Autor: Rainbow Rowell
Stron: 324
Ocena: 5/6
Książkę "Eleanor & Park" zapamiętam na długo. Po pierwsze, jest to moja pierwsza książka, którą czytałam po angielsku. Po drugie, historia, chociaż krótka, była tak prawdziwa i realna, że aż genialna. Mimo tego, iż miałam pewne obawy przed czytaniem książek w oryginale, w końcu stwierdziłam, że nadszedł mój czas i w końcu spróbuję. Okazało się, że moje obawy były zupełnie bezpodstawne, ponieważ książkę czytało mi się prawie tak samo dobrze, jak po polsku. Cieszę się, że trafiło akurat na książkę Rainbow Rowell, bo już od dłuższego czasu miałam ochotę zapoznać się z twórczością tej pisarki, a "Eleanor & Park" była idealnym rozwiązaniem.
Eleanor
to bohaterka, jakich mało. Jest to pierwsza myśl, jaka przychodzi
mi do głowy, by ją opisać. Jest ona osobą wyjątkową. Rude,
kręcone włosy, dziwny sposób ubierania się- masa dodatków na
szyi i rękach, za duże jeansy i luźne, męskie t-shirty. To tylko
powierzchnia, a nie cała Eleanor. W głębi jest ona zabawną i wrażliwą osobą, która mimo młodego wieku, wiele przeszła. Dziewczyna przeprowadza się, zaczyna naukę w nowej szkole, nie znając tam nikogo.
Jej życie na pozór normalne, okazuje się być w rzeczywistości
czymś strasznym. Mieszka w małym domku, wraz z piątką rodzeństwa,
zahukaną matką i ojczymem Richie'm. No właśnie, Richie. To on
rządzi domem, pije, bije matkę Eleanor i robi co mu się żywnie
podoba, a reszta rodziny się na to zgadza, bo boi się mu
przeciwstawić. Eleanor wyśmiewana w szkole głównie za swoją
wagę, ubiór i włosy, przez przypadek siada w szkolnym busie obok
Park'a. Koreańczyka, który okaże się jedynym
promykiem światła w jej pokręconym życiu. Dzięki niemu odkryje
wartość prawdziwej miłości i może stać się on jedynym, który
ją ocali.
W tej
książce nie znajdziecie żadnych nadprzyrodzonych istot, ani nawet
przesłodzonej historii miłosnej. Bowiem jest to książka
pokazująca, że historia tej dwójki, młodych ludzi, mogła się
przytrafić każdemu z nas. Jest ona cudownie rzeczywista i łapiąca za serce. Bo nie jest to lekka historia- tego z
pewnością o niej nie można powiedzieć. Przecież życie Eleanor
to piekło. Owszem, zdarzają się w życiu i gorsze scenariusze, ale
mimo wszystko takie historie wciąż mnie zaskakują. Biorąc pod
uwagę okoliczności, Eleanor i tak radziła sobie naprawdę dobrze.
Gdy poznaje Park'a, na początku nie jest łatwo, dziewczyna boi się
okazywać uczuć, jest zamknięta w sobie, zresztą nic dziwnego
skoro każdy się z niej śmieje. Ale gdy niewidzialna bariera
pomiędzy nimi pęka, a Eleanor przestaje bać się okazywać tego
co czuje, sprawa zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. Park staje się
dla niej prawdziwym oparciem i jakby nie było, pierwszą miłością.
To dzięki niemu czuje, że jest na świecie ktoś, kto ją kocha i
rozumie.
Książka
ta porusza też inne problemy z jakimi nastolatkowie czasem się
zmagają. Chodzi tu o odmienność i niemożność wyrażenia swojej
indywidualności, w świecie, gdzie wszystko co inne, jest złe i
wyśmiewane. I nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o Eleanor, która
w oczywisty sposób wyróżnia się na tle innych. Park również,
jako w połowie Koreańczyk, czuje, że odstaje od pozostałych
rówieśników. Ale to wszystko staje się dla nich łatwiejsze, gdy
są razem. Są dla siebie podporą i tym, co trzyma ich przy życiu.
Dawno nie czytałam takiej pięknej, ale i nieprzesłodzonej powieści
o miłości. Jedyne zastrzeżenia, jakie mam wobec niej, to
zakończenie, które potoczyło się zbyt szybko. Tak jakby ostatnie
kilkanaście stron, były nie do końca przemyślane i napisane, byle
szybko. Brakowało mi tego rozwinięcia i rozwiania wszelkich
wątpliwości. Spodziewałam się jednak, czegoś innego, ale i tak
zakończenie pozostawiło mnie w osłupieniu.
Wiem
już, dlaczego wszyscy na świecie, tak bardzo zachwalają i
uwielbiają książki Rainbow Rowell. Jakby nie było, ja sama od
teraz należę, do grona jej fanów, jeśli można to tak nazwać.
„Eleanor & Park” była moją pierwszą książką, tej
autorki, ale już teraz wiem, że nie ostatnią. Dobra wiadomość,
dla osób, które wolą czytać po polsku, jest taka, że wydawnictwo
Otwarte, wykupiło prawa do wydania trzech książek Rainbow, w tym
również i tej. Na razie data premiery nie jest jeszcze znana, ale
ja już się bardzo cieszę. Oprócz tego, podobno, ma być jeszcze
film, na podstawie tej książki, także będzie się działo! Będę
trzymać kciuki, żeby wszystko się udało, a Was zachęcam do
lektury „Eleanor & Park”, nawet osoby, które może jeszcze
nie czują się gotowe na czytanie w oryginale, ponieważ jak pisałam
we wstępie, była to moja pierwsza książka czytana, po angielsku i
spisała się idealnie. Język jest prosty i czyta się naprawdę
szybko, więc dajcie jej szansę, a nie będziecie zawiedzeni. :)
*obrazki pochodzą ze strony tumblr.com
Fajnie, że w końcu udało ci się coś przeczytać po angielsku :) Co do książki, to nigdy o niej nie słyszałam, tak samo jak nazwisko autorki, ale pewnie przeczytam, jak wyjdzie w Polsce :)
OdpowiedzUsuńW Polsce nie jest ona znana, więc pewnie dlatego o niej nie słyszałaś :) Ale jest naprawdę dobra.
UsuńPodziwiam Cię- mój angielski na razie taki dobry jeszcze nie jest :-)
OdpowiedzUsuńKażdy sposób nauki języka jest dobry ;)
OdpowiedzUsuńAmerykański Booktuberzy coraz częściej wprowadzają modę do nas, do Polski :) Ja bardzo chciałabym czytać po angielsku, ale mam wrażenie, że nie dałabym rady. Poczekam więc, aż Otwarte wyda trzy książki tej autorki
OdpowiedzUsuńTak, to prawda :) Ale zazwyczaj wszystkie książki jakie polecają, okazują się dobre :)
UsuńA jeśli chodzi o czytanie po angielsku, to ja również miałam takie obawy, ale dopóki nie spróbujesz, to się nie przekonasz. :D
Gratuluję przeczytania pierwszej książki w oryginale! :) Pamiętam jak ja swego czasu byłam z siebie dumna, gdy skończyłam czytać swoją pierwszą angielską lekturę więc wiem co czujesz :D
OdpowiedzUsuńAle odnośnie "E&P". Uwielbiam <3 I choć "Fangirl" kocham trochę bardziej, to jednak te dwie książki się od siebie w pewien sposób różnią. "E&P" jest powiedzmy takie... bardziej życiowe, dramatyczne i delikatne, natomiast "Fangirl" to takie urocze, słodkie, pozytywne czytadło ^^
A polskiej premiery obydwu tych książek i "Landline", za którego na razie się nie zabrałam - NA RAZIE - bo chciałabym mieć papierowe wersje na półce <3 Bo powracać do swoich ulubionych tytułów uwielbiam, ale niekoniecznie jeśli są w formie elektronicznej. :(
Pozdrawiam!
Sherry
Też bardzo chciałabym mieć je na swojej półce ! :D Zamówiłam jak na razie Fangirl, bo jestem jej naprawdę ciekawa :) A skoro nie wiadomo kiedy u nas premiera, to po angielsku też się nada ^^
UsuńPozdrawiam!
E&P jeszcze przede mną, ale zaryzykuję stwierdzeniem, że skoro podobało ci się Eleanor & Park to powinnaś też sięgnąć po Fangirl - jest genialna :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze się składa, bo czekam aż Fangirl do mnie dojdzie :))
UsuńCzytanie po angielsku na pewno nie dla mnie, chyba że ze sprawdzaniem każdego słowa w słowniku, lecz jak tylko pojawi się polskie wydanie to z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo zachęcająca, lecz odstrasza mnie czytanie w originale. Wciąż uważam, ze powinnam się nieco podszkolić.
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemnie czyta się twojego bloga !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja też nie raz słyszałam ochy i achy na temat tej autorki. Chciałabym zapoznać się z jakąś jej książką, jednak lektury w języku angielskim są dosyć drogie, a mój portfel ma anoreksję i... no cóż.
OdpowiedzUsuńPS Ślicznie tu u Ciebie i chętnie zostanę- dodaję do obserwowanych.
Sama czekam już trochę na wydanie w Polsce, bo niestety mój angielski jest na marnym poziomie. Ale nie tracę nadziei :D
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Uwielbiam Rainbow Rowell! "Eleanor & Park" mam za sobą i bardzo mi się podobało, ale większy zachwyt wywołała u mnie najnowsza książka tej autorki, a mianowicie "Fangirl". Lekka, zabawna, dokładnie taka, jakiej oczekiwałam + postacie, których nie zapomnę. Polecam więc. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, a o tej niemożności wyrażania swojej indywidualności sama co nieco wiem :-) Świetna recenzja, no i gratuluję podjęcia wyzwania czytania w oryginalnym języku :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTeż się przez booktuberów na tę Autorkę natknęłam :). Tej książki jeszcze nie czytałam, ale mnie ta Twoja recenzja powolutku zaczyna nią kusić ;)
OdpowiedzUsuń// Rzeczywiście, styl tej Autorki jest idealny na pierwsze "pełne" książki czytane po angielsku.