może tylko chcieć. Mnie urzekł styl autora, jego barwne opisy, bohaterowie jakich stworzył, a także sama fabuła, która do tej pory krąży mi po głowie. Komu polecam? Myślę, że zagorzałych fanów fantastyki nie muszę namawiać, bo pewnie Ostatnie Imperium już znają, jednak poleciłabym ją wszystkim tym, którzy mają ochotę na coś co oderwie Was od rzeczywistości i na długi czas zostanie w pamięci. Seria zdecydowanie warta poznania!



Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu MAG! 

7 komentarzy:

  1. Mam mega ochotę na tę trylogię teraz ! I mam wielki problem, bo nie mam czasu, aby się za nie zabrać :( ale z pewnością kiedyś je przeczytam !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to bardzo dobrze, że nabrałaś na nią ochoty! Szczerze polecam :D

      Usuń
  2. Chyba nie da się już nas bardziej przekonać, Twoja recenzja doskonale sprawdziła się w tej roli :) Niestety nie planowałam w najbliższym czasie zakupu kolejnych książek, ale może poproszę o Sandersona na Święta, skoro tak zachwalasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! :)
      Mam nadzieję, że nie będziesz zawiedziona tym prezentem i książka spodoba Ci się równie mocno jak mi.

      Usuń
  3. Ja jestem przekonana do serii tylko nigdzie jej znaleźć nie można. Ale skoro piszesz, że taka dobra to może rozważę nawet zakup ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Jeśli chodzi o biblioteki, to można jej poszukać w starym wydaniu sprzed kilku lat. Może akurat się trafi ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam Sandersona!! Kocham!! Zdecydowanie mój ulubiony autor - po jego książki sięgam w ciemno. Jeśli chodzi o serie "Ostatnie Imperium" to jestem dopiero przed drugim tomem. Mam nadzieję, że szybko uda mi się to nadrobić :)
    Pozdrawiam.

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń