Tytuł: Wielki Błękit ♦ Autor: Veronica Rossi
Stron: 365 ♦ Tytuł oryginału: Into The Still Blue ♦ Wydawnictwo: Otwarte
Trylogia: tom #3 ♦ Ocena: 5/6
Stron: 365 ♦ Tytuł oryginału: Into The Still Blue ♦ Wydawnictwo: Otwarte
Trylogia: tom #3 ♦ Ocena: 5/6
Pamiętam, gdy sięgnęłam po książkę "Przez burze ognia" i kompletnie przepadłam na kilka godzin. Książka mi się podobała tak bardzo, że nie byłam w stanie odłożyć jej na półkę. Gdy ją skończyłam, myślałam tylko o tym, że chcę już mieć jej kontynuację. Nic z tego. Musiałam czekać dobre kilka miesięcy i dopiero wtedy zabrałam się za "Przez bezmiar nocy". Tutaj nie było już tego ogromnego entuzjazmu, ale jednak, ciągle mi się podobała. Podchodząc do "Wielkiego Błękitu" nie wiedziałam czego się spodziewać. Po drugiej części byłam lekko zawiedziona, ale nie na tyle by nie dokończyć trylogii. Jak wypadł finał?
Eter szaleje na niebie dzień i noc. Jego siła zdaje się ciągle wzrastać i powodować coraz to nowe wybuchy. Mieszkańcy Fal, nie mają wyboru. Aby przeżyć, jak najszybciej muszą odnaleźć Wielki Błękit- miejsce, gdzie niebo jest przejrzyste, a eter nie unosi się w powietrzu. Tylko tam mają szansę, na bezpieczne życie. Ale jak tam trafić, skoro nie znają jego położenia? Do tego zadania będzie im potrzebny Cinder, tylko on jest w stanie kontrolować eter i przeprawić ich do bezpiecznej przystani. Ale chłopiec przetrzymywany jest przez Osadników wbrew jego woli, dlatego Aria, Perry i Roar wyruszają w drogę, by go uwolnić.
Czuję sentyment do tej trylogii. Mimo iż pierwszą część czytałam w tamtym roku, to wiem, że zajęła ona bardzo ważne miejsce w moim czytelniczym sercu. Drugą częścią niestety byłam odrobinę zawiedziona, bo cóż myślałam, że będzie tak samo genialna jak pierwsza, ale nie zmienia to faktu, że "Wielki Błękit" mógł na nowo wyrównać poziom. Myślę, że tak się stało. Książka ta wzbudziła we mnie wszystkie te emocje, których doświadczyłam przy "Przez burzę ognia", chociaż nie robi ona na mnie już tak dużego wrażenia. Podczas oczekiwania na zwieńczenie trylogii, przeczytałam wiele, niesamowitych książek i teraz widzę, że potrzeba mi czegoś więcej, by wywołać taki zachwyt. Niemniej jednak uważam, że jest to idealne zwieńczenie trylogii i naprawdę nie zawiodłam się na niej.
Akcja książki, tak jak przy poprzednich tomach, jest dynamiczna i ciągle coś się dzieje. Główni bohaterowie to te same osoby, które tak bardzo polubiłam na samym początku trylogii. Nie ukrywam, że jednym z moich ulubionych bohaterów stał się Roar, który swoim humorem i sposobem bycia poprawiał każdemu nastrój. Mimo okropnych wydarzeń jakie miały miejsce, Roar potrafi się udźwignąć i stawić czoła trudnościom. Aria to dziewczyna, która przeszła pewną zmianę, ze strachliwej i kruchej osoby, staje się pewna siebie i odważna. Razem z Perrym mają szansę, uratować plemię i odnaleźć spokój w Wielkim Błękicie. Ale do tego czasu, czeka ich wiele wyzwań i niebezpieczeństw, które muszą pokonać by im się udało.
Myślę, że nie jestem w błędzie pisząc, że zawsze mamy oczekiwania wobec finałowych tomów, prawda? Szczególnie jeśli jest to trylogia czy też seria, którą uwielbiamy- tym trudniej jest wtedy ostatecznie pożegnać się z bohaterami. W przypadku "Wielkiego Błękitu" jestem całkowicie usatysfakcjonowana z obrotu wydarzeń i tego jak koniec swojej trylogii poprowadziła Veronica Rossi. Chciałabym nawet, żeby każdy finał, był tak dobry tak ten. Dlatego teraz, z całego serca polecam Wam tę trylogię, bo jest to jedna z moich ulubionych dystopii.
Czuję sentyment do tej trylogii. Mimo iż pierwszą część czytałam w tamtym roku, to wiem, że zajęła ona bardzo ważne miejsce w moim czytelniczym sercu. Drugą częścią niestety byłam odrobinę zawiedziona, bo cóż myślałam, że będzie tak samo genialna jak pierwsza, ale nie zmienia to faktu, że "Wielki Błękit" mógł na nowo wyrównać poziom. Myślę, że tak się stało. Książka ta wzbudziła we mnie wszystkie te emocje, których doświadczyłam przy "Przez burzę ognia", chociaż nie robi ona na mnie już tak dużego wrażenia. Podczas oczekiwania na zwieńczenie trylogii, przeczytałam wiele, niesamowitych książek i teraz widzę, że potrzeba mi czegoś więcej, by wywołać taki zachwyt. Niemniej jednak uważam, że jest to idealne zwieńczenie trylogii i naprawdę nie zawiodłam się na niej.
Akcja książki, tak jak przy poprzednich tomach, jest dynamiczna i ciągle coś się dzieje. Główni bohaterowie to te same osoby, które tak bardzo polubiłam na samym początku trylogii. Nie ukrywam, że jednym z moich ulubionych bohaterów stał się Roar, który swoim humorem i sposobem bycia poprawiał każdemu nastrój. Mimo okropnych wydarzeń jakie miały miejsce, Roar potrafi się udźwignąć i stawić czoła trudnościom. Aria to dziewczyna, która przeszła pewną zmianę, ze strachliwej i kruchej osoby, staje się pewna siebie i odważna. Razem z Perrym mają szansę, uratować plemię i odnaleźć spokój w Wielkim Błękicie. Ale do tego czasu, czeka ich wiele wyzwań i niebezpieczeństw, które muszą pokonać by im się udało.
Myślę, że nie jestem w błędzie pisząc, że zawsze mamy oczekiwania wobec finałowych tomów, prawda? Szczególnie jeśli jest to trylogia czy też seria, którą uwielbiamy- tym trudniej jest wtedy ostatecznie pożegnać się z bohaterami. W przypadku "Wielkiego Błękitu" jestem całkowicie usatysfakcjonowana z obrotu wydarzeń i tego jak koniec swojej trylogii poprowadziła Veronica Rossi. Chciałabym nawet, żeby każdy finał, był tak dobry tak ten. Dlatego teraz, z całego serca polecam Wam tę trylogię, bo jest to jedna z moich ulubionych dystopii.
W skład trylogii wchodzą:
1. Przez burze ognia 2. Przez bezmiar nocy 3. Wielki Błękit
Teraz zapewne będę czytać drugi tom, więc ta książka jeszcze sobie trochę na mnie poczeka :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
O! Super, że ostatnia część okazała się tak dobra :) Pierwsza część bardzo mi się spodobała, ale druga mocno zawiodła, więc mam nadzieję, że Wielki błękit i mi się spodoba ! Dobrze, że książkę posiadam już w domu :3
OdpowiedzUsuńSłabe to zakończenie... Pierwsze dwie części totalnie mnie pochłonęły, a tom trzeci.. Trochę się zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że ostatni tom serii podniósł ogólną ocenę...
OdpowiedzUsuńAh, muszę koniecznie dorwać! Jestem bardzo ciekawa finału!
OdpowiedzUsuńCzeka już na półce, kiedy to przezwycieżę lekki strach. Uwielbiam tą trylogię o nie chcę się zawieść na finalne. Niemniej po twojej recenzji czuję, że spełni moje wymagania ;)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Hm... Pierwszy tom czytałam w sumie nie tak dawno temu - no dobra, parę miesięcy pewnie minęło, ale jakoś tego nie czuję - i... książka mnie rozczarowała niestety. Miałam pewne wymagania w związku z nią - przyznaję, ale też starałam się nie podchodzić do niej z przesadnym entuzjazmem bo jakoś tak się stało, że akurat trafiałam na same negatywne opinie o niej. Niestety powieść mnie nie wciągnęła, bohaterowie (z wyjątkiem Roara) wkurzali niemiłosiernie i niestety nie zapamiętałam nazwiska autorki od dobrej strony. :(
OdpowiedzUsuńAczkolwiek mam ebooka drugiego tomu i jakkolwiek nie podobała mi się pierwsza część staram się nie patrzeć w przeszłość, a może tym razem okaże się, że ta powieść bardziej mi przypadnie do gustu? :)
Pozdrawiam,
Sherry
Drugie części często są słabsze, więc zawsze nastawiam się na gorszą lekturę w ich przypadku, niemniej zawsze jest smutno, jak ta teoria się sprawdza. Cieszę się, że trzecia część tak Ci się spodobała. Lubię dynamiczną akcję, humor i dramat, więc skoro udało się to wszystko tutaj połączyć, to może prędzej przekonam się do pierwszego tomu ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie przeczytałam pierwszej części, a ty już dorwałaś trzecią? Gdzie ta sprawiedliwość? A tak na serio, to tę serię mam już od dawna na oku, ale tak jakoś zawsze kupię inną książkę. Mam nadziję, że kiedyś moje zamiary wreszcie się zrealizują i przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu przeczytałam tom 1 i bardzo mi się spodobał. Nie wiem dlaczego nie sięgnęłam po kontynuację... Wiem jednak na pewno, że wkrótce to zrobię ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam całość tej trylogii, finałowy tom w zeszłym miesiącu. Finał fajny, ale liczyłam na więcej - ta książka/ seria to taka podróż, a tutaj przez pierwszą połowę bohaterowie siedzą schwytani i dopiero 3/4 książki zaczyna się ścisły finał. Po świecie pod wolnym od eteru niebem też oczekiwałam ciut więcej, ale serię będę miło wspominać.
OdpowiedzUsuń